sobota, 28 września 2013

Rozdział 8

a po chwili urwał mi się film
------------------------------------------------------------------------------
Następnego dnia rano:
Obudziłam się i nie miałam siły otworzyć oczu, po jakiś 10 minutach w końcu mi się to udało doznałam lekkiego szoku leżałam w jakimś nie swoim łóżku i w ogóle pokój należał chyba do chłopaka bo wszystkie rzeczy tam na to wskazywały. Próbowałam się podnieść ale nie mogłam tak bolała mnie głowa, że nie miałam siły jej podnieść po ciężkich próbach wstałam co sprawiło mi style bólu że aż zachwiałam się na nogach, dopiero teraz zauważyłam co mam na sobie męska koszulka sięgała mi do połowu ud. Otworzyłam drzwi od tego pokoju i wyszłam z niego usłyszałam na dole kroki postanowiłam zejść "no kurde więcej schodów nie było'' pomyślałam i wolnym krokiem znalazłam się na dole kierowałam się do kuchni bo  stamtąd   dochodził dźwięk stanęłam w drzwiach od kuchni i oparłam głowę o futrynę po kuchni krzątał się Justin.
-O wstałaś? Powiedział jakby nigdy nic i zaczął się śmiać
-Jenny co ja tu robię? Zapytałam, a on dalej się śmiał
-Serio nie pamiętasz. Zmierzył mnie wzrokiem. Pokręciłam głową że nie - Siadaj. Wskazał miejsce za stołem, tak też zrobiłam usiadłam a Juss podał mi szklankę wody i tabletkę
-Co to? Zapytałam nie pewnie 
-Na ból głowy bo chyba cie boli
-To mało powiedziane, aż tak dużo wypiłam? Nie odpowiedział tylko parsknął śmiechem-No powiedz co sie wczoraj wydarzyło. Powiedziałam błagalnie
-No dobrze wiedz było tak:
Poprzedniego dnia:
Oczami Justina:

Stałem od dłuższego czasu opierając się o ścianę i przyglądałem się Kamili nie była pijana, po chwili podszedł do niej jakiś chłopak i chyba zaprosił ją na drinka bo podeszli do baru. Kamila wzięła jednego łyka i widziałem ze już nie jest sobą on zaczął ją obmacywać a ona ciągle chichotała co było bardzo urocze ale wracając do nich on ją właśnie prowadzi na górę o nie nie mogę na to pozwolić poszedłem za nimi stali koło mojego pokoju ona oparta o ścianę a on całował ja po szyi, ja byłem wypity ale kontaktowałem ona już nie.
-Możesz ja zostawić? Zapytałem chłopaka który ciągle ją całował
-Wal się. Odpowiedział
-Puścisz ja sam czy mam ci pomóc?
-Pierdol się po wszystkim możesz se ją wziąć
-Ona nie jest jakaś dziwka, szmato. Powiedziałem do niego i wycelowałem mu z pieści w twarz, on od razu poleciał na ziemię -Wypierdalaj stąd albo zwale cie ze schodów. Nic już nie odpowiedział tylko odwrócił sie wstał i wyszedł z mojego domu
-Wszystko ok? Zapytałem Kamili a ona tylko zaczęła się śmiać 
-Mój bohater. Powiedziała do mnie i podeszła prawie się przewróciła, złapałem ja w pasie i wprowadziłem do mojego pokoju -Połoz się spać. Uśmiechnąłem się do niej
-Nie usnę
-Dlaczego?
-Jesteś taki gorący. Przejechała palcem po mojej klacie. Uśmiechnęła się do mnie a ja do niej
-Ty tez jesteś gorąca ale idź lepiej spać  
-Usnę jak coś dla mnie zrobisz. Usmiechneła sie zadziornie co było strasznie podniecające
-Co takiego ksieżniczko sobie życzysz?
-Pocałuj mnie
-Coooo? Szczerze byłem zszokowany, no ale co się dziwić ona była zalana w trupa
-Nie lepiej nie bo jutro będziesz żałowała śpij jutro pogadamy
-No to w takim razie wracam do domu. Powiedziała stanowczo 
-Oj na pewno cie tak nie puszcze
-Akurat ty masz mało tu do gadania. Odepchnęła mnie lekko i ruszyła ale potknęła się o moje buty i wpadła mi prosto w ramiona
-Jesteś na mnie skazana. Zaśmiałem się do niej spoglądając w jej zielone oczka
-Może jednak się położę. Zaśmiała się wstając, pomogłem jej się położyć  ona z taka lekkością upadała na to łóżko a ja ja lekko przytrzymywałem za plecy już miałem odchodzić ale ona złapała mnie za koszulke i przyciągnęła
-Nie chcesz mnie całować to pokarz klate. Zaśmiałem się i zacząłem  ściągać koszulkę. Stanąłem nad nia i rzuciłem jej moją koszulkę, na co ona zaczęła się śmiać i podnosić nie wiedziałem co chce zrobić ale jej pomogłem wstała z moja koszulką stanęła do mnie tyłem
-Odepnij 
-Po co?
-Nie będę w niej spała. Mówiła o sukience, zacząłem po woli ją odpinać, po wykonaniu tego usiadłem na łóżku i się jej przyglądałem (Kamili) dalej stała do mnie tyłem powoli sukienka zjechała z jej ciała chyba chciała ją zrzucić nogą trochę się zachwiała wiedz ja przytrzymałem za biodra miała na sobie koronkową błękitna bielizne była tak seksowna że nie panowałem nad sobą i zacząłem całować jej delikatne plecy i biodra po jakiś 5 minutach moja koszulka która ona dopiero założyła spadła na moją głowę co powstrzymało mnie przed całowaniem jej delikatnego ciała, odwróciła się do mnie przodem i położyła się na moim łóżku wtulając w moja poduszke chwile jeszcze siedziałem tak przyglądając się jej była taka słodka "cholera Justin o czym ty myślisz'' skarciłem sie w myslach dałem jej buziaka w policzek i wyszedłem z pokoju
 Real
 Opowiedziałem jej wszystko no może pomijając ta ostatnia część gdzie ją całowałem ona siedziała zawstydzona ze spuszczona glowa przytuliłem ja
-Nie twoja wina nie wstydx sie to ten koles ci czegoś tam dodał
-Dziękuje ze mi pomogłeś
-Dziwnie bym się czuł gdybym tego nie zrobił
-Ja będę szła do domu
-Na pewno moge cie podwieźć  
-Nie. Dziękuje ci za wszystko ale dam rade, idę się przebrać
Oczami Kamilii:
Justin wszystko mi opowiedział co wczoraj się wydarzyło był mi strasznie głupio ale byłam mu bardzo wdzięczna, ze nie pozwolił na to bym weszła z tym chłopakiem do pokoju na bank by tamten ze mną to zrobił a to mój pierwszy raz wiedz ma być z kimś na kim bedzie mi zależało. Poszłam się przebrać ściągnęłam z siebie koszulkę Justina weszłam do łazienki naciągałam właśnie sukienkę przejeżdżałam po biodrach i coś mnie strasznie zabolało odwróciłam się i spojżałam w lusterko były to malinki? chyba z 7 co one tam robia z tego co Juss mowił to tamten koleś mnie całował po szyi a na niej nie mialam sladow i malinek. Załozylam sukienke poprawiłam włosy i zeszłam na dół poszłam do salonu gdzie siedział Juss
-Justin?
-Tak?
-Ty jestes pewny że ten chlopak całował mnie tylko po szyi?
-No tak pilnowałem. Zaśmiał się -Nie poważnie to tak nawet nie w usta a co?
-A czy ktoś jeszcze sie do mnie dobierał oprócz niego? Juss zrobił wielkie oczy
-N..Nie a dlaczego pytasz? Mówił i widziałam że był zakłopotany
-Ty cos wiesz proszę powiedz. Zaszkliły mi się oczy




-O to mi chodzi!!. Krzyknęłam i podwinęłam sukienkę aby mu pokazać malinki 
-Ja pierdole. Zakrył usta dłonią i zrobił wielkie oczy, mi zaczęły łzy spływać po policzku myślałam że z kims to zrobiłam
-Justin czy ja z kimś....  Nie dokończyłam bo on mi przerwał
-Nie.. To, to, ja, ja ci to zrobiłem przepraszam. Spuścił głowę 
-Ty? A.... Ale dlaczego? Byłam w szoku 
-Ja tez byłe wypity a jak stałaś do mnie odwrócona to nie panowałem nad sobie i zacząłem cie całować później ty poszłaś spać po prostu to ja wyszedłem do niczego nie doszło, przysięgam. Wierzyłam mu ale tez trochę przegiął odwróciłam sie i skierowałam w stronę wyjscia
-Kamila przepraszam!! Wybiegł za mną i krzyczał w moja stronę ale ja to zignorowałam i poszłam do domu po jakiś 10 minutach byłam na miejscu weszłam do środka rodzice z Jula siedzieli w salonie i oglądali jakiś film
-Hej mała jak się bawiłaś? Zapytał tata co mnie szczerz zdziwiło myślałam ze mi szlaban dadzą że wróciłam o 12.30 do domu
-A świetnie  
-Jak noga nie boli już? Zapytała się mama a ja nie wiedziałam o co chodzi
-Nie? Powiedziałam a mama spojrzała na mnie dziwnie 
-Dziwne bo Justin mówił ze nie wrócisz bo nie możesz chodzić, nikt nie mógł cie przywieść bo wszyscy byli wypici tata pil piwo i nie mógł jechać po ciebie wiedz zgodziliśmy sie żebys tam nocowała
-Ach no takk ale już jest dobrze, idę się umyć. 
-No idź idź
-Uffff. Powiedziałam do siebie i ruszyłam do swojego pokoju, postanowiłam podziękować Justinowi ze mnie jakoś z tego wyciągnął
J-Justin, K-Kamila
K-Dzieki...
J-Za co??
K-No, ze powiedziałeś moim rodzicom że noga wiesz... 
J-Ammm spoko:)
K-:)
J-Ja jeszcze raz przepraszam naprawde nie panowałem nad tym co robię, możemy się spotkać?
K-Kiedy?
J- Może o 18.00?
K-Ok gdzie?
J-Przyjadę po ciebie
K-Ok :) Pa
J-No  papa:*
Wskoczyłam pod prysznic ciepły strumień obmywał moje nagie ciało, od razu zrobiło mi się lepiej nałożyłam kokosowy żel na swoje ciało po czym dokładnie się umyłam a miętowym szamponem umyłam moje włosy, po wszystkim wyszłam z pod prysznica i się wytarłam, zmyłam makijaż no i od razu lepiej rozczesałam włosy i wysuszyłam, wyszłam z łazienki i udałam się do mojej garderoby wzięłam czarna bieliznę i taki zestaw:





                  

 wyprostowałam włosy i położyłam się na swoim łóżku usnęłam... obudził mnie dzwonek mojego telefonu ''LOLLY''  dzwonił Justin 
K-Halo? Powiedziałam zaspana
J-Nie chcesz jechać? Był smutny 
K-Co? To już 18?  
J-Nom juz dawno po jak nie chcesz to nie ja juz będe leciał
K-Nie!! Krzyknęłam -Poczekaj już idę, rozłączyłam się i zbiegłam na dół
-Wychodze!!! Krzyknęłam do swoich rodziców 
-Ok nie wracaj za późno

Wbiegłam i podbiegłam do Jussa był trochę smutny

-Słuchaj jak nie chcesz to nie musisz ze mną jechac rozumiem mozesz być zła
-Nie to ja przepraszam, usnęłam 
-Ammm czyli chcesz jechać?
-Takkk. Uśmiechnęłam się 
-To wskakuj. Otworzył mi drzwi i wpuścił do środka już był uśmiechnięty, jechaliśmy z jakieś 30 minut panowała trochę niezręczna atmosfera ale po chwili się zatrzymaliśmy gdzieś gdzie byly takie jakby góry było slicznie gapiłam się jak w obrazek Justin wyszedł wiedz ja tez to zrobiłam stanęliśmy na brzegu skał i przyglądaliśmy się krajobrazowi po chwili przypomniał mi sie wczorajszy wieczór i że mogłam to zrobić z tamtym typkiem łzy poleciały mi po policzkach, wiem może jestem żałosna ale to dla mnie ważne kto będzie pierwszy nie jestem jakaś dziwka jak niektóre wiem mam juz 17 lat i dziwne ze jeszcze tego nie robilam ale dla mnie to wazne. Z tych rozmysleń wyrwal mnie uscisk Justina przytulił mnie mocno do siebie a ja odwzajemnilam
-Nie placz księżniczko, ja przepraszam
-Nie przepraszaj po prostu zapomnijmy ja nie placze z twojego powodu ja jestem ci bardzo wdzięczna ze nie pozwoliłes na nic temu chlopakowi, wtuliłam sie w niego jeszcze bardziej
-Już cisi będzie dobrze nie płacz bo też zacznę
Odsunęłam sie od niego i wytarłam łzy i się uśmiechnęłam on to odwzajemnił  
-Chodź poszedł w stronę samochodu  a ja za nim usiadł na masce swojego samochodu i podał mi rękę zrobiłam to co on oparliśmy się o szybę i leżeliśmy tak z jakieś 2 godziny słońce zaczęło zachodzić wyglądało to ślicznie robiło się chłodno zaczęłam pocierać ramiona, Justin zaczął ściągać swoja bluzę i założył mi ja  przytulając przy tym leżałam wtulona w niego z godzinkę później wsiedliśmy do samochodu i podjechaliśmy pod mój dom
-Dziękuje ci. Powiedziałam do niego
-Zawsze możesz na mnie liczyć. Pogłaskał mnie po policzku
-Moge nazywać cie najlepszym przyjacielem?
-Jasne:)
-To papa przyjacielu:) Zaśmiałam sie i dałam mu buziaka w policzek, on był trochę smutny -Ej co się stało? Spytałam spoglądając na niego 
-Nic nic zmęczony jestem
-No ok to jedź i śpij, wypoczywaj. Uśmiechnęłam się on odwzajemnił weszłam do mojego domu wpadłam do swojego pokoju i udałam się do łazienki  wyszorowałam się ubrałam piżamę i położyłam się na łóżku momentalnie odpłynęłam. 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej I jest  8 
CHCIAŁAM WAM PODZIĘKOWAĆ ŻE CZYTACIE I KOMENTUJECIE MYŚLĘ ŻE BĘDZIE TAK DALEJ

KOMENTUJCIE!!!
 
 
 
 
 
 

8 komentarzy:

  1. świetny juz sie nie moge doczekac następnego i prosze nie usuwaj bloga jest genialny

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie mogę się doczekać nn :D a kiedy mogę się go spodziewać ?

    OdpowiedzUsuń
  3. CUDOWNY ♥
    CZEKAM NA NN ;*

    u mnie nowy : http://fanfiction-justinbieber-believe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezuu KOCHAM CIĘ!! ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. http://ilosteverythingwhatihave.blogspot.com/ <_----------------------------- Polecam, naprawdę świetny blog dla wszystkich fanów JB i nie tylko, zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oraz zapraszam na mojego bloga, dopiero zaczynam, jest już prolog, jutro dodam pierwszy rozdział. --->http://your-love-heals-my-scars.blogspot.com/

      Usuń