piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 27

*Oczami Kamili 
Zawiozłam Jule do domu i przebierając się w to: 
  
Ruszyłam do domu Patricka w jakieś 15 minut byłam pod jego domem obiecałam że przyjadę więc jestem zaparkowałam i podeszłam do drzwi jego domu zadzwoniłam i  już po chwili otworzyła mi mama Patricka 
-Dzień dobry. Jest Patrick?
-Cześć Kamila. Tak jest u siebie w pokoju. Idź do niego 
Ruszyłam po schodach do jego pokoju, kurde a wczoraj nie chciał żebym tam wchodziła trudno, podeszłam do drzwi i zapukałam..nic, powtórzyłam..znów nic. Postanowiłam wejść. Jego pokój był mega bardzo mi się podobał nie wiem czemu on tak nie chciał żebym tam weszła. Brakowało tam tylko jednego a mianowicie Patricka rozejrzałam się uważnie i miał otwarte drzwi chyba do garderoby podeszłam bliżej i stał tam nago ale tyłem do mnie, zachciało mi się śmiać dlatego zasłoniłam usta i nie powiem bo obczaiłam jego tyłek był bardzo seksowny, przez moje myśli jeszcze bardziej zachciało mi się śmiać, odchrząknęłam a on się szybko odwrócił w moją stronę 
-Boże! - Pisnęłam i się odwróciłam bo chyba zapomniał że nadal jest nago i zobaczyłam to co nie powinnam 
-Kamila! Co ty tu robisz? - Zapytał jakby nigdy nic 
-Miałam przyjechać więc jestem  ale chyba w nieodpowiednim momencie -Tym razem nie powstrzymałam śmiechu i aż się zgięłam w pół 
-No czemu się śmiejesz?
-Ubierz się to ci powiem - Próbowałam się opanować 
-Hmmm nie czuje takiej potrzeby - Dalej stałam tyłem do niego i widziałam tylko jak jego ciuchy lądowały na jego łóżku razem z bokserkami 
-Patrick no!
-Dalej się ze mną nie przywitałaś -Słyszałam kroki
-Nawet nie próbuj - Zagroziłam palcem odwracając się w jego stronę ale oczy zasłoniłam ręką 
-No weź jesteś moja przyjaciółką i musisz się przyzwyczaić do takiego widoku - Powiedział ze śmiechem  
-Ta? A to niby dlaczego? 
-Bo często tak w moim pokoju chodzę 
-No to ja przestane tu przychodzić - Uśmiechnęłam się ironicznie i z zasłoniętymi oczami ruszyłam do drzwi ale zamiast w nie walnęłam w Patricka 
-Już się ubieram tylko wyluzuj 
-To nie jest normalne wiesz o tym? - Wybuchł głośnym śmiechem 
-Co? - Burknęłam odsłaniając oczy a on odszedł żeby się ubrać 
-Skoro tak to dlaczego ciągle gapisz się na moją dupę?  
-Uch nie robię tego - Podeszłam do okna 
-Mhy jasne - Odwróciłam się do niego i próbowałam uniknąć faktu że on nadal jest nago 
-Co robimy dzisiaj?
-A co chcesz?
-Patrick no!  Co jest z tobą dzisiaj?
-Sam nie wiem -Zakrył twarz dłońmi i się położył na szczęście miał już bokserki 
-Ej co jest? - Usiadłam obok niego 
-Coś mi dzisiaj odwala, przepraszam za to paradowanie nago 
-Postaram się zapomnieć - Zaśmiałam się i położyłam koło niego 
-Jestem totalnym idiotom 
-Nie! Nie jesteś! - Oburzyłam się 
-Oj Kamila ja tu nago przed tobą a ty że nie jestem 
-Bo nie jesteś!
-Ty byś nigdy się nie rozebrała przede mną 
-Nie prowokuj mnie 
-Nie prowokuje - Zaśmiał się 
-W sumie to nic takiego
-Ta jasne ale bez przesady nie będziesz się rozbierała
-I tak to ci w niczym nie pomoże 
-No właśnie 
-Chyba nie uważasz że jestem mięczakiem
-Nic takiego nie powiedziałem 
-Masz szczęście
-Albo tak jesteś 
-Co?!
-No jesteś bo nawet się na mnie wstydziłaś spojrzeć a co dopiero ja na ciebie nigdy byś na to nie pozwoliła 
-Wkurzasz mnie
-Wiem - Zaśmiał się 
Coś nagle we mnie wstąpiło, wstałam podeszłam do drzwi i zamknęłam je na kluczyk i stanęłam na przeciwko Patricka, zaczęłam powoli ściągać górną część ciuchów 
-Kamila co ty robisz?! - Patrick wydał się być zdezorientowany 
-Udowadniam że jednak nie jestem mięczakiem 
-A...a...ale ja żartowałem przestań się wygłupiać
-Zamknij się - Burknęłam i po chwili stałam już w samej bieliźnie, jego oczy wyglądały jak pięciozłotówki albo i większe. ściągnęłam bieliznę a on zakrył twarz dłońmi. Nie mam pojęcia dlaczego to zrobiłam Patrick jest pierwszym chłopakiem który zobaczył mnie nago. Wiem że jest moim przyjacielem i mogę mu ufać ale nie wiem co mnie napadło żeby się przed nim rozebrać. Zaczęłam się ubierać i spojrzałam na niego przyglądał mi się. Ubrana przybliżyłam się do niego i złapałam jego policzki 
-Jeżeli to co się tu przed chwilą wydarzyło wyjdzie poza ściany tego pokoju obiecuje że urwę ci jaja -Jego mina była bezcenna, chyba dalej był w szoku. Padłam na łóżko obok niego i wepchnęłam głowę w poduszkę 
-Może nie idźmy dzisiaj nigdzie bo sadzę że nie będę mógł się na niczym skupić przez to co przed chwila zobaczyłem.
-Tez tak sądzę 
Spojrzałam na  Patricka leżał z dłońmi na twarzy, zjechałam wzrokiem na jego bokserki i nie powiem bo zrobił się z nich namiot 
-Emm Patrick
-Co?
-Twoje bokserki..a raczej to pod nimi  urosło
-A dziwisz się? - Spojrzał na mnie - Przed chwilą stałaś przede mną całkowicie naga, pomimo tego że jesteś moją przyjaciółką to nadal jesteś bardzo seksowną dziewczyną a ja chłopakiem. - Powiedział oburzony - A teraz przepraszam ale muszę iść do łazienki coś załatwić. - Wstał i poszedł do łazienki którą ma w pokoju. Podciągnęłam się na rękach i usiadłam wzięłam jego laptopa i weszłam na fb do oczu od razu rzuciło mi się zdjęcie Justina i jakiejś dziewczyny jak się całują. Zjechałam niżej a tam artykuł również o Bieberze 
Sławny Justin Bieber był ostatnio widziany pod klubem ze striptizem, kilka dni po tym w jego domu zjawiła się policja w poszukiwaniu narkotyków. Co się z nim dzieję? Czy stoczy się tak jak sławne gwiazdy np: Whitney Houston, Amy Winehouse czy jego idol Michael Jackson? Mamy nadzieje że to tylko chwilowy wybryki młodego gwiazdora i już nie długo wróci na prostą. 
Poczułam że łóżko się ugina, co oznaczało że Patrick wrócił
-Co robisz? - Zapytał wciskając głowę tak że położył ja na moim brzuchu. Już mu się polepszyło? Hehe uwielbiam go 
-Facebook 
-Bieber? Co się z nim dzieje... Kiedyś był inny 
-Co go tak zmienia? - Powiedziałam po cichu i zjechałam niżej a tam kolejne zdjęcie z inną laską i znów się całuje
-Słuchaj mam propozycje - Odezwał się Patrick 
-Jaką?
-Udawajmy że jesteśmy w związku - Powiedział poważnie a mi się śmiać zachciało
-Ale po co?
-Żeby Bieber poczuł to co ty teraz czujesz
-Ale przecież po miedzy mną a Justinem już nic nie ma - Zamknęłam laptopa i się położyłam 
-A co czujesz jak patrzysz na te zdjęcia? - Położył się obok
-A ja wiem.....smutek?
-No właśnie i pewnie też trochę ci przykro więc on może czuć to samo 
-No nie wiem
-Problem to chyba nie żaden całowaliśmy się już a nawet widzieliśmy nago to chyba żaden problem
-No nie ale czy to ma sens?
-Wszystko ma jakiś sens - Zaśmialiśmy się 
-W sumie czemu nie
-To zróbmy zdjęcie i wrzućmy na Facebooka ale tak że tylko Bieber je zobaczy i kilku naszych znajomych w tym Patrycja, Klaudia, Toby, Chris, Ryan i David
-Ok - Patrick poszedł się ubrać a później wrócił z aparatem, postawił go na szafce i wskoczył do mnie na łózko 
-Chyba nie zapomniałaś jak się całuje? - Zapytał i przyciągnął mnie do siebie
-Niee - Zaśmiałam się 
Po chwili tkwiliśmy w dość namiętnym pocałunku, aparat wydał pyknięcie i zdjęcie było zrobione. Patrick wstał po niego i przyniósł żeby pokazać 
 
-Teraz trzeba to wrzucić na Facebooka 
-Patrick wiesz że ty jesteś pierwszym chłopakiem który zobaczył mnie nago?
-Domyśliłem się - Przytulił mnie - Nie martw się nikomu nie powiem 
-Dziękuje 
-A ktoś cie dzisiaj wkurzył? Bo taka byłaś trochę spięta
-Mam takiego kolesia w klasie totalny dupek
-Ciekawe - Patrick się zaśmiał 
-Co? - Spojrzałam na niego  
-Nic, nic, ale jak będzie podskakiwał to daj znać 
-Okej 
Pojechałam do domu o 20.00, już się ściemniało 
*Oczami Justina 
-Co to kurwa ma być?! - Wrzasnąłem jak zobaczyłem zdjęcie Kamili i Patricka, myślałem że mnie szlag trafi jak zobaczyłem że on z nią mój najlepszy przyjaciel z kurwa moją byłą. Powinienem dać jej wolną rękę i się staram nie mogę być jej przyjacielem chciałem ale nie potrafię ciągle jak ją widzę to chce czegoś więcej. Przez to że nie mogę zapomnieć zacząłem chodzić do różnych klubów.  Scooter powiedział że jak dalej będę tak świrował to mnie wyśle do szkoły a od muzyki będę miał czas wolnego. Do szkoły bym musiał chodzić w Kanadzie tam gdzie Kamila a im bardziej chce być od niej daleko tym bardziej coś się dzieje że ktoś chce mnie tam wysłać.
Dzisiaj mam koncert w Atlancie ubrany tak:
 
wbiegłem na scenę i zaprzeczcie mi teraz że ja nie jestem gorący haha tak dupera ze mnie że żadna się mi nie oprze, no właśnie żadna? Ta a ta co mi na niej najbardziej zależy ma mnie w dupie...I chuj teraz raz i na zawsze muszę przestać o niej myśleć, to postanowione. Śpiewanie dla miliona moich kochanych dziewczyn sprawia że na scenie zapominam o wszystkich spięciach i tym co sprawia mi największy ból.  Normalnie jak myślę o tym że mógłbym wrócić do Kanady i każdy dzień tygodnia spędzać i widzieć ją to czuje coś dziwnego, nie wiem strach? Że ktoś może ja mieć a ja nie, jeszcze na dodatek tym kimś ma być Patrick? 
*Oczami Tommy'ego 
W samochodzie całą drogę do domu Eric paplał mi o tej Julce już go słuchać nie mogłem a jak prosiłem żeby przestał to on jakby w ogóle tego nie słyszał. Myślałem że mi łeb tam wystrzeli on memla o tej dziewczynce a Tony śpiewał jakieś piosenki krzyczał tak głośno że w drodze do domu zjechałem z naszej drogi i pojechałem taką która prowadziła prosto do lasu. Wjechałem w dobrze znaną mi ścieżkę, często tam jeździłem lubiłem to miejsce ale ono jest tylko moje i nikogo więcej. Zatrzymałem samochód w środku lasu i odezwałem się do nich.
-Jak w tej chwili nie zamkniecie swoich jadaczek przysięgam, że zostawię was tu i nie obchodzi mnie co zrobicie - Momentalnie w samochodzie zrobiło się cicho 
-Takie jaja to se dziewczynie wciskaj - Powiedział Eric
-Po pierwsze to nie mam dziewczyny, a po drugie skoro taki cwany to wysiadaj
-Co? - Wydawał się być zakłopotany
-Powiedziałem wysiadaj, do domu wracasz sam i kij mnie obchodzi czy trafisz czy nie
-Chyba cie coś boli
-Wiesz że ja nie żartuje i jestem do tego zdolny, dlatego jak w tej chwili nie zamkniesz swojej jadaczki wywalę cię z tego samochodu - W tym momencie Tony wybuchł płaczem - Kurwa to przez ciebie - Burknąłem do Erica po cichu i wyszedłem z samochodu. Otworzyłem drzwi od strony Tony'ego i odpiąłem go, wziąłem go na ręce i zacząłem uspokajać
-Plose nie źośtawiaj mnie tutaj - Wyszlochał mi do ucha a mi zmiękło serce  
-Przecież wiesz że bym cię tu nie zostawił
-Kłamies-Nie kłamie jesteś moim kochanym młodszym braciszkiem nigdy bym ci tego nie zrobił
-Naplawdę?
-Tak ale czasem musisz być trochę ciszej
-Pseprasam - Przytulił mnie
-Już dobrze, wracajmy do domu bo mamusia już pewnie wróciła i się martwi - Pocałowałem jego policzek i posadziłem w foteliku. Wsiadłem do samochodu i zapiąłem pasy
-Sorki - Powiedział Eric ze spuszczoną głową
-Luz w sumie to cię trochę rozumie tez kiedyś byłem zakochany
-Ja się nie zakochałem - Zrobił się cały czerwony i spuścił głowę 
-Jasne, jasne
-Eric sie zatochał, Eric sie zatochał, Eric sie zatochał... - Zaczął krzyczeć Tony i serenada znów sie zaczęła
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Tak! 
Kłócili się wrzeszcząc ale tym razem postanowiłem to olać i ruszając do domu zatopiłem się w myślach o Kamili. Coś było w tej dziewczynie co mnie do niej ciągnęło no i nie oszukujmy się nie zła z niej laska.  Ale taka suka że mała bania. W domu byłem o 18.00 Obok naszego domu wprowadziły się jakieś dwie laski i one chyba chodzą ze mną do klasy nie wiem jak mają na imię nie zapytałem bo bardziej mnie interesowała Kamila. Ale przed nami cały rok szkolny jeszcze zdążę się zapoznać z wszystkimi panienkami. O 22 położyłem się spać a usnąłem oczywiście po północy.  Obudził mnie irytujący dźwięk budzika przy uchu dzisiaj powinno być wolne ostatni dzień tygodnia już mogli nam odpuścić . Wstałem i poszedłem pod prysznic odświeżony ubrałem ;
 
(spodnie luźniejsze i wiszące w kroku) 
Spakowałem potrzebne rzeczy i zszedłem na dół, wziąłem kluczyki i wybiegłem z domu. Wsiadłem do mojej bryki i ruszyłem do budy. Przy wejściu stali moi kolesie przybiliśmy piątki i weszliśmy do szkoły podszedłem do mojej szafki wrzuciłem książki. Spojrzałem na drzwi szkoły a tam kurde święta trójca jakaś? Kamila i te dwie co są moimi sąsiadkami hu hu znają się no to nie źle. Rozeszły się do swoich  szafek, Kamila ruszyła w moją stronę ho ho może mamy obok szafki? Zamknąłem swoją i oparłam się plecami o nią
-Hej bejbi - Powiedział kiedy stanęła obok mnie. Spojrzała na mnie jak na jakiegoś dziwoląga  
-E e e cześć? Możesz się przesunąć? - Zapytała i uśmiechnęła się ironicznie 
-Ta - Mruknąłem dalej stojąc w tym samym miejscu 
-No to może to zrób? - Wywaliła na mnie te swoje duże zieloniutkie ładne 'gały' 
-Weź się tak nie spinaj bo ci żyłka pęknie - Stuknąłem ją lekko palcem w czoło
-Psychol - Mruknęła i pchnęła mnie na bok
-Chciałabyś - Odpowiedziałem i poszedłem w stronę klasy 
Miałem mieć biologie więc to na samej górze w naszej szkole, odszedłem od szafek i wpadłem na kumpli, zaczęliśmy gadać dzwonek już zadzwonił a my nadal staliśmy i gadaliśmy, tak mi się nie chciało leźć na samą górę że masakra. Chłopacy pobiegli do klas a ja zacząłem włazić po schodach za mną szła Kamila nie musiałem się odwracać żeby to zauważyć pewnie nie wiedziała gdzie jest klasa. Nawet nie zauważyłem kiedy korytarz zrobił się pusty
-No no pierwsza lekcja a ty już spóźnienie będziesz miała - Mruknąłem dalej się nie odwracając
-A ty to niby nie? - Odpowiedziała i przyspieszyła kroku żeby mi dorównać
-Mnie nauczycielki kochają za moją urodę dlatego nie skrzywdzą mnie czymś takim jak spóźnienie - Wyszczerzyłem się do niej bo szła obok
-Taa właśnie wczoraj widziałam jak cię nauczycielki kochają - Zakpiła
-Wątpisz w to? Sama na mnie lecisz - Zaśmiałem się
-Już ci chyba coś wczoraj powiedziałam nie?
-Kłamałaś widać to w tych twoich wielkich zielonych oczach - Stanąłem na przeciw niej i spojrzałem w jej oczy serio były boskie   
-Więc patrzysz mi w oczy? - Zachichotała i przybliżyła się jeszcze bardziej tak że opierała się o mnie piersiami, spojrzałem na nią później na jej usta, miałem ochotę ją pocałować, serio na dziewczyna powala na kolana kurwa co ja pieprze odsunąłem się od niej i ruszyłem do klasy 
-Zaraz lekcja nam minie jak tu dłużej zostaniemy - Mruknąłem
-Boisz się patrzeć mi w oczy a nie udajesz że lekcje cię obchodzą  - Powiedziała z ciszonym głosem. Stanąłem i odwróciłem się do niej chyba się tego nie spodziewała bo uderzyła głowa w mój tors co było słodkie słodkie? ja pierdole jak cipa się ze mnie robi i to przez nią 
-Patrze w twoje oczy i co wymiękam? - Podniosłem jej podbródek i wlepiłem wzrok w jej, uśmiechnęła się i poklepała mnie po policzku
-Brawo dla ciebie geniuszu - Cmoknęła w powietrzu i wyminęła mnie 
Wiecie na co teraz się gapie? Nie? To wam powiem. Na jej zajebiście zgrabną dupę macha mi nią przed samą twarzą i pewnie kręci tak specjalnie. No i wpadłem na świetny pomysł ona chce być górą? Nie uda się jej. Klepnąłem jej pośladek i ruszyłem szybciej żeby ją wyminąć 
-Teraz ja jestem górą - Zaśmiałem się patrząc na jej minę, była w szoku
-Ty gnoju jeszcze raz a obiecuję że cię zabije, a tak chcesz się bawić? To jeszcze zobaczysz gnojku
-Powtarzasz się maleńka - Zaćwierkałem przed drzwiami do klasy 
-Uch - Usłyszałem tylko zanim wszedłem do klasy
-No, no, kogo ja widzę panna Kamila i Tommy pierwsza lekcja a wy już się spóźniacie? No to pięknie
-Pierwszy i ostatni raz - Odezwałem się i ruszyłem do jedynej wolnej ławki
-Przepraszamy - Mruknęła Kamila i poszła za mną. Kiedy chciała usiąść odsunąłem jej krzesło na co prawie upadła ale ją złapałem. Szybko się wyprostowała ze wściekłością na twarzy i burknęła
-Chuj -Dość głośno
-Mam nadzieję że ostatni raz to słyszę - Powiedziała nauczycielka nawet nie odwracając się do nas tylko stojąc dalej twarzą do tablicy. Pani Wilson była jedną nauczycielką którą tutaj szanowałem, nie jestem typem grzecznego chłopca lubię się kłócić z nauczycielami  ale pani Wilson jest inna potrafi z nami normalnie porozmawiać i każdy tutaj ją szanuję. Na następnej lekcji czyli chemii też siedziałem z Kamilą ale to akurat pani nas tak posadziła. 
-Tommy proszę do tablicy - Powiedziała nauczycielka. Powolnym krokiem ruszyłem do tablicy szczerze to miałem w dupie czy zrobię dobrze czy źle ale najprawdopodobniej zrobię dobrze bo z chemii jestem najlepszy.  Wykonałem zadanie i po pochwale nauczycielki ruszyłem do ławki jak zwykle na samym końcu, podszedłem i widziałem że Kamila ma zahaczoną stopę o nogę mojego krzesełka, udałem że siadam i szybko się podniosłem ale ona nic nie zrobiła tylko spojrzała na mnie jak na idiotę tak samo jak cała klasa, tym razem chciałem usiąść naprawdę ale odsunęła mi krzesełko i usiadłem ale na podłodze wszyscy zaczęli się śmiać a ja się tak wkurzyłem że aż mnie skręcało
-Sorki ale nie mam tyle sił żeby cie złapać księżniczko - Powiedziała do mnie
-Suka - Warknąłem 
-Chuj - Odpowiedziała 
-Kamila i Tommy do dyrektora w tej chwili! - Warknęła nauczycielka 
-Weź kaganiec załóż - Mruknąłem pod nosem słowa do nauczycielki. Ludzie którzy siedzieli z tyłu zaczęli się śmiać i Kamila chyba tez 
Przez drogę do dyrektora Kamila nie odezwała się słowem jakby jej język ucięli. Weszliśmy do gabinetu dyrektora ja jako dżentelmen przepuściłem ją jako pierwszą w drzwiach.
-Oo Tommy jak miło cię widzieć - Rzucił dyrektor na przywitanie
-Dzień dobry - Usiadłem na krzesełku przed nim
-A ty jesteś?
-Kamila Biernacka 
-Ach tak przeprowadziłaś się tutaj z Polski?
-Tak
-Więc co was tu sprowadza? Tommy że ty tu jesteś to się nie dziwie ale ty z dokumentów wynika że nigdy nie byłaś u dyrektora za przeskrobanie czegoś - Powiedział dyro a mnie zamurowało, taka grzeczna dziewczynka? Spojrzałem na nią siedziała ze spuszczoną głową trochę mi się jej zal zrobiło. 
-Tommy wiesz jaka jest sytuacja już nie będę wnikał co zrobiliście pewnie znów ty kogoś sprowokowałeś więc to żadna nowość ale wiesz że jeśli tak dalej pójdzie to będziemy musieli cie usunąć ze szkoły?
-Wiem - Mruknąłem 
-Staraj się nie podpadać nauczycielom czy to tak dużo?
-Mhy
-Kto w końcu do ciebie dotrze żeby z tobą szczerze porozmawiać? Chyba nikt nie ma takiej zdolności
-Czuję się wyróżniony - Uśmiechnąłem się
-Ach za kare tego co zrobiliście ty Tommy będziesz musiał podjąć się jakiemuś projektowi do końca tygodnia musisz zrobić prace z historii 
-Coo?
-Musisz znaleźć kogoś do pomocy
-Ale.... - Nie skończyłem bo ona mi przerwała
-Ja mu pomogę 
-Co? - Powiedzieliśmy równo z dyrektorem
-No jestem nie zła z historii i chętnie pomogę tym samym on zrobi coś dobrego pomagając mi z chemii bo zauważyłam że jest z tego dobry a mi słabo idzie
-Po moim trupie - Warknąłem
-Cudownie - Klasnął w ręce dyrektor - W takim razie to jest świetny pomysł ty Tommy do końca następnego tygodnia musisz nam przynieść pracę z historii na wybrany temat a ty Kamila napiszesz test z ostatniego działu w waszej książce
-Ale przecież jeszcze tego nie przerabialiśmy - Powiedziała
-Właśnie dlatego on cie tego nauczy ma to w małym paluszku prawda? - Spojrzał na mnie zachwycony tym co wymyślił chociaż wcale nie był to jego pomysł 
-Ta - Warknąłem 
-No chyba że wolisz sprzątać szkolne korytarze - Powiedział
-Nie jakoś przeżyje
-No właśnie, a teraz wracajcie na lekcje
Wyszliśmy z gabinetu dyrka i od razu zaatakowałem ją
-Dlaczego to zrobiłaś - Zapytałem
-Bądź w poniedziałek o 18.00
-Pytam dlaczego?
-Chyba lepsze to niż sprzątanie korytarzy nie? - Zapytała zakładając ręce na piersi
-Martwisz się o mnie? - Uśmiechnąłem się
-Ratuję ci dupę więc nie sadź się
-Tak, tak tylko dlaczego
-Bo kogo będę wkurzała gdy ciebie tu nie będzie?
-Myślę że chodzi o coś innego
-Tak a o co?
-Lecisz na mnie kochanie
Wyminęła mnie waląc przy tym z bara stałem chwile szczerząc się sam do siebie, a po chwili pobiegłem za nią
-Widzisz nawet nie zaprzeczysz - Zaśmiałem się a ona gwałtownie się zatrzymała i odwróciła
-Wiesz co? Racja ja.......................!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej sorki za tą nie obecność no ale tal jakoś wypadło.  Powracam z rozdziałem 27 myślę że wam się podoba. 
Dzięki za komentarze myślę że nie co dowiedzieliście się o bohaterach w poście ''pytania'' jak chcecie możecie dalej zadawać tam pytania a ja chętnie odpowiem:)
Do następnego:****

WBIJAĆ I PYTAĆ!!:d
http://ask.fm/aneczka2735

I zapraszam tutaj:
http://love-you-like-a-long-song.blogspot.com/


KOMENTUJCIE!!!


sobota, 15 lutego 2014

PYTANIA

Hej:) No więc zacznę od tego że nie mam pojęcia kiedy dodam następny rozdział ponieważ mam mały problem z lapkiem :D heh. I nie martwcię się nie zawieszam bloga jeszcze ponieważ nie wiem do kiedy nie będę miała dojścia do kompa. Przez czas kiedy nie będzie nowego rozdziału mam propozycje, może macie jakieś wątpliwości co do bohaterów więc pod tym postem w komentarzach możecie zadawać pytania do mnie, do każdego z bohaterów mojego opowiadania.
Np.
Do:Justin (wpisujecie do kogo jest skierowane pytanie)
-...........(tutaj zadajecie pytanie)
Odpowiem na każde wasze pytanie. Pamiętajcie do KAŻDEGO z bohaterów możecie się zwrócić z pytaniem:)
Kocham was i do następnego:****

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 26

Od wyjazdu do Polski minęło już kilka dni no i jutro już do szkoły normalnie masakra tak to wszystko szybko leci. Ciągle mnie zastanawia zachowanie Justina obiecaliśmy do siebie pisać i dzwonić a od czasu kiedy u niego byłam nie odzywa się do mnie, a na jego koncercie nawet na mnie nie spojrzał podczas zdjęć. Co mam powiedzieć to cholernie boli no ale jak nie chce to nie będę się narzucać. Siedzę właśnie sama w salonie i strasznie mi się nudzi, kilka dni temu byłam z rodzicami po podręczniki i zeszyty i takie tam badziewia potrzebne do szkoły. Oczywiście jak zawsze leciał program muzyczny wprost uwielbiam muzyka i taniec tak samo jak motorki.Nikogo nie było w domu oprócz mnie i Julki, tata w pracy mama pojechała na rozmowę o prace jako przedszkolanka, a chłopaki meblują dom, tak już jest ich jeszcze tam nie byłam bo nie chcą jeszcze pokazać. 
Po chwili obok mnie znalazła się młoda, zaczęła śpiewać to co właśnie leciało. Pokręciłam tylko głowa, bo czego ja mogę się spodziewać jak w telewizji lub radiu leci piosenka Justina 
-Nowe? -Zapytałam
-Tak wyszło tydzień temu znaczy teledysk bo piosenka była już wcześniej. -Powiedziała na jednym wdechu na co ja się zaśmiałam. 
-Okej hahahaha
-No nie śmiej się. - Pisnęła a ja poczochrałam jej grzywkę 
-Dobrze już dobrze. - Odpowiedziałam śmiejąc się w tym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a w drzwiach stał Matt czego on chce 
-Po co tu przyszedłeś? -Burknęłam
-Chce wyjaśnić. -Spuścił głowę 
-Nie ma co wyjaśniać! - Powiedziałam wyraźnie wkurzona 
-Kamila ale....
-Posłuchaj wiem co widziałam dlatego daj mi spokój taki kochający byłeś? Szybko ci się znudziłam
-Ja po prostu chciałem spróbować czegoś innego...
-Jesteś żałosny wiesz? - Zakpiłam i zamknęłam mu drzwi przed nosem 
Odeszłam kawałek a dzwonek zadzwonił ponownie, podeszłam zła do nich i gwałtownie otworzyłam krzycząc 
-Czego jeszcze nie rozumiesz kretynie?! - Zatkało mnie bo za drzwiami stały dziewczyny Patrycja z Klaudią 
-No no miłe powitanie nie ma co... - Zaśmiała się Pati pomimo śmierci jej dziadka trzymała się całkiem dobrze
-Kurwa co wy tu robicie? - Zaczęłam skakać z radości 
-No właśnie będziemy tu bywały częściej - Zaśmiała się Klaudia 
-Jak to? - Wpuściłam je do środka  
-No przeprowadziłyśmy się tutaj
-Coooo????!!!
-Noooooo!!!
Rzuciłam się na nie i przytuliłam mocno
-Jutro mamy apel - Powiedziała Pati
-Niektóre lekcje mamy razem - Pisnęła Kamila 
-Jesteście zapisane do tej szkoły co ja?
-Tak
-Chyba nic lepszego nie może mnie spotkać 
-A teraz opowiadaj co to był za wybuch kiedy tu weszłyśmy?
-Ach nie ważne....
-Ej ej nie ma że nie ważne mów i to szybko
-No bo Matt tu był 
-Matko co za głupi koleś
-Wygoniłam go 
-I dobrze zrobiłaś
-Czy to nie dziwne że za nim nie tęsknie?   
-To dobrze bo nie warto
-No może 
-A gdzie wszyscy?
-Mama pojechała zapytać o prace, tata w robocie, a chłopacy meblują dom
-A chcesz zobaczyć jak nasz wygląda? 
-Pewnie
Klaudia wyciągnęła telefon i pokazała mi zdjęcie  wow był chyba większy od mojego  ale był super i miał basen. 
-A co tam u chłopaków?
-A no właśnie dzisiaj miałam zamiar odwiedzić Patricka a przy okazji resztę bo pewnie tam będą 
-Ooo to może my tez wpadniemy chyba że im się ten pomysł nie spodoba...
-Co ty to świetny pomysł zrobimy niespodziankę Chris z Davidem najbardziej się ucieszą. - Mrugnęłam do nich a one puściły buraka 
-Klaudia ciągle gada o Davidzie - Pati się zaśmiała 
-A ty o Chrisie to niby nie? - Zbulwersowała się Klaudia 
-Pff nieee? - Pati zrobiła się cała czerwona 
-To my zmykamy do domu się przebrać a później przyjedziemy to prosto do chłopaków okej>?
-Tak to bądźcie za godzinę, mama zaraz będzie i trzeba szybko jechać bo jutro już apel
-No tak dobra to my jedziemy pa, PA JULCIA! - Krzyknęły do niej a ja się zaśmiałam
-Pa pa -Odpowiedziała im 
Wyszły a ja poszłam się przebrać wybrałam to: 



Zeszłam na dół i w tym czasie wróciła już mama 
-O i jak poszło - Zapytałam
-Nie za ciekawie - Spuściła głowę smutna
-Nie martw się nie wiedzą co stracili - Przytuliłam ją a ona zaczęła się śmiać
-Żartowałam - Powiedziała 
-Ej - Założyłam ręce na piersi 
-Dostałam tą prace 
-To bardzo dobrze
-A ty gdzie się tak wystroiłaś?
-Jadę do chłopaków z dziewczynami, no właśnie dziewczyny się tu przeprowadziły 
-Patrycja i Klaudia?
-Tak
-Ooo a z Marią?
-Tak
W tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi
-Ooo to one to ja już spadam pa pa
-No pa tylko wróć wcześnie bo jutro do szkoły 
-Tak wiem pa  
Wyszłam z domu i poszłyśmy do garażu wsiadłyśmy do mojego samochodu i puszczając muzykę na full popędziłyśmy do domu Patricka. W radiu leciała właśnie piosenka Elen śpiewałyśmy tak głośno że aż gardła pozdzierałyśmy. Zaczęłyśmy się śmiać z naszej głupoty. Zatrzymując się pod domem i wymyśliłyśmy plan, one miały wejść dopiero później żeby zrobić niespodziankę Chrisowi i Davidowi. Wyszłyśmy z samochodu one zostały za ogrodzeniem, a ja ruszyłam do domu chłopaka. Dawno ich nie widziałam i strasznie się za nimi stęskniłam. Zadzwoniłam do drzwi i słyszałam kroki bardzo wolne kroki. Po chwili drzwi powoli się otworzyły  za nimi stał Patrick, zmierzyłam go wzrokiem i wyglądał mniej więcej tak:



-Kamcia - Uśmiechnął się 
-Hej Patrick - Weszłam do środka 
-Jak ja cie dawno nie widziałem - Przyciągnął mnie do siebie i przytulił 
-Ja ciebie też, jak się czujesz? - Zapytałam całując jego policzek 
-Teraz o wiele lepiej - Uśmiechnął się, a ja się zaśmiałam 
-Ooo jak miło - Przytuliłam go jeszcze raz 
-Ślicznie wyglądasz 
-Dzięki ty tez - Puściłam mu oczko
-Podoba ci się moja klata? - Poruszył zabawnie brwiami i złapał moją dłoń i położył na swojej piersi i zjeżdżał powoli na dół aż dotarł do gumki bokserek, spojrzał na mnie z szelmowskim uśmiechem. Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam w jego oczy w tym samym czasie zahaczając lekko paznokciem o gumkę od jego bokserek i ciągnąc ją do siebie, pewnie gdybym spojrzała na dół zobaczyłabym jego kolegę a o to właśnie mu chodziło.  Przybliżyłam twarz do jego i szepnęłam mu uwodzicielsko do ucha 
-Spojrzałabym ale nie chce być wścibska 
-Masz moje pozwolenie, nie obrażę się jeśli to zrobisz. -Przejechał nosem po mojej szyi. Powoli zniżałam głowę żeby spojrzeć i kiedy miałam to zrobić odsunęłam się do tyłu i pociągnęłam bardziej za gumkę, on spojrzał na mnie pytająco a ja puściłam mu w powietrzu buziaczka i puściłam gumkę na co strzeliła mu w podbrzusze. Zaśmiał się i pokręcił głową podszedł do mnie i łapiąc za biodra okręcił tyłem do siebie, podniósł rękę i palcem wskazał salon
-Tam - Szepnął mi do ucha i klepnął w tyłek
-Ej - Pisnęłam i podskoczyłam. On się tylko zaczął śmiać 
W salonie tak jak myślałam siedzieli chłopacy ale nie było Davida i Chrisa jak na złość no ale trudno jak nie dziś to kiedy indziej 
-Kamila w końcu ja już nie mogłem się doczekać kiedy zobaczę twoją słodka buźkę - Wydarł się Toby i razem z Ryanem podbiegli mnie przytulić. Ściskali mnie tak mocno że myślałam że mi kości połamią aż w końcu z kanapy odezwał się Patrick 
-Nie uszkodzić mi jej!
-Tobie? -Zapytał Ryan 
-Tak bo mam zamiar tulić ją dzisiaj aż do wieczora, bo mogę prawda? - Spojrzał na mnie pytająco i słodko się uśmiechnął 
-Po tym co mi zrobiłeś? Hmmm? Nie? - Wytkałam mu język 
-Oj no weź przepraszam - Jęknął 
-Zastanowię się jeszcze, a gdzie David i Chris?
-David na randce a Chris zaraz przyjdzie - Odpowiedział Toby
-David ma dziewczynę? 
-Jeszcze nie
-O kurde to klapa
-Dlaczego?
-Bo są ze mną dziewczyny Klaudia i Patrycja i chciały im niespodziankę zrobić ale nie wypali
-Dlaczego tylko im?
-Bo oni się zbliżyli ostatnio ale teraz David i inna dziewczyna...
-Jeszcze nic nie wiadomo
-Masakra - Dobra napisze że mogą przyjść 
*Do Klaudia
-Możecie przyjść ale nici z powitania bo chłopaków nie ma powiem wam jak przyjdziecie
Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi otworzyć poszedł Toby, a po chwili dziewczyny witały się z chłopakami 
-To gdzie oni są? - Zapytała Pati
-No właśnie bo Chris to przyjdzie zaraz ale David on jest na yhm na randce - Dziewczyny nic nie odpowiedziały ale widziałam w oczach Klaudii smutek. Nie chciała tego pokazywać bo posłała nam wymuszony uśmiech. 
-A ten no...Chris kogoś ma? - Zapytała Patrycja 
-Nie on jakiś rozkojarzony chodzi odkąd wyjechałyście 
-Ach okej 
Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy film trzy metry nad niebem    chłopacy najwidoczniej się nudzili  chociaż czasem zawzięcie oglądali. Patrick kręcił moje włosy na swoich palcach a Ryan bawił się telefonem który bez przerwy wypadał mu z ręki a Toby podrzucał popcorn i żaden nie wpadał mu do buzi, cały fotel i podłoga były w popcornie. Przewróciłam oczami i wstałam podeszłam do telewizora i wyłączyłam film nikt nic się nie odezwał  wyciągnęłam płytę z DVD i schowałam do pudełka wyciągnęłam dwa filmy jeden był komedia a drugi horrorem nie odwracając się do nich podniosłam filmy do góry a po pokoju rozniosło się echo kiedy równo krzyknęli 
-HORROR!!!  - W ogóle nie zdziwił mnie ten wybór, włożyłam płytę do odtwarzacza i włączyłam spacje ponieważ Toby poszedł zrobić popcorn Patrick polazł po coś na górę. Czekałyśmy aż na dół wrócił Patrick z poduszkami i kocem i zaczął rozkładać na podłodze a Toby przyniósł taka wielka michę popcornu że nawet wszyscy byśmy tego nie zjedli
-Wiesz gdzie jest odkurzacz nie? - Zapytał Toby a ten tylko machnął ręką 
Już mieliśmy włączyć ale zadzwonił dzwonek do drzwi
-Mogę ja otworzyć, proszę - Jęknęła Patrycja
-Jasne - Zaśmiał się Patrick a Pati powlokła się do drzwi
Chwile później rozległ się pisk Patrycji
-Oho Chris przyszedł - Patrick powiedział przez śmiech i usiadł na podłodze na wcześniej przygotowanym kocu -To jak przemyślałaś już to czy będę mógł się do ciebie przytulić? 
-Tak
-I jak mogę? - Wyciągnął do mnie ręce
-Możesz. - Podeszłam do niego i usiadłam po miedzy jego nogami tak że opierałam się plecami o jego naga klatkę piersiową. Jego ręce owinęły się wokół mojej tali a ja wtuliłam głowę w jego klatkę
-Nie boli? - Potarłam ręką po jego żebrach
-Nie już nie - Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło  
-To dobrze - Delikatnie masowałam miejsce gdzie była mała rana po operacji i pocałowałam go tam. Nagle w pokoju znaleźli się Patrycja z Chrisem 
-Hej mała - Podszedł do mnie i przytulił 
-Nie taka mała - Zaprotestowałam
-No troszeczkę urosłaś
-Ej - Zaśmiał się i przywitał z Klaudią. Usiedli z Patrycja na kanapie a my włączyliśmy film
-Gdzie toaleta? - Zapytała Klaudia
-Na górze - Odpowiedział Patrick
-Nie musicie zatrzymywać zaraz będę. - Ruszyła do toalety a po domu znów rozszedł się dźwięk dzwonka do drzwi. Patrick nic nie mówił i nawet nie wstał bo nie zdążył ten ktoś sam sobie wszedł. A tym ktosiem był David


-Cześć kochana - Pocałował mój policzek i przytulił bardzo mocno - Brakowało mi ciebie i twoich porad
-Ooo teraz już będę - Pocałowałam go w policzek
-To bardzo dobrze - Był smutny
-I jak poszło? - Zapytał Ryan-Masakra weź nic z tego nie będzie 
-Dlaczego? - Zapytał a David w tym czasie ściągnął marynarkę i rzucił na oparcie fotela. I chowając głowę w dłoniach opadł na kanapę
-Wszędzie widzę i myślę tylko o ... - Nie dokończył bo do pokoju wpadła Klaudia
Stanęła jak wryta kiedy go zobaczyła to było takie słodkie, on powoli przekręcił głowę w jej stronę a jego oczy powiększyły się do rozmiaru pięciozłotówek. 
-Klaudia? 
-Mhm - Przytaknęła -Hej - Powiedziała trochę załamana no tak ona myśli ze on ma dziewczynę. On wstał i powoli do niej podszedł złapał jej dłoń i przyciągnął do siebie, a po chwili tkwili w mocnym uścisku 
-Możemy porozmawiać? - Zapytał jej
-Jasne odpowiedziała - Wyszli z salonu
-A gdzie Chris z Patrycją? - Zapytał Ryan
-Poszli pewnie nadrobić stracony czas - Zaśmiał się Toby 
-Oby nie w moim łóżku - Patrick się wzdrygnął 
-A to dlaczego? - Zapytałam spoglądają na niego
-Bo to MOJA świątynia - Podkreślił słowo ''moja''
-Hmm sprawdźmy - Powiedziałam i się zaśmiałam
-Czekaj co? - Wstałam i ruszyłam w poszukiwaniu jego pokoju 
-Ciekawe co tam ukrywasz - Zachichotałam 
-Nie proszę nie wchodź tam - Spojrzał na mnie błagalnie 
-Dlaczego? - Odwróciłam się do niego ponieważ szedł za mną 
-No bo on jest okropny - Spuścił głowę
-Patrick - Złapałam za jego policzki -Przepraszam nie pójdę tam - Pocałowałam jego nos
-Jak posprzątam to go zobaczysz
-Tutaj masz bardzo czysto więc nie sądzę że tam masz brudno
-Oj uwierz że mam 
Wróciliśmy na nasze miejsce przed telewizorem i znów wtuliłam się w Patricka. Palce miałam splecione z jego i co chwila zasłaniałam nimi oczy.  Miałam taki dziwny nawyk i nie kontrolowałam go, że zawsze jak o czymś myślałam albo tak zawzięcie byłam skupiona i leżałam to rekami jeździłam po brzuchu jakoś tak lubiłam nie żebym się tym podniecała czy coś bo tak nie jest po prostu taki mam nawyk, i właśnie teraz tego nie kontrolowałam a zaznaczam że moje dłonie były na dłoniach Patricka więc to jego dłonie dotykały mnie. Leżałam z naszymi dłońmi pod moją koszulką i delikatnie jeździłam po moim brzuchu. Jego dłonie były delikatne i gładkie dlatego nie przerywałam tego z resztą nie panowałam nad tym, Ogarnęłam się dopiero kiedy Patrick zaczął coś mamrotać pod nosem. Wysunęłam nasze dłonie i poprawiłam koszulkę
-Przepraszam - Wymamrotałam 
-Nic się nie stało - Pogładził mnie po ramieniu 
Film skończył się o 23.15 co oznaczało że musimy się zbierać 
-Już musimy jechać - Szepnęłam do Patricka
-Nieee  - Przytulił mnie bardziej
-Jutro mam apel
-No tak
-Spotkamy się jutro?
-Jasne
-To jeszcze zadzwonię okej? 
-Okej
Wstałam leniwie z podłogi i podeszłam do Ryana żeby się z nim pożegnać leżał z telefonem pod głową
-Co ty się tak tego telefonu uczepiłeś? 
-Lubie go jest wygodny - Zaśmiał się a ja mu zawtórowałam 
-Dobrze to pa pa - Pocałowałam go w policzek i podeszłam do drugiego fotela gdzie leżał Toby, ooo słodziak usnął zakopany w popcornie. Nachyliłam się nad nim i położyłam dłoń na jego brzuchu i pocałowałam jego policzek
-O tak kochanie dotykaj mnie niżej - Powiedział uśmiechając się dalej z zamkniętymi oczami. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem razem z nim no tak udawał że śpi
-Jesteś pokręcony 
-To od popcornu
-Już nie zwalaj winy na popcorn
-Przedawkowałem 
-To racja
Poszłam do przedpokoju żeby ubrać buty i tym samym zawołałam dziewczyny które po chwili schodziły na dół razem z chłopakami. Pożegnałyśmy się z resztą i na końcu z Patrickiem który z zaciekawieniem przyglądał mi się. 
-Pa kochanie - Szepnął mi do ucha 
-Pa pa - Cmoknęłam w powietrzu i już miałam odejść ale mnie przyciągnął 
-Im dałaś buzi a mi to nie?
-Ty mnie miałeś przez cały wieczór
-Mmm jak to brzmi - Poruszył zabawnie brwiami a ja uderzyłam go lekko w ramie
-Auć - Pomasował niby obolałe miejsce i sięgnął żeby pocałował mój policzek
-Pa pa Patrick
-No pa
Wyszłam z jego domu, dziewczyny już były w samochodzie. Odprowadzona wzrokiem Patricka wsiadłam do samochodu za kierownice
-Co to miało być z Patrickiem? - Patrycja uderzyła mnie w ramie 
-Nic a co miało być? - Zapytałam zdziwiona 
-No wiesz tak on cie ciągle przytula i ogólnie buziaczki i tak dalej
-Haha no tak cały Patrick
-Co masz na myśli? 
-On już taki jest kiedyś nawet się z nim całowałam -Co? I nic nie powiedziałaś?
-To było na jachcie i graliśmy w butelkę 
-A dobrze całuje?
-Tak - Zaśmiałam się z jej wywiadu  
-Ty to masz szczęście do chłopaków, każdy na ciebie leci
-Patrick na mnie nie leci to tylko przyjaciel! - Wrzasnęłam
-Ta jasne 
-Uch 
-Dobra już się zamykam 
Zatrzymałam się pod ich domem już miały wychodzić ale je zatrzymałam
-Poczekajcie 
-Co? - Znów odezwała się Pati bo Klaudia była jakaś cicha dzisiaj 
-Jak poszło z chłopakami?
-Świetnie, Chris jest cudowny cały czas rozmawialiśmy i mnie przytulał i nie chciał puścić
-Awww jak słodko - Zagruchałam i zwróciłam się w stronę Klaudii -A jak z Davidem
-Dobrze rozmawialiśmy o tym co się działo jak nas nie było 
-A wydawało mi się że coś było pomiędzy wami
-No tak ja też tak myślałam ale nie wiem po co robiłam sobie zbędną nadzieję
-Ale co się stało?
-No przecież on ma dziewczynę to nie mam co nawet o nim marzyc
-Klaudia ale on...... - Nie skończyłam bo mi przerwała
-Nie ważne już dam sobie spokój pa - Wysiadła z samochodu, Pati spojrzała tylko na mnie i wzruszyła ramionami 
-Jutro o 11.00 mam po was przyjechać?
-Nie, mamy już samochody 
-Aha no okej to widzimy się pod szkołą?
-Tak pa 
-Pa 
Wyszła z samochodu i pomachała mi jeszcze ja zrobiłam to samo i ruszyłam do domu. Zatrzymałam się przed bramą i czekałam aż się otworzy, jakoś odruchowo spojrzałam na dom sąsiada, znów był w garażu stał oparty o maskę samochodu i patrzył na mnie. Speszona odwróciłam głowę w stronę mojego domu brama się otworzyła więc wjechałam na podwórko. Weszłam po cichu do domu i poszłam do pokoju umyłam się i ubrałam w piżamę a następnie spać.
Następnego dnia:
Obudził mnie budzik o 9.30 tak muszę się zacząć przyzwyczajać do wczesnego wstawania ale zapewne wstawać będę gdzieś o 6.00 no tak to bywa w roku szkolnym. Wstałam i zeszłam na śniadanie, zrobiłam sobie płatki z jogurtem i poczołgałam się do stołu, po zjedzonym śniadaniu poszłam do pokoju i do łazienki. Po długim i orzeźwiającym zimnym prysznicu umyłam swoje ciało i włosy. Owinięta ręcznikiem ogarnęłam swoje włosy i wysuszyłam je, wytarta poszłam do pokoju ubrałam bieliznę i ubrałam wcześniej wybrany strój 

Nie było za ciepło więc postanowiłam na taki komplet. Gotowa zeszłam na dół miałam jeszcze 40 minut więc usiadłam przed telewizorem i skakałam po kanałach zaciekawiły mnie wiadomości gdzie mówili coś o Selenie że jest na odwyku i takie tam bzdury napomknęli tez coś o Justinie ale nic takiego więc postanowiłam że włączę kanał muzyczny. Leciała właśnie Miley Cyrus   lubię jej piosenki kiedyś uwielbiałam ją ale zaczęła się tak zachowywać że zraziła mnie do siebie i jakoś za nią nie przepadam ale piosenki ma dalej bardzo fajne. Słuchałam tak piosenek aż postanowiłam już jechać rodziców już nie było a Jula na apelu w swojej szkole. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do szkoły nie miałam aż tak daleko, stanęłam na parkingu obok jakiegoś czarnego samochodu no nie powiem fajne cacy. Przy drzwiach szkoły stali już chłopacy no tak oni jeszcze chodzą tutaj do szkoły tylko nie Patrick nawet go nie było. Przywitałam się z nimi a po chwili dołączyły do nas też dziewczyny widziałam jak David z uśmiechem witał Klaudie a ona posłała mu tylko blady uśmiech. Żeby nie przedłużać ruszyliśmy do szkoły chłopacy poprowadzili na sale gimnastyczną gdzie był apel. Ustawiliśmy się i nauczyciele coś mówili jak zawsze to samo. Trwało to może z 20 minut a później udaliśmy się do klas po plany i zapoznanie. Byłam w klasie z Klaudią i Patrycją usiadłyśmy gdzieś z tyłu one razem a ja sama w sumie to mi to nie przeszkadzało nie musiałam z nikim siedzieć ściągać i tak nie potrafię zawsze ktoś mnie przyłapywał. Wszyscy byli na swoich miejscach nauczycielka miała już coś mówić ale drzwi od klasy się otworzyły a do środka wszedł chłopak 

-Hej mała - Powiedział do nauczycielki i puścił jej oczko. Wszyscy wybuchnęli śmiechem
-Uważaj na słowa chłopcze i nie zapominaj że będziemy się widywać częściej
-Ho ho ho jeszcze się nie umówiliśmy - Każdy już leżał na ławce ze śmiechu a nauczycielka zrobiła się cała czerwona najprawdopodobniej ze złości
-Do ławki już i ściągnij czapkę a wy macie się uspokoić - Wrzasnęła na co wszyscy się zamknęli. Chłopak ruszył do ławki, mojej ławki Bosz a już miałam nadzieje że sama będę siedziała. Nic się nie odzywał i dzięki Bogu wszyscy ciągle patrzyli w nasza stronę i posyłali mi dziwne spojrzenia. Przeleciałam wzrokiem po klasie całkiem zdezorientowana, nagle chłopak nachylił się nade mną 
-Pozwól ze wyjaśnię te zabójcze wzroki  - Szepnął mi do ucha a ja odwróciłam głowę w jego stronę na co on posłał mi łobuzerski uśmiech
-Słucham? - Kazałam mu kontynuować i tak tez zrobił
-Dwa dni temu zerwałem z dziewczyną więc jestem wolny, jestem kapitanem drużyny koszykarskiej w tej szkole i każda laska na mnie leci. Dlatego tez gdyby wzrok mógł zabijać ty już dawno leżałabyś martwa a to tylko dlatego że masz zaszczyt ze mną siedzieć wiec powinnaś czuć się wyjątkowo - Wyrecytował, nie no co jak co ale ego to ma takie malutkie że aż żal słuchać (czujecie ten sarkazm?) 
-Mogłeś tu nie siadać
-Co?
-Jakoś mnie do siebie nie przekonałeś
-Mam cię do siebie przekonywać?
-Nie jakoś nie mam ochoty słuchać jaki to jesteś cudowny bo i tak nie uwierzę 
-Ho ho ho czy ty wiesz z kim rozmawiasz?!
-Tak z największym narcyzem w tej klasie 
-Tylko tak mówisz a myślisz co innego i chętnie byś się tu na mnie rzuciła i rozebrała 
-Jesteś żałosny wiesz?
-Lecisz na mnie kochanie
-Nawet gdybyś był ostatnim chłopakiem na tej planecie nie poleciałabym na ta twoją lalusiowata buźkę - Jego mina zrzedła w tym samym czasie nauczycielka rozdała nam plany i kody do szafek i mogliśmy wyjść. On siedział i patrzyła na mnie jak na ducha, wstałam i nachyliłam się tak że było widać bardzo dobrze mój duży dekolt -Zatkało skarbie? - Przejechałam palcem po jego brodzie i wyszłam z klasy gdzie czekali na mnie wszyscy. Dziewczyny musiały się zbierać do domu zeby jeszcze ogarnąć różne rzeczy a ja zostałam z chłopakami sama
-Jedziemy do sklepu po nowe kaski do motorów. Jedziesz z nami? - Zapytał Ryan
-Nie mogę muszę jeszcze jechać po Jule 
-Mogę z tobą? - Zapytał David
-Jasne - Uśmiechnęłam się 
-Okej to pa 
-Pa
I tak zostaliśmy sami wsiedliśmy do mojego samochodu, spojrzałam na zegarek i po Jule mam dopiero za godzinę jechać 
-Kurde po Julkę mam dopiero za godzinę jechać 
-To nawet lepiej, chciałbym porozmawiać możemy jechać gdzieś do kawiarni? 
-Jasne 
Ruszyłam do najbliższej kawiarni i okazało się że była z 5 metrów od szkoły. Zaparkowałam samochód i ruszyliśmy do środka. David dżentelmen odsunął mi krzesełko do stolika i po chwili siedział na przeciwko.  Podeszła do nas kelnerka. Bez przerwy patrzyła na Davida a on nawet nie obdarzył jej jednym spojrzeniem zachciało mi się śmiać ja zamówiłam gorąca czekoladę a David kawę  
-To o czym chciałeś rozmawiać?
-No bo ja myślałem że Klaudia no ze ona mnie lubi
-A powiedziała ci że nie?
-Nie ale no ona tak dziwnie się zachowuje jakby mnie nie lubiła a ja liczyłem nawet na coś więcej - Uśmiechnęłam się na jego słowa. W tym momencie podeszła ta sama kelnerka a bluzkę miała tak obciągnięta na dół że prawie cały stanik miała na wierzchu. Postawiła nam napoje i pod kubkiem Davida zostawiła karteczkę której on oczywiście nie zauważył
-Zakochałeś się? - Zapytałam śmiejąc się 
-Możliwe, czemu ja mam takiego pecha powiedz mi żadna mnie nie chce - Spuścił głowę. Sięgnęłam po karteczkę z pod jego kubka 
-Patrz żadna? Ona na przykład  - Kiwnęłam w stronę kelnerki - Zostawiła ci swój numer telefonu i gapiła się na ciebie jak na milion dolarów ale ty jesteś tak pogrążony w myślach że nie zwracasz uwagi na to co cie otacza
-To przez Klaudie ja się kurwa w niej zakochałem 
-To dlaczego nie walczysz?
-Ona tego nie chce
-Ona nie chce bo myśli że ty masz dziewczynę!
-Że co?
-Tak właśnie tak się cieszyła na przyjazd tutaj że w końcu ciebie zobaczy ciągle o tobie mówiła ale gdy przyjechałyśmy ty byłeś na tej randce i ona się załamała
-Chciałem zapomnieć ale nic nie pomagało
-I dobrze że nie zapomniałeś 
-To znaczy że mam u niej szanse?
-Bardzo duże jeśli oczywiście jej wszystko wyjaśnisz
-Masz racje - Przytulił mnie -Dziękuję
-Dzwoń po nią umów się z nią jak najszybciej
-Racja - Poszedł na bok i zadzwonił najprawdopodobniej do Klaudii 
-Okej za 10 minut w centrum pod fontanną 
-Świetnie to zawiozę cię
-Nie wiem co bym bez ciebie zrobił
-Oj tam dawałeś radę 
-Ale było ciężko. Nie wypada chyba iść z pustymi rękami nie?
-Podwiozę do kwiaciarni 
-Kocham cie
-Wiem. Ja ciebie też - Zaśmiałam się 
Wysadziłam Davida pod kwiaciarnią i poszliśmy wybrać kwiaty doradziłam czerwone róże i takie tez kupił ogromny bukiet, Klaudia je uwielbia . Następnie udaliśmy się pod fontannę tam go wysadziłam i dałam buziaka w policzek na szczęście. Moim celem teraz była szkoła Julki. Dojechałam na miejsce i poszłam pod wyznaczoną klasę korytarz był pusty stałam koło schodów, bardzo stromych schodów. Grzebałam coś w telefonie aż usłyszałam pisk podniosłam głowę a prosto w stronę schodów biegł mały słodki chłopczyk

 i patrzył do tyłu w ostatnim momencie go złapałam bo inaczej spadłby Boże na samą myśl aż przeszły mnie ciarki. 
-Gdzie się tak spieszysz? - Zapytałam biorąc go na ręce
-Bracisek mnie goni
-Tony - Usłyszałam zdyszany głos. Podniosłam głowę i spojrzałam na chłopaka kurwa przecież to ten co ze mną siedział na lekcji jeśli można to tak nazwać. Nie spojrzał na mnie tylko wziął małego najprawdopodobniej Tony'ego na ręce -Dziękuję ci gdyby nie ty nie mam pojęcia co my się stało 
-Nie ma sprawy drobiazg - Szepnęłam a on w końcu obdarzył mnie spojrzeniem a jego oczy powiększyły się do rozmiaru pięciozłotówek  
-To ty? - Zapytał ciągle przyglądając mi się 
-Nie duch 
-Uch mam rozumieć że zmieniłaś szkołę? - Odgryzł mi się 
-O tobie mogę powiedzieć to samo - Burknęłam
-Nie nie ja tu przyszedłem po brata 
-No widzisz a ja po siostrę
-Jasne
Nie odpowiedziałam bo w tym momencie zadzwonił dzwonek a z klas wybiegli uczniowie Julka szła z jakimś blondynkiem 
  
-Oo Kamila hej 
-No hej i jak było? -Zapytałam 
-Dobrze poznałam kolegę ma na imię Eric - Wskazała na chłopca obok niej 
-Cześć ja jestem Kamila starsza siostra Julki
-Cześć - Podał mi rękę lekko zawstydzony 
-No nie wierze młody się wstydzi - Zaśmiał się ten narcyz ze słodkim dzieckiem na ręce (Tonym) 
-Zamknij się - Burknął do niego blondasek 
-Znacie się? - Zapytałam 
-Tak się składa że to właśnie mój młodszy brat - Powiedział mój kompan z ławki 
-Ja to mam szczęście - Burknęłam pod nosem ogólnie to byli strasznie do siebie podobni taki sam styl i podobne głosy tylko ci mali w przeciwieństwie do najstarszego byli mili. 
-Tommy a wiesz że Julka przeprowadziła się tutaj aż z Polski
-Tak? To świetnie 
''Tommy'' podał dłoń Julce i się z nią poznał później nie chętnie obrócił się w moją stronę i podał mi rękę
-Tommy jestem - Powiedział z wymuszonym uśmiechem, nie chętnie podniosłam dłoń i złapałam jego
-Kamila 
Wyszliśmy razem ze szkoły i ruszyliśmy na parking i się okazało że ten cudo samochód z pod szkoły jest właśnie jego i znów zaparkowany obok mojego. Tommy poszedł przypiąć tego małego rozrabiaka do fotelika ale oczywiście mały na początku protestował a później oparł się o maskę swojego samochodu tak samo jak ja o swój i czekaliśmy aż Eric z Julką się pożegnają jeszcze tego brakuje żeby ona była z bratem tego gnojka, wiem że to jeszcze dzieci ale tak się na siebie patrzą ach pewnie nie długo im przejdzie. W końcu on dał jej buziaka w policzek na co on się zarumieniła i podeszli do samochodów. Tommy pokręcił tylko głowa z rozbawieniem na twarzy i spojrzał na mnie 
-Pa piękna złośnico - Odepchnął się od maski i wsiadł do samochodu 
-Pa
Wsiadłam za kierownice i ostatni raz spojrzałam na niego posłał mi buziaczka i ruszył. 
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No no kolejny chłopak ciekawe co z tego będzie....................
Dzięki za komentarze kocham was:*****************

WBIJAĆ I PYTAĆ!!:d
http://ask.fm/aneczka2735

I zapraszam tutaj:
http://love-you-like-a-long-song.blogspot.com/


KOMENTUJCIE!!!

niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 25

*Oczami Kamili
Wow te zakupy naprawde byly swietne, kupilam mnostwo rzeczy. Uwielbiam kupywac ubrania a najbardziej buty ciagle chcialabym inne nowe lepsze ach....
-Glodny jestem.- Powiedzial Tomek
-Ja tez.- Jedziemy na pizze. Poparl go Pawel
W taki sposob spedzilam swietne zakupy z bracmi :D


Kilka dni pozniej

Siedze wlasnie w samolocie, za niedlugo bede w polsce z jednej strony sie ciesze a z drugiej jest mi cholernie smutno ze dziadek Pati nie zyje. Rodzice leca ze mna i Julka a chlopacy zostali sami w domu az sie boje jak dom bedzie wygladal kiedy wrocimy....
Wyladowalismy o 16.00 bylo dosc zimno no ale juz przeciez wrzesień... Taksowka zjawila sie blyskawicznie od razu ruszylismy do hotelu bo nasz dom pewnie ochlodzony....tak nie sprzedalismy domu w Polsce zostal w razie gdybysmy chcieli kiedys przyjechac na wakacje lub cos w tym stylu. Mialam w hotelu pokoj z widokiem na park, podeszlam do okna na lawkach siedzialo mnostwo mlodych par i sie obsciskiwali usmiech mimowolnie wkradl sie na moje usta i poczulam ze musze zadzwonic do Matta....1 sygnal..2 sygnal..3 sygnal.....nie odbieral az wlaczyla sie sekretarka wiec rozlaczylam i odlozylam telefon na szafke zastanawialo mnie dlaczego on nie odbiera. Przebralam sie i postanowilam isc do dziewczyn wiem ze to nie jest moment na swietowanie mojego przyjazdu dlatego tez chcialam poprostu isc i przywitac sie z nimi. Ogarnieta i ubrana w to:
Wyszlam z hotelu i skierowalam sie do domu Pati znalam ta okolice jak wlasna kieszen dlatego bez problemu znalazlam sie pod domem Patrycji. Zadzwonilam do drzwi i juz po chwili slyszalam jak ktos idzie nie mylilam sie drzwi sie otworzyly a w nich stanela babcia Pati 
-Dzien dobry. Usmiechnelam sie blado
-Kamila slonce co ty tutaj robisz?
-Przyjechalam....nie moglam opuscic tego waznego dnia...
-Ach nie musieliscie.-Z jej oka poplynela lza ktora szybko starla
-Niech pani nie placze wszystko sie ulozy 
-Dziekuje slonce.- Przytulila mnie
-A Patrycja jest?
-Tak jest z Klaudia u siebie w pokoju
-Dobrze to ide zobaczyc co u niej
-Dobrze
Weszlam po schodach do pokoju Pati drzwi byly zamkniete ale nie na klucz...lekko zapukalam ale nie otrzymalam odpowiedzi, wiec weszlam
-Hej dziewczyny. Mruknelam cicho do dziewczyn odwroconych do mnie tylem
-Kamila bozee co ty tu robisz. Pisnela Klaudia i od razu podlecialy do mnie sie przytulic.
-Musialam przyjechac dobrze o tym wiecie. One tylko pokiwaly i usiadlysmy na lozku -I jak sie trzymasz? Zapytalam Pati choc znalam odpowiedz
-Co tu duzo gadac zle. Z jej oczu wylal sie strumien lez, przytulilysmy ja i plakalysmy wszystkie razem. O 21.00 wyszlam z domu Patrycji i ruszylam do hotelu ulice byly ciemnie i nikogo nie bylo wokol. Po ciemku to jeszcze bardziej dłużyła mi sie droga przystanęłam pod wielkim bilbordem
KONCERT JUSTINA BIEBERA 
O i to za dwa dni ciekawe czy Pati wie nigdy nie była na jego koncercie pewnie by się ucieszyła. Musze załatwic bilety dla naszej trójki taki mały prezent na pocieszenie wiem że to nie zwróci jej dziadka ale zawsze coś pod napisem było ogromne zdjęcie Justina a na samym dole przyczepiona kartka że bilety już sprzedane. Czemu ja mam zawsze takiego pecha? Chciałam umilic sobie czas więc włożyłam do uszu słuchawki a później włączyłam moją ulubioną piosenkę tak wiem że szybko zmieniam zdanie co do piosenek ale teraz moją ulubiona jest właśnie ona. Postanowiłam przedłużyc droge i iśc przez park no i tak jak myślałam nie był on pusty na ławce siedzieli chłopacy nie widziałam ich twarzy bo było za ciemno
-Kamilcia!!! - Krzyknął jeden z nich i od razu poznałam go po głosie to był Dominik mój kochany przyjaciel w którym kiedyś byłam zakochana a on we mnie 
 
-Jak ja cię dawno nie widziałem tak teskniłem.- Przytulił mnie 
-Ja tez tęskniłam, bardzo. - Ścisnęłam go jeszcze  bardziej 
-Co ty tutaj robisz?
-Przyjechałam na pogrzeb
-Ach tak ja też idę
Odsunęliśmy sie od siebie i posłałam mu blady uśmiech
-I co u ciebie słychać? - Uśmiechnęłam sie do niego
-Ach po staremu prawie wszystko
-Jak to prawie? - Poruszyłam śmiesznie brwiami co go rozbawiło
-Znalazłem dziewczynę. - Zarumienił sie
-Aww... będę zazdrosna - Zagruchałam
-Ty i tak zawsze będziesz najważniejsza - Szepnął mi do ucha
-Mam nadzieję - Póściłam mu oczko
-A co tu robisz jest tak późno 
-U Patrycji byłam i postanowiłam sie przejść moim ulubionym parkiem 
-Jak zawsze odwazna
-A jak - Wyszczerzyłam zęby
-Jestes coraz piękniejsza - Szepnął odgarniajac moje włosy
-Weźźźź nie przesadzaj - Zarumieniłam się
-Ja nigdy nie przesadzam - Jeździł kciukiem po moim policzku z bardzo poważną miną
-To miłe - Uśmiechnęłam sie lekko
Delikatnie sie przysunął i musnął mój policzek i dalej pozostając w tej samej pozycji przesunął lekko twarz tak że prawie stykaliśmy sie ustami, mój oddech przyspieszył
-Dominik nie możemy ja mam...- Nie dokończyłam bo jego usta uderzyły o moje, jezykiem przejechał po mojej wardze, a ja lekko rozchyliłam usta nie mam pojęcia dlaczego przecież mam Matta. Język Dominika był cudowny idealnie dopasowany do mojego. Reke wplatałam w jego gęste włosy i dopiero po kilku minutach zdałam sobie sprawe z tego c robie przeciez on ma dziewczynę a ja chłopaka. Odepchnęłam go od siebie, obydwoje ciężko oddychaliśmy. On spóścil glowe na dół
-To nie powinno sie wydarzyć, ja mam chłopaka a ty dziewczynę. - Złapałam sie za głowe
-Ja wiem przepraszam nie chciałem ale to co do ciebie czuje jest silniejsze przepraszam
-Jestem twoja przyjaciółką nic wiecej Dominik. - Usmiechnął się i pokrecił głową
-To dlaczego nie odepchnęłaś mnie od razu co?
-Nie wiem ale to był błąd
-Podobało ci sie nie oszukuj samej siebie. - Zaczął podchodzić
-Dobranoc Dominik - Powiedziałam szybko i odwróciłam się
-Kamila przepraszam. - Krzyknął za mną 
Biegłam przed siebie a po mojej głowie ciągle krążyły myśli jak ja mogłam to zrobic jestem totalną kretynka, i on nie miał racji nie podobało mi sie to to bylo raczej z tęsknoty za Mattem a Dominik jest tylko moim przyjacielem nikim wiecej. Z oczy wypłynęło mi kilka łez. Biegłam az wpadłam na ławke juz nie byłam w parku ale koło jakiegos hotelu ale nie mojego. Usiadłam i podciągnęłam nogi na ławke a na nich oparłam głowe. Chwile tak siedziałam aż poczułam dłonie na oczach
-Zgadnij kto? - Ten głos poznam nawet jak krzyknie w tłumie ludzi
-Justin?
-Oj nie umiesz sie bawic - Udał obrażonego i usiadl koło mnie
-Justin - Pisnęłam i sie w niego wtuliłam co on odwzajemnił oczywicie o wiele mocniej ale nie przeszkadzało mi to uwielbiałam gdy mnie przytulał i jeszcze ten jego cudowny zapach... 
-Co sie dzieje pszczółko? - Zapytał wyraźnie zmartwiony -Co ty tutaj robisz?
Moja głowa spoczęła na jego brzuchu mozna powiedzieć że lezałam bokiem na ławce wtulona w brzuch Justina 
-Zacznijmy od tego że przyjechałam dzisiaj na pogrzeb dziadka mojej przyjaciółki Patrycji poznałeś ja kiedys u mnie 
-W tedy byliśmy razem - Szepnął bardzo cicho. Udałam że nie słyszałam i kontynuowałam
-Postanowiłam ją odwiedzić i o 21 wyszłam z jej domu chciałam sie przejśc przez parki i tam spotkałam mojego dawnego przyjaciela, chwilę rozmawialiśmy a później on, on mnie podałował a co najgorsze ja go nie odepchnęłam tylko pogłębiłam, zdradziłam Matta rozumiesz? Jak ja mogłam
-Spokojnie Kamcia przeciez jesli to nic nie znaczyło to to nie zdrada
-Nie znaczyło ja nic do niego nie czuje ale pocałowałam go i to jest zdrada ja nie mogę tak robić
-Spokojnie Kamila on nie musi się o tym dowiedzieć 
-Jak to? - Spojżałam na niego
-Ja nie wypaplam będe trzymał język za zębami - Uśmiechnął się
-Ale ja nie lubie kłamac nie potrafie
-Raz ci sie nic nie stanie - Pocałował mnie w czoło
-Postaram się - Ułożyłam głowe tak że mój wzrok był skierowany na rozgwierzdżone niebo
Justin był ubrany tak:
  
-Za dwa dni masz tutaj koncert?
-Tak wybierasz się na niego?
-Chciałam zrobic koleżance niespodzianke i iśc z nia ale niestety bilety wykupione
-A wiesz z kim własnie rozmawiasz? - Zapytał a ja spojżałam zdezorientowana na niego
-Justinkiem - Posłałam mu słodki usmiech
-No właśnie a jesli dasz mi buziaka to dostaniesz bilety
-Serio? - Pisnęłam
-Tak! - Zasmiał się
-Jak ja cię uwielbiam. - Pisnęłam i wskoczyłam mu na kolana
-Ja ciebie też pszczółko. - Pocałował mój policzek - Chodź ze mną do mojego pokoju tam mam bilety 
-Okej. - Uśmiech nie schodził z mojej twarzy
Zeszłam z kolan Justina i już mieliśmy iśc do hotelu, ale mój telefon zaczął wibrować co oznaczało że dostałam wiadomość. Wyciągnęłam telefon i spojżałam na wyswietlacz 
*Od nieznany:
-Patrz jak twój Matti bardzo cie kocha kiedy cie nie ma
Zjechałam niżej a moim oczom ukazało się zdjęcie: 

 
Z oczu od razu popłynęły mi łzy tak to był Matt i nie ze mną. Zasłoniłam dłonią usta
-Kamilcia co sie stało? - Justin objął mnie w pasie, nic nie odpowiedziałam tylko podałam mu telefon
-Dlaczego? - Zapytałam przez łzy 
-Nie płacz skarbie on nie jest wart twoich łez
-To boli - Wyszlochałam
-Wiem - Przytulił mnie do siebie mocniej
-Nie cierpi go! - Wysyczałam przez zęby i wyrwałam telefon z rąk Justina
-Co ty chcesz zrobic? - Zapytał
-Koniec z nami - Powiedziałam i wybrałam w kontaktach Matti
-O Kamila słońce jak ja sie stęskniłem
-O serio? A dlaczego rano nie odbierałeś?
-U mnie była noc spałem
-Och czyżby? Mówiłeś że moge dzwonic kiedy chcę
-Przestań to tylko jeden głupi raz nie złośc się
-Tak masz racje a wiesz co jeszcze jest głupie?!
-Co?
-Ja bo byłam z takim kretynem jak ty
-Co ty pieprzysz Kamila? Piłaś coś?
-Z nami koniec
-Dlaczego bo nie odebrałem?
-Dlatego że już wybrałeś z kim chcesz być
-Co ty pieprzysz?
-Ty idź pieprzyć tą dziwke z która się zabawiasz jak mnie nie ma!
-C..c..co.. S..skąd...T..ty
-Chuj cie to obchodzi daj mi spokuj pomiędzy nami wszystko skończone rozumiesz
-Ale ja....
 Nie dałam mu skończyć bo rozłączyłam byłam taka wsciekła że chciałam rzucić telefon na ulice żeby rozpadł się na milion kawałków ale Justin mi go zabrał bo chyba się domyślił co chcę zrobić i schował sobie do kieszeni.
-Uspokuj sie. Chodź. - Złapał mnie za ręke i pociągnął w stronę hotelu. Nie opierałam sie chciałam teraz z kims pobyc nie chciałam być sama. Otworzył drzw do jego pokoju i kazał mi usiąść w salonie. A sam zniknął chyba w kuchni. Siedziałam skulona na dużej kanapie i próbowałam sie uspokoić, teraz mi sie przypomniały słowa Patricka że on podrywa tak każdą a później zostawia, ja naiwna myślałam że mnie naprawdę kocha a tak naprawdę byłam tylko kolejną zabawką. Postanowiłam przestać płakać bo to bez sensu w koncu zasługuje na kogoś lepszego nie takiego dupka jak Matti. Będzie ciężko bo naprawdę sie w nim zakochałam ale trzeba iść dalej i nie patrzec w stecz. Postanowiłam dobrze sie bawić i nie zawracać głowy nim w koncy mam dopiero 17 lat skoncze w grudniu. Całe życie przede mną. Z rozmyślen wyrwał mnie Justin który usiadł koło mnie z dwoma ogromnymi kubkami goracej czekolady. On wie czego dziewczyna potrzebuje, uśmiechnął się i przysunął do mnie
-Uwielbiam cię. - Wtuliłam sie w niego 
-Ja ciebie jeszcze bardziej. - Pocałował mnie w czoło
*Oczami Justina

Był mi jej cholernie szkoda ale z drugiej strony cieszyłem sie że zerwała z tym dupikiem, przecież ja ja nadal kocham nie moge patrzeć jak cierpi chociaz wiem że ja ją tez tak zraniłem, teraz wiem że zjebałem wszystko. Chce się dalej o nią starac ale wiem że nie będzie łatwo ona ma mnie tylko za przyjaciela a ja marze o tym żeby wróciła moja Kamila tylko moja. Siedzieliśmy przytuleni na kanapie podałem jej gorącą czekoladę 
-Może chcesz obejżec ze mną jakis film? - Zapytałem z nadzieją że się zgodzi
-Nie mogę powinnam już wracac do hotelu do rodziców
-Prosze zostań nie możesz iść sama jak jest tak ciemno
-Wiesz ile razy chodziłam tutaj i było jeszcze ciemniej
-Kamila proszę niedługo znów wyjade i zobaczymy się nie wiem kiedy
-Ale co mam poradzić
-Zadzwoń i powiedz że na noc zostajesz u kolegi
-Och to pomogłeś 
-Zostań proszęęęęęę - Przeciągnąłem i wciągnąłem ją sobie na kolana. Wtuliłem sie w nia na co ona zachichotała
-No dobrze dobrze
-Dziekuje - Pocałowałem jej policzek
-Hej mamo 
-No w końcu gdzie ty sie podziewasz?!
-Jestem ummm u kolegi
-Kiedy zamierzasz wrócic do domu?
-Jutro
-Co?!
-No mogę zostac na noc nie widziałam sie z nim tak długo i chcemy oglądac filmy i pobyc troche razem nie wiem kiedy znów się spotkamy więc?
-No dobrze
-Diekuje
-A to u Dominika jesteś?
-Nie z Dominikiem tez się widziałam ale nie jestem u niego
-No dobrze tylko nie rób nic głupiego
-Mamoooo
-Dobrze to dobranoc
-Dobranoc
Rozłączyła i spojżała na mnie nie rozumiałem ani jednego słowa patrzyłem na nią wyczekująco co ją najwyraźniej rozbawiło, więc zrobiłem oczka jak szczeniaczek wiem ze ona to uwielbia. Złapała za moje policzki i pocałowała mój nos
-Jesteś słodki
-Nie słodszy niz ty
-Oj tam oj tam
-To jak możesz zostać?
-Tak mogę
-O jak dobrze
-No to co będziemy robic. - Wyszczerzyła zęby a ja juz miałem brudne myśli
-Wiesz możemy pobawić sie w kotka i myszke albo od razu isc do sypialni. - Poruszyłem zabawnie brwiami a ona wybuchła smiechem
-No poczucia humoru to ci nie brakuje - Uszczypnęła mnie w policzek
-Ja nie żartowałem. - Przewróciłem ja na plecy i zawisłem nad nią
-Justiiiin. - Przeciągnęła a ja zacząłem ja łaskotać
-Mraucz kicia - Powiedziałem do niej a ona wybuchła jeszcze głośniejszym śmiechem
-P...p...prosze p...p...przestań - Śmiała sie i wiła jak wąż
-Pod warunkiem ze będziesz mi mruczała do ucha i będziesz moim kotkiem
-Hahahahaahahah j...j..jesteś ..sz....sz...szalony!
-Bądź moją kicią - Wsadziłem ręce pod jej koszulke i łaskotałem jeszcze bardziej
-Do....dobrze ..a...a..ale p..przestań - Przestałem na chwile i spojżałem na nią
-Serio? -Zmrużyłem oczy
-Uhhh nie cierpie cię! - Sapnęła odgarniając włosy na bok
-Nie prawda ty mnie uwielbiasz i jesteś moją kocicą
-Hhahahaha Oj Justin Justin
Śmialismy sie jeszcze jakis czas az zaproponowałem żeby obejżeć film. Włączyłem jakies badziewie które wogóle nas nie interesowało wolelismy rozmawiać. A o 00.01 w nocy przyszedł do nas Alfredo ze swoją dziewczyną ogólnie to nie wiem skąd ja wytrzasnął ale ona chyba była polką
-Kamila poznaj to jest mój kumpel Alfredo. Alfredo to moja przyjaciółka Kamila
Poznaliśmy sie wszyscy i usiedlismy w salone, dziewczyny znalazły wspólny temat i zaczęły rozmawiac o nawet nie wiem czym.  
-To może zagramy w butelke? - Zapytał Fredo
-Tak we czwórke?- Jęknąłem
-Możemy iśc po Scootera i Ryana 
-Hahaha te dwa stare nbyki pewnie śpią
-Co ty oni dopiero wrócili z jakiś baletów i przyprowadzili trzy panny 
-Jakie to durnie 
-To ide po nich
Tak zrobił poszedł po mojego styliste i managera i te trzy laski. Po jakis 15 minutach byli u mnie dziewczyny trochę sie zdziwiły ale najwyraźniej nie miały nic przeciwko przedstawiłem ja z moimi kumplami i usiedliśmy w kółku wiedziałem że Kamile nie czuje sie za swojo przy nich ale dawała radę usiadła obok mnie i położyła głowe na moim ramieniu objąłem ja w tali i przyciągnąłem bliżej. Szczerze to wolałbym być z nią tu sam na sam tak jak na początku no ale ich nie wygonie bo nie wypada
-Ja kręce - Krzyknął już nie źle wstawiony Scooter. Graliśmy tak już dobre 30 minut kiedy przyszła do nas Selena i skad on sie tu kurwa wzięła 
-Hej Justiśśś - Pisnęła a ja sie skrzywiłem
-Emm co ty tu robisz? -Nie cieszysz sie że jestem?
-Mhym
Czułem jak mieśnie Kamili sie napinaja co oznaczało że jest zazdrosna? Uśmiech uformował sie na moich ustach. Ta damusia dołączyła do kółka i miała zamiar z nami grać nikt chyba jej nie lubił a szczegłólnie Ryan i Kamila. Dalej graliśmy i jak na razie było nie źle nie kazali mi sie całować z Selena i chwała Bogu za to bo chyba bym ich wywalił. Tym razem kręcił Alfredo i wypadło na Kamile 
-No to musisz...hmm
-Tylko nie przeginaj - Ostrzegłem go
-Spokojnie stary
-No
-Wiem! Zatańcz nam 
-Co?1 Kamila sie zasmiała -Ja nie umiem tańczyc
-Kłamie!! - Krzyknąłem i sie zasmiałem
-No dobra ale przez chwile
-I musisz sobie wybrać jakis rekwizyt 
-Hmm. -Postukała palcem bo brodzie i widziałem jak jej wzrok zjeżdża na Selena która posyłała jej głupkowaty usmiech - Dobrze moim rekwizytem bedzie Justin - Podeszła do mnie i złapała za rekę. Wszyscy zaczęli wyć uuuuuuuu.
Stanęliśmy na środku pokoju a Fredo włączył jakaś piosenkę. Kamila zaczęła ruszać sie w jej rytm co jakiś czas obcierając się o mnie co mnie cholernie podniecało, śledziłem każdy jej ruch poruszała sie tak seksownie. Kiedy skończyła wszyscy oprócz Seleny zaczęli jej klaskać i wręcz byli nia oczarowani tak jak ja, pocałowała mój policzek i usmiechnęla sie co ja oczywiście odwzajemniłem. Kamila zakreciła i wypadło na Ryana kazała mu pocałować Scootera na co wszyscy wybuchnęlismy smiechem Scooter zrobił szerokie oczy a Ryan rzucił sie na niego i pocałował go krótko na co wszyscy smialiśmy sie jak głupki. Później krecił Ryan i wypadło na Selene nie słuchałem co kazał jej zrobić bo przyglądalem sie słodkiej Kamili obok mnie. Selena zakręciła butelka i wypadło na mnie
-No Justiś musisz pocałować najładniejszą dziewczynę w tym pokoju. Odrzuciła włosy na bok a ja nawet się nie zastanowiłem kogo bo nie musiałem dla mnie najładniejszą dziewczyną zawsze będzie Kamila. Odwróciłem głowe w jej stronę wyglądała tak niewinnie bawiła się swoimi paluszkami. Chwyciłem delikatnie jej podbródek i zwróciłem w moja stronę wyglądał na zszokowaną, usmiechnąłem sie delikatnie do niej i przyblizyłem. Pchając ją na plecy żeby się położyła zaatakowałem jej usta:
Boże jak mi tego brakowało jej delikatnych ust które poruszały się w tak cudowny sposób. Kiedy tak ja całowałem cały śwat wokół przestał istnieć i zatrzymał sie w miejscu nic się nie liczyło tylko ona
-Ja sie nie bawie!!! - Do moich uszu dostał sie pisk tej laluni że niby myślała że to ją pocałuje? Hahaha to się grubo pomyliła. Oderwałem usta od ust Kamili i lekko się uśmiechnąłem na co ona zalała się rumieńcem.Była cudowna w każdym calu. Usiadłem i pomogłem podnieść się Kamili
-To moze my juz pójdziemy. -Powiedział Scoot
-Tak racja. - Poparli go 
Przy drzwiach póścili mi tylko oczko i wyszli
-Mogę sie umyć? - Zapytała Kamila
-Jasne tam jest łazienka zaraz przyniosę ci jakąś koszulkę - Uśmiechnąłem się do niej
-Ok
Poszedłem do mojej walizki a on do łazienki przez cały ten czas usmiech nie chciał opóścić moich ust. Wyciągnąłem jakiś najmniejszy podkoszulek i bokserki. Ruszyłem do łazienki
-Moge wejśc? - Zapytałem podchodząc do drzwi łazienki
-Tak
Wszedłem do łazienki i podałem jej ciuchy, była skrepowana widziałem to
-Proszę masz tutaj koszulkę i bokserki myslę że będą dobre - Uśmiechnąłem sie lekko co ona odwzajemniła
Wyszedłem z łazienki i poszedłem się rozebrac do sypialni nie musiałem się myć bo już się myłem zanim zobaczyłem ją przed hotelem. Miałem na sobie czerwone bokserki calvin klein położyłem sie na łóżku i złapałem za telefon jakos z przyzwyczajenia zacząłem ogladac zdjęcia Kamili miałem ich tyle że nie zorientowałem sie kiedy w drzwiach stanęła moja cudowna niewiasta
-Gdzie mam spać? - Zapytałą
-Jak to gdzie? Tutaj - Uśmiechnąłem się do niej i odsunęłem kawałek pościeli dając jej tym do zrozumienia że może podejść, ale ona wydała się trochę spięta - No przeciez nie gryzę - Zaśmiałem się a ona nie pewnie podeszła. Odłożyłem telefon na półke nocna. Wslizgnęła się pod kołdre a ja od razu przyciagnąłem ja do siebie
-Więc sądzisz że jestem z nich najładniejsza? - Zapytała a ja zachichotałem
-Nawet jesli siedziałyby tam same modelki z całego swiata wybrałbym ciebie 
-Jasneee - Zarumieniła sie
-Tak dla mnie zawsze będziesz najcudowniejsza - Pocałowałem jej skroń
Wtuliła się we mnie bardziej nic już nie mówilismy i dopiero po chwili zorientowałem się że moja pszczółka usnęła, wstałem żeby zgasić światło. Wracając najdelikatniej jak potrafiłem połozyłem się obok niej i podziwiałem jej cudowny profil, miała lekko rozchylone usta była idealna. Zmiezyłem ją od góry do dołu chyba nie załozyła stanika bo przez koszulkę odznaczały sie jej sutki co było tak podniecajace że czułem jak moje bokserki sie napinają, jej długie opalone nogi były idealne chude ale nie za bardzo. Dla mnie w sam raz, włosy opadały na jej czoło co tylko dodawało jej uroku. Przysunąłem sie do niej i odgarnąłem włosy z jej czoła i zrejestrowałem jej twarz zatrzynując sie na tych cudownych, pełnych, idealnie różowych ustach. Nie powstrzymałem się i delikatnie musnąłem je
-Dobranoc skarbie - Szepnąłem i przytuliłem ja do siebie
Tym razem leże na tym ogromnym łóżkuw tej ciemnej sali wszystko mnie boli dosłownie wszystko nie moge sie ruszyc czuje jakby mnie cos przygniotło i zgniotło wszystkie moje kości i narządy, nie jestem w stanie sie ruszyć, moje powieki sa ciężkie chce spac ale coś mnie powstrzymuje a raczej ktoś. Czuje dłonie pod moimi udami i na plecach ktos mnie niesie nie mam pojacia kto bo nie moge podnieść głowy do góry z bólu -Juz nie daleko skarbie - Słysze głos męski ale niestety nie mogę go rozpoznać  Jestem niesiona dalej a z każdym krokiem tej tajemniczej osoby wszystko boli jeszcze bardziej jedyne czego teraz pragnę to ŚMIERĆ chce oszczedzić tego bólu dłużej nie zniose. Czuje że jestem kładziona na miękkim siedzeniu, kiedy leze tak czuje lekka ulge ale dalej tez strach przed tym kims
-Teraz nic ci nie grozi. Śpij skarbie. - Czuje delikatne i miekkie usta na swoich
-Dobranoc -Słyszę jeszcze i nagle ciemnośc.
-----------------------------------------------------------------------------------------
HEJ :)
DZIĘKUJE ZA TE 8 KOMENTARZY AŻ SIE CHCE PISAĆ GDY CZYTAM TAKIE MIŁE SŁOWA JESTEŚCIE CUDOWNE<3 UWIELBIAM DLA WAS PISAĆ NO ALE CZASEM KAŻDY MA GORSZE CHWILE I MAM OCHOTE PRZESTAĆ. ALE MAM TAKIE OSOBY KTÓRE UŚWIADAMIAJĄ MI ŻE NIE MOGE SKOŃCZYĆ*.*
WCHODŹCIE NA BLOG MÓJ I MOJEJ PRZYJACIÓŁKI:


http://love-you-like-a-long-song.blogspot.com/


I MOJEGO ASKA JESLI MACIE JAKIES PYTANIA:

http://ask.fm/aneczka2735
:)(:
KOMENTUJCIE!!!