środa, 7 stycznia 2015

Rozdział 45

Trzy miesiące później....
Leżałam na łóżku Justina w jego domu i oglądałam jakiś film w tv, ponieważ było zbyt gorąco na spacer o tej godzinie (17:20) postanowiliśmy pobyć w jego domu. Ja w samej bieliźnie leżałam na pościeli jego ogromnego łóżka i gapiłam się w telewizor wiszący na ścianie, a on kręcił się po całym domu i sama nie wiem czego szukał.
Ciągle przesówałam swoje ciało na inne strony żeby leżeć na jak najchłodniejszym miejscu, w końcu położyłam się na samym środku a jedną nogę zgięłam w kolanie i położyłam na materac obok kolana. Przez drzwi wszedł Justin w samych białych bokserkach i zmierzył mnie wzrokiem
-Gorąco? - Uśmiechnął się
Och teraz jeszcze bardziej...
-Bardzo - Mruknęłam
Podszedł do ściany i wcisnął jakiś malutki przycisk a później przekręcił pokrętło a chłodne powietrze zaczęło owiewać moje ciało, aż mruknęłam z przyjemności.
Poszedł w drugi koniec pokoju i stanął przed wieżą, zaczął coś wciskać i po chwili w głośnikach rozbrzmiała głośna muzyka. Och jakbym ja wcale nie oglądała tutaj telewizji.
Justin zaczął się śmiać i wyłączył
-Przepraszam. Zapomniałem że oglądasz - Uśmiechnął się w moją stronę
Złapałam pilot i wyłączyłam telewizor
-Nie oglądam - Uśmiechnęłam się -Muzyka lepsza
Włączył znowu i zaczął się podciągać na drążku, który miał przykręcony do ściany.
Leżałam na boku i przyglądałam się mu, miał takie boskie ciało, że był do mnie tyłem miałam idealny widok na jego zgrabną dupcie którą pokrywał lekko obcisły materiał bokserek.
Jak on mógł ćwiczyć w tak gorący dzień?!
Odrzuciłam włosy na boki i znów położyłam się na plecach, rozkładając ręce na boki a nogi skrzyżowałam w kostkach. Mój wzrok mimowolnie powędrował w stronę Justina który teraz był do mnie przodem i przyglądał się mi więc nie pozostawałam mu dłużna i również gapiłam się bezczelnie na jego ciało.
-Podoba ci się to co widzisz? - Uśmiechnął się
-A jak myślisz? - Puściłam mu oczko
Spojrzałam na swoje ciało i na okropną bliznę zdobiącą mój bok.
Nie mam pojęcia jak ja mogę mu się podobać, skoro nawet ja sama nie mogę na siebie patrzeć, blizna jest straszna, duża od biodra do pachy i na środku szeroka i wypukła.
Przygryzłam warge i przymknęłam oczy.
Czułam jak łóżko się ugina a Justin łapiąc moje kostki, rozsunął mi nogi i uklękł pomiędzy nimi.
Spojrzałam na niego a on z uśmiechem zaczął całować mój brzuch, powoli przechodząc na moją blizne. Wygięłam usta bo nie rozumiem jak on się tego nie brzydzi. Podniósł głowę i spojrzał na mnie
-To czyni cię tą moją wyjątkową - Złączył nasze usta
Położyłam dłonie na jego karku żeby już nigdzie mi nie uciekał, jednak on miał inne plany i już po chwili przeniósł swoje gorące wargi na moją szczękę, szyję, dekolt, brzuch i powrotem. Co trochę lizał moje ciało, a ja z przyjemności przygryzłam wargę i zamknęłam oczy.
-Jak się czujesz kotku? - Jego twarz znów była naprzeciwko mojej
-Cudownie - Mruknęłam
Musnął moje usta i potarł kciukiem mój policzek, otworzyłam oczy i przez chwilę wgapialiśmy się w siebie nie wykonując żadnego ruchu. Dłonią przesuwałam najpierw po jego dłoni podpartej obok mojej tali, po ręce, ramieniu aż ułożyłam dłoń na jego karku i delikatnie przyciągnęłam jego twarz do mojej.
-Chce się z tobą kochać - Szepnęłam i odsunęłam się lekko od niego
-Jesteś pewna? - Rozchylił lekko usta
-Tak - Znów przyciągnęłam jego twarz i pocałowałam
Całował mnie i głaskał po całym ciele, kiedy jego usta dotknęły mojej szyi, jego palce przejechały po linii moich majtek.
Przygryzłam warge kiedy palcami delikatnie głaskał moje najczulsze miejsce, z przyjemności odetchnęłam dość głośno na co Justin uśmiechnął się i uniósł żeby na mnie patrzeć, ciągle patrząc mi w oczy wsuną palce pod materiał majtek i objął mnie całą dłonią.
Jęknęłam.
Ciągle mnie pocierając zassał usta na wypukłości mojej piersi nad miseczką. Ssał, przygryzał i lizał malutkie sino-czerwone miejsce
-Jesteś tylko moja - Szepnął i złapał moją twarz w dłonie
Klęczał pomiędzy moimi nogami, objął mnie w tali i przyciągnął tak że usiadłam okrakiem na jego udach. Odpiął mój stanik i zsuną go z moich ramion.
Czułam jak momentalnie robię się czerwona, wstydziłam się za każdym razem kiedy byłam przy nim chodź trochę rozebrana, a co dopiero teraz.
-Jesteś taka piękna - Przejechał palcami po mojej prawej piersi na co zadrżałam.
Pochylił się i składał pocałunki na moich piersiach, polizał lekko mój sutek a później wziął go w usta i zaczął ssać.
Nie mogłam powstrzymać jęków które wylatywały z moich ust.
Położył mnie znów na miękkich poduchach i złapał za gumkę mojej bielizny z wielkim skupieniem zsuną ze mnie majtki i zacisnął je w pięści, i mierząc mnie wzrokiem z uśmiechem pochylił się nade mną i pocałował moje usta.
Po jednym pocałunku zszedł z łóżka i odłożył moje majtki na fotel, patrzyłam jak odwraca się w moją stronę i mierzy moje ciało wygłodniałym wzrokiem, ze spojrzeniem utkniętym we mnie zsunął bokserki, a ja zagryzłam warge i wypuściłam z ust powietrze. Był ogromny
Po chwili znów znalazł się pomiędzy moimi nogami i nie spuszczając ze mnie wzroku, złapał swojego penisa i zaczął przesuwać dłoń od nasady ku końcowi
-Jesteś gotowa? - Uśmiechnął się czule
-Tak - Trochę brzmiało to jak rozpacz
Uśmiechnął się
-Bierzesz tabletki prawda?
-Mhm - Przytaknęłam
Pochylił się i bardziej rozsuną mi nogi, ustawił się odpowiednio i pocałował mnie, w tym samym momencie wchodząc we mnie
-O matko - Wyjęczałam
-Nie boli? - Cicho się zaśmiał
-Troszkę ale nie przestawaj - Ułożyłam dłonie na jego plecach i pocałowałam ramię.
Zaczął się we mnie poruszać, robił to bardzo delikatnie i tak czule, obsypując moją twarz pocałunkami.
Jęczałam z przyjemności jego imię a on moje, nasze ciała zaczynały się kleić od potu ale było tak przyjemnie ze nie chciałam żeby to się kończyło.

W końcu jednak musi nadejść moment w którym oboje osiągamy szczyt.

Ja wyginam się w łuk i krzycze.
On warczy, jęczy i sapie mi do ucha.

Później opada na moje ciało i głęboko oddycha. Próbujemy unormować oddech, przeczesuje jego włosy i całuje spocone czółko

-Tak bardzo cię kocham Justin

Unosi się a jego oczy lśnią od łez

-Nigdy nie przestawaj mi tego mówić. Pragnę słyszeć to za każdym razem gdy będę się przy tobie budził skarbie, a nie zamierzam cię już opuszczać. Zapamiętaj to. Tak bardzo cię kocham - Pocałował mnie i wyszedł ze mnie

-Nigdy nie przestanę - Uśmiechnęłam się i oparłam czoło o jego -Weźmiemy kąpiel?