sobota, 11 października 2014

Rozdział 42

Ja... - Nie skończyłam bo drzwi od sali się otworzyły
-Przepraszam czy mogłabym prosić panią o wyjście? - Zapytała młoda pielęgniarka
-Dlaczego? - Zapytał Justin
-Bo chcę panu zmienić kroplówkę - Nie odrywała od niego wzroku
-A w czym ona przeszkadza? - Zmarszczył czoło
-Spokojnie Justin nie ma problemu wyjdę - Wstałam
-Nie chcę żebyś szła - Nie puszczał mojej dłoni -Chcę żeby ona tu została - Zwrócił się do pielęgniarki
-Ech - Prawie przewróciła oczami
O co jej chodzi?....
Justin puścił moją dłoń a ja odsunęłam się do tyłu i przyglądałam jak ta cała pielęgniarka wzrokiem pożera Justina, zamiast zmieniać kroplówkę prawie ośliniła się na widok jego gołej klaty.
-Długo jest pani pielęgniarką? - Zapytałam po chwili
-Od trzech lat a co? - Burknęła
Lekko odchyliłam głowę przez jej niechęć do mnie. Justin zmarszczył brwi i spojrzał na nią
-Jakaś pani powolna - Mruknęłam
Cichy chichot uciekł z ust Justina a ona zła opuściła salę
-Wredota - Skomentował i się położył
Drzwi się otworzyły a do środka wpadli chłopcy i dziewczyny
-Justin stary jak dobrze że jestes wśród nas - Chris rzucił sie w stone Justina
~*~
Tak minęła reszta dnia co sprawiło że pod koniec Justin był wykończony i przez to, że leki przestały działać zaczął czuć ból. Widziałam jak próbował nie pokazywać nam tego jak bardzo go boli, ale ja widziałam.
Przed chwilą z sali Justina wyszedł lekarz i zostaliśmy we dwoje
-Odpocznij - Pogłaskałam jego lekko spocone czółko
-Czym jestem tak bardo zmęczony? - Zapytał otwierając oczy i patrząc na mnie
-To przez wypadek, musisz teraz dużo odpoczywać - Złapałam jego dłoń i kciukiem pocierałam jej wierzch
-A co z tamtym kolesiem?
-Ma tylko złamaną rękę i nogę
-Nigdy nic takiego mi się nie przydarzyło
-Nikt tego nie przewidział
-Wiem
-Nie myśl już o tym. Spróbuj zasnąć - Pocałowałam jego skroń
-Ty też powinnaś wrócić do domu i się przespać  - Pogłaskał mój policzek
-I mam cię zostawić z tą napaloną pielęgniarką? - Powiedziałam dopiero po chwili zdając sobie z tego sprawę -Matko - Sapnęłam -Nie powiedziałam tego
-Powiedziałaś - Szczerzył zęby
Schowałam twarz w dłoniach czując jak się rumienię.
-Gdybyś wiedziała że ona siedziała przy mnie całą noc.... Byłabyś zazdrosna? - Pomimo tego że w pomieszczeniu było dosłownie ciemno i paliła się tylko mała lampka, widziałam błysk w oku Justina.
-Może - Wzruszyłam ramionami i zaczęłam się bawić moimi palcami
Złapał za moją bluzę i przyciągnął mnie do siebie.
Nie pewnie podniosłam na niego wzrok, a on się do mnie przybliżył
Popatrzyłam najpierw na jego usta, później w oczy.
Pozostawał w tej samej pozycji, nie wytrzymałam i obejmując jego twarz dłońmi, przybliżyłam się i złączyłam nasze usta

 Czułam jak uśmiecha się delikatnie.
Jego usta były takie mięciutkie, dosłownie jak dwie poduszeczki. Jego dotyk sprawiał że czułam się jak w niebie. Głaskał moje plecy i przyciskał mnie coraz bliżej do siebie
-Będzie cię bolało - Szepnęłam i delikatnie pogłaskałam jego pierś
-Przeżyję - Znów mnie do siebie przyciągną
-Kocham sposób w jaki mnie dotykasz - Powiedziałam nieśmiało
-Chciałbym to robić bez przerwy - Potarł kciukiem moją dolną wargę
-Co gdybym ci na to pozwoliła - Spuściłam głowę tak, że oparłam czoło o jego usta
-Nigdy nie zmarnowałbym tej szansy - Wyszeptał -Na kochanie ciebie - Dokończył
Nie  byłam jeszcze gotowa na to żeby pokochać go. Czułam coś do niego, ale nie wiem czy to miłość, nie wiem czy go kocham
-Nie oczekuję jeszcze odpowiedzi
-Nie jestem jeszcze gotowa
-Rozumiem
-Jednak dalej trzymam się wersji, że musisz iść spać i nie mam zamiaru cię zostawiać
Spoważniałam a po chwili zaczęliśmy się śmiać
-Dobranoc - Powiedział
Złapałam jego kark

-Dobranoc - Wymruczałam i cicho się śmiejąc ułożyłam głowę na materacu obok niego
-Śpij dobrze słonko - Głaskał moje włosy -I śnij o mnie
-Od kilku dni, nie śni mi się nic innego - Zachichotałam i przytuliłam się do jego dłoni
-Ja też...
~*~
-No Justin !
-Kamila!
-Siadaj!
-Nie!
-Sama się zaraz tu posadzę!
-Powodzenia!
-Dupek!
-Piczka!
Czekaj, czekaj...
-Co ty właśnie powiedziałeś?
-Nic - Zrobił się cały czerwony od powstrzymywanego śmiechu i spuścił głowę lekko się trzęsąc przez śmiech.
-Udam że tego nie słyszałam, a ty grzecznie tu usiądziesz - Wymusiłam uśmiech
-Nie kochanie, nie zrobię tego bo będę wyglądał jak baba w sukience - Powiedział poważnie
-Możesz założyć spodenki
-Mogę?! - Ożywił się
-Tak - Mruknęłam
-Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej? - Zmarszczył czoło
-Bo słodko wyglądasz w tej koszuli - Wydęłam usta
-Raczej mój goły tyłek - Puścił mi oczko
-Też - Zaśmialiśmy się
-A mam jakieś spodenki? - Popatrzył na mnie
Otworzyłam małą szafeczkę i zauważyłam szare materiałowe spodenki do kolan.
-Mam - Uśmiechnęłam się i podeszłam do jego łóżka
-Sam nie dam rady - Mruknął
-Ooookej...? - Jeju mam mu je założyć kiedy on jest nagi?
Wsunęłam ręce ze spodenkami pod kołdrę i zaczęłam mu je wsuwać.
-Podnieś trochę dupę do góry - Wytkałam mu język 
Naciągnęłam mu spodenki i się odsunęłam
-Kamila - Mruknął
-Co? - Odwróciłam się znów na niego patrząc -Tylko mi nie mów że nie idziesz bo siłą zaciągnę i ....
-Nie o to chodzi - Przerwał mi
-A o co? - Zmarszczyłam brwi
-Nie schowałaś mi wszystkiego - Szepnął
-Co? - Nie miałam pojęcia o co mu chodzi
-No - Kiwnął głową na dół
-Nie rozumiem Justin - Westchnęłam
-Spodenki - Przymknął oczy
-Och - Czułam jak się czerwienię
Podeszłam do niego i znowu wsunęłam dłonie pod kołdrę.
~*~
Wyszłam z nim do szpitalnego ogrodu, nie mógł jeszcze chodzić i się przemęczać dlatego prowadziłam go na wózku inwalidzkim. Chciał wyjść na dwór, ale chciał o własnych siłach, a nie wolno mu było. Chyba z pół godziny namawiałam go na ten wózek aż w końcu niechętnie ale zgodził się.
-Jak miło - Mruknął odchylając głowę kiedy zatrzymałam się pod jednym z drzew  -Dzięki że mnie tu zabrałaś
-Oj nie ma sprawy - Usiadłam na ławeczce
Zobaczyłam jak w naszą stronę zbliżają się chłopcy
-Siema - Przywitali się z Justinem i ze mną
-Jak tam stary? - Zapytał Chris
-Bardzo dobrze - Wyszczerzył zęby
-Jakbym miał taką opiekunkę to też bym się czuł dobrze dwa dni po wypadku - Powiedział Patrick
-Ale nie masz - Warknął Justin i zgromił go wzrokiem
-Może mam
-Co? - Krzyknęli wszyscy
-Powiedz proszę, że to Paulina - Spojrzałam na niego
-Możliwe - Wzruszył ramionami
-Ty dupku i nie zamierzałeś nic powiedzieć? - Uderzyłam go w ramię
-No bo przecież nic pomiędzy nami nie ma, żartowałem tylko - Zaśmiał sie
-Ale chciałbyś - Puściłam mu oczko 

-Za dużo myślisz - Ukuł palcem moje żebra
-Byłbyś z nią szczęśliwy - Oparłam głowę na jego ramieniu
-Ale ona ze mną nie
-Dlaczego tak mówisz?
-Bo taka jest prawda
Wyprostowałam głowę i coś mnie ruszyło. Czemu oni są tacy głupi? Tak wrogo nastawieni do życia? Są młodzi ale to nie będzie trwać wiecznie. Nie potrafią dopuścić do siebie czegoś poważnego, a przecież co za sens ma życie w samotności? Do nikogo się nie odezwiesz, nie przytulisz, a komu się zwierzysz albo wypłaczesz? Kto cię pocieszy? Nikt! Bo inni będą mieli rodziny i czasu dla ciebie nie będzie tyle co w młodości kiedy to wszyscy żyli bez zobowiązań.
-Nie! Wcale nie i masz tak o sobie nie myśleć! Jesteś świetnym chłopakiem jak każdy z was - Powiedziałam dość donośnym głosem
-Kamila....
-Co Kamila?! Stwierdzam fakt, dlaczego macie tak niską samoocenę? - Spuściłam głowę
-My nigdy nie próbowaliśmy stałych związków - Ryan wzruszył ramionami
-David spróbował i Chris też. Jesteście już dorośli David ma dziecko w drodze - Widziałam jak David się lekko uśmiecha -Chris jest szaleńczo zakochany, a wy nikogo do siebie nie dopuszczacie - Poczułam dłoń na kolanie -Chce żebyście byli szczęśliwi - Spuściłam głowę
-A ty? - Zapytał Patrick
-Co ja? - Zmarszczyłam czoło
-Dlaczego ty nie potrafisz być szczęśliwa?
-Potrafię!
-Jasne...
-Co ty sugerujesz?
-To że też ciągle jesteś sama.
-Może nie pamiętasz ale nie tak dawno temu umarł chłopak którego kochałam i wybacz że nie potrafię zakochać się od razu w pierwszym lepszym.
-Skoro to był pierwszy chłopak którego tak naprawdę kochałaś - Zrobił cudzysłów w powietrzu -To skąd wiesz że to było prawdziwe? Hm? Może to tylko szczeniackie zauroczenie!
-To się czuje! Ty nigdy nikogo nie kochałeś więc nie masz o tym bladego pojęcia!
-Może nie chce być tym pieprzonym romantykiem jakim był ten twój chłoptaś?!
-A może jesteś skończonym idiotom?
-A ty jesteś s.... - Zamilkł zanim zdążył dokończyć
Czułam jak pod moimi powiekami zbierają się łzy. Zaskoczyłam z ławki i stanęłam naprzeciw niego
-No dokończ. - Syknęłam -Na to też nie masz odwagi? Suką? Może, ale ja przynajmniej mam coś takiego jak uczucia.
Spuścił głowę a po moim policzku zleciła łza
-I nigdy nie mów o Tommy'm w ten sposób - Warknęłam i się odwróciłam.
Szybkim krokiem wyszłam ze szpitalnego ogrodu i odnajdując samochód wsiadłam do niego. Kiedy wsadziłam kluczyk do stacyjki, oparłam głowę na kierownicy i rozpłakałam się.
Co się właśnie stało?
Pokłóciłam się z Patrickiem. Dlaczego?
Wytarłam oczy i szybko uruchomiłam silnik. Wyjechałam z parkingu i pognałam na koniec miasta. 
Wiedziałam gdzie chcę jechać dlatego nie zastanawiałam się nad tym czy ktoś postanowi mnie szukać, czy nie i tak pojechałam. 
~*~
Ukucnęłam przy grobie i zapaliłam znicz. 
-Hej - Mruknęłam i usiadłam na ławeczce 
-Chce żebyś wrócił, gdybym tylko mogła cofnąć czas.... - Czułam jak łzy zaczynają mi spływać po policzku  -Nigdy nie pozwoliłabym na to żebyś odszedł - Schowałam twarz w dłoniach. -Wczoraj....całowałam się z Justinem. Nie wiem co do niego czuję. Nie wiem już nic - Dalej płakałam, a łzą nie było końca -Czasami się zastanawiam czy widzisz to co robię... Jeju pewnie podglądasz mnie w łazience - Cicho się zaśmiałam i przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej -Zawsze wchodziłeś do łazienki kiedy ja tam byłam, ja celowo nie zamykałam drzwi, a ty dobrze o tym wiedziałeś - Uśmiechnęłam się na wspomnienie 
*Wspomnienie
~ Kilka godzin przed wyjazdem z ich wspólnych wakacji....
Siedziałam w wannie i cieszyłam się tymi kilkoma ostatnimi godzinami tutaj. 
Moje powieki były przymknięte wodę miałam chłodną, ale tak było idealnie. 
Siedziałam tyłem do drzwi i zastanawiałam się co robi Tommy.
Z pokoju słychać było głośną muzykę, a ja wyobrażałam sobie jak on kręci tam tym swoim seksownym tyłeczkiem. 
Nagle poczułam na ramionach dłonie. Nie musiałam otwierać oczu żeby wiedzieć, że należą do niego. Trochę jednak krępowała mnie sytuacja, że w wanie nie mam piany i on widzi mnie całkowicie nagą, ale w ostatnim czasie i tak widział mnie już zbyt wiele razy bez ubrań. 
Jego usta dotknęły mojego ramienia, a ja odchyliłam głowę w bok. 
-Co tu robisz Tommy? 
-Patrzę na ósmy cud świata - No tak on i jego teksty 
-Nie przesadzaj - Zaśmiałam się 
-Nigdy nie przesadzam - Nachylił się tak, że całował mój dekolt -Bierzesz kąpiel i mnie nie zawołałaś?  Nie ładnie - Oderwał swoje usta od mojego ciała i wstał 
-Co robisz? - Zapytałam kiedy stał naprzeciwko mnie i przyglądał się z góry mojemu ciału 
-Czy też uważasz że należy mi się coś za to? - Mrugnął do mnie
-Za co? 
-Za nie poinformowanie mnie o wspólnej kapieli
-Od kiedy to wspólna kąpiel? 
Nim zdążyłam w jakikolwiek sposób zareagować, ściągnął bokserki i stał przede mną całkowicie nagi. Moje usta rozchyliły się na widok przede mną 
-Od teraz - Wszedł do wanny i z uśmiechem zajął miejsce naprzeciwko mnie -Zamknij usta kochanie bo kusisz - Złapał za moje kostki i przyciągnął mnie tak, że siedziałam na nim okrakiem. 
Całował mnie pomiędzy piersiami i schodził coraz niżej......
*Koniec wspomnienia
-Tak bardzo brakuje mi ciebie - Szepnęłam 
-Chyba powinnam jechać i przeprosić Justina za to że tak uciekłam, mam nadzieję że ktoś go odprowadził do szpitala 
Wstałam i podeszłam do płyty nagrobka na której było zdjęcie mojego, uśmiechniętego Tommy'ego 
-Zawsze będziesz w moim sercu - Uśmiechnęłam się 
Po tych słowach odeszłam do mojego samochodu i postanowiłam jechać na chwile do domu. 
Nie chciałam spotkać dzisiaj już żadnego z chłopaków oprócz Justina. Może to wszystko moja wina? Nie powinnam się wtrącać. Teraz juz nie będę.
Coś mi się wydaję, że nic już nie będzie takie same.....
~*~
O 21 byłam pod szpitalem. Czemu tak długo? Bo postanowiłam się umyć, coś zjeść i trochę się przespałam. Teraz czułam się jak nowo narodzona. Ubrana w to
  
Weszłam po cichu do pokoju Justina. Siedział na łóżku i patrzył na mnie, światło lampki nocnej oświetlało jego twarz.
-Przepraszam Justin - Szepnęłam spuszczając głowę 
Nic się nie odezwał i właśnie to było najgorsze. Chciałam żeby chociaż zaczął na mnie krzyczeć, wszystko oprócz tej głuchej ciszy. Opadłam na krzesło obok drzwi i schowałam twarz w dłoniach 
-Za co? - Odezwał się w końcu
-Za wszystko - Szepnęłam nie podnosząc głowy 
-Chodź tutaj - Krzyknął szeptem 
Nie pewnie wstałam i podeszłam do jego łóżka 
-Kładź się obok mnie 
-Nie..Ju...
-Nie dyskutuj - Warknął więc lekko przestraszona wykonałam jego polecenie. Buty zostawiłam na podłodze, a na krześle marynarkę
-Nigdy więcej, nie przepraszaj mnie za coś czego nie zrobiłaś, a nie zrobiłaś nic. Więc za co mnie przepraszasz? - Patrzył na mnie z wyczekiwaniem 
-Zostawiłam cię dzisiaj, a miało być tak fajnie.... - Bawiłam się pierścionkiem na moim palcu 
-Wszystko przez tych zdesperowanych kretynów - Mruknął a ja cicho zachichotałam -Jedyna osoba która może za to oberwać, to Patrick 
-Nie chcę o nim rozmawiać 
-Dobrze - Uśmiechnął się i odgarnął kosmyk moich włosów za ucho 
-Czy ty chłopcze nie czujesz żadnego bólu? - Zapytałam bo zwisał nade mną jak gdyby nigdy nic 
-Tyle prochów przeciwbólowych mi dali że nie czuje dosłownie nic - Zaśmiał się 
-A spałeś coś? 
-Nie? - Uśmiechnął się słodko 
-No to na co przepraszam bardzo czekasz? - Zapytałam z ironią w głosie 
-Czekałem na ciebie, teraz czekam aż ściągniesz te świecidełka i położysz się ze mną
-Ja nie mogę tu spać
-Możesz
-Będziemy mieli przechlapane Bieber 
-Trudno - Wzruszył ramionami 
-Dobra - Mruknęłam i siadając zaczęłam ściągać kolczyki, naszyjnik i pierścionek. Wrzuciłam to do torebki a torebkę do szafeczki obok łóżka. 
Odwróciłam się w stronę Justina miał delikatny uśmiech na ustach
-Co? - Zapytałam 
-Nic - Uśmiechnął się  złapał moją twarz w dłonie i dał mi buziaka, którego.....odwzajemniłam

-Mogę się przyzwyczaić? - Zapytał gładząc delikatnie moje policzki
-A ja mogę? 
........
-------------------------------------------------------------------
TAK BARDZO PRZEPRASZAM!!!!!!
Wiem zwaliłam na całej linii, ale ja już nie wyrabiam teraz tyle szkoły, ze masakra :( 
Przepraszam że tak długo nie dodawałam 
Mam nadzieję że nie odeszliście 
KOMENTUJCIE!!!
(odpowiadam chętnie na wszystkie pytania)

Mój ask:http://ask.fm/biebsie94
TT: https://twitter.com/Ania86972230
Drugi blog: http://you-can-make-me-fall-in-love.blogspot.com/