piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 18

Rano
Obudziłam się wtulona w Matta, leniwie podniosłam głowę do góry leżał i uśmiechał się 
-Nie spisz już?
-Nie. Uśmiechnął się i pogłaskał mnie po placach
-Czemu mnie nie obudziłeś? 
-Po co? Byłaś taka słodka jak spałaś. Czułam jak moje policzki robią się gorące
-A długo nie spisz?
-Jakieś 3 godzinki
-Aaa. Dobra idę się ogarnąć i ubrać
-Oki idź idź  
-A Mati chciałam ci podziękować że ze mną wczoraj byłeś. Usiadłam i spojrzałam na niego
-Wiedz że na mnie zawsze możesz liczyć. Również usiadł i cmoknął delikatnie mój policzek. 
Wyskoczyłam z łóżka i zabierając zestaw ubrań:

         


Weszłam do łazienki i zrzuciłam z siebie ciuchy które wczoraj przed spaniem na siebie włożyłam, i weszłam pod prysznic puściłam ciepła wodę i oparłam się o zimne kafelki aż ciarki przeszły przez moje ciało powoli zaczęłam wcierać w swoje ciało żel o zapachu jakiś kwiatów, włosy umyłam szamponem truskawkowym. Czyściutka wyszłam z kabiny i owinęłam się białym mięciutkim ręcznikiem  następnie zaczęłam myć twarz i zmywać resztki makijażu. Wysuszyłam włosy i swoje ciało po czym ubrałam wybrany wcześniej zestaw i wyszłam z łazienki. Matta już nie było a łózko było ładnie pościelone. Wolnym krokiem znalazłam się w kuchni gdzie już wszyscy jedli śniadanie oni byli tacy szczęśliwi a ja? Ja byłam załamana ja mogę przyznać z czystym sercem że ja się w nim zakochałam? Chyba tak mogę nazwać uczucie którym obdarzyłam go przez ten czas. Czemu musieliśmy się zbliżyć? No cóż ale niestety czasu nie cofnę. Usiadłam do stołu i wsunęłam jednego tosta. 
-Kamcia dzisiaj już wyjeżdżamy może pójdziemy do jakiejś kawiarenki porozmawiać? Zapytała Patrycja 
-Dobrze
-To zbieraj się i idziemy. 
-Idę się przebiorę tylko i możemy iść. Tak tez zrobiłam pobiegłam na góre i ubrałam 


     

zbiegłam na dół i ruszyłam z dziewczynami do kawiarni, szłyśmy w ciszy z jakieś 15 minut w końcu znalazłyśmy się w wyznaczonym miejscu usiadłyśmy do stolika przy oknie po chwili podeszła do nas młoda kelnerka
-Dzień doby co wam podać?
-J poproszę kawę. Powiedziała Klaudia
-Ja to samo. Odezwała się Pati
-A ja wodę. Zwróciłam się do kelnerki
-Dobrze zaraz zostaną przyniesione 
Dziewczyny spojrzały na mnie
-Coś nie tak? Spytałam spoglądając na nie
-Powiesz nam co się stało? Chłopcy coś nam mówili co się wczoraj wydarzyło ale sądząc po tym co mówili to ty i Justin nie byliście w związku, dlaczego wiedz takie zachowanie? Hmmmm?
-Nie chce o tym gadać ok.... Odwróciłam głowę w druga stronę 
-Kamila proszę jak nam powiesz będzie ci łatwiej. Dłoń Klaudii oplotła moją
-No...no bo ja czuje coś do niego. Spuściłam głowę -I myślałam że on coś do mnie tez ale najwyraźniej się myliłam 
-Kamcia to jest Justin Bieber on zmienia dziewczyny jak skarpetki nie warto dla kogoś takiego się poświęcać ani zakochiwać. Klaudia próbowała mnie pocieszyć
-Ja tak nie uważam znam trochę Justina w końcu jestem belieber on taki nie jest coś musiało być przyczyną tego zachowania, fakt zachował sie jak zachował ale myślę że jednak była jakaś przyczyna.
-Obydwie macie trochę racji, ale ja mam tego dość nie chce tak żyć to juz drugi raz jak się tak zachował nie chce tego więcej. Z reszta temat skończony wy lepiej co tam pomiędzy wami na imprezie zaszło widziałam was w pokoju rano po imprezie. Uśmiechnęłam sie w strone Patrycji i poruszyłam zabawnie brwiami a Klaudia wytrzeszczyła oczy
-Coo mnie? Musiało coś ci się pomylić. Na jej twarzy pojawił sie rumieniec
-Oj ja dobrze widziałam a wyglądało to tak.. Wyciągnęłam telefon i pokazałam jej zdjęcie  
-Coooo o kurde skąd to wzięłaś!!! Krzyknęła 
-Przesłał mi ktoś ale nie zdradzę kto to taki. Uśmiechnęłam się i zaczęłyśmy się śmiać z Klaudią
-No bo on jest taki słodkiii. Ja nie chce stad wyjeżdżać 
-Oj wez nie przesadzaj ile ty go znasz? Zakpiła Klaudia 
-Taaaa a to co ma być? Pokazałam kolejne zdjęcie tym razem Klaudii
-Łoooohoho i co chyba nie ja tu przegięłam bo ja przynajmniej nikogo nie zdradziłam. Pati wytkała jej język a ta zjechała na siedzeniu 
-Klaudia kiedy ty w końcu zrozumiesz że on cie zdradza ciągle na każdym kroku, jesteś świetna dziewczyną a chodzisz z tym Fabianem 
-Wiem.... Powiedziała przyciszonym głosem 
-Coooo?!!!!! Krzyknęłam razem z Patrycja w tym samym czasie
-No ja widziałam ostatnio go jak wychodził z jakąś z kibla szkolnego
-Ja zabije gnoja. Jak tylko wrócimy do domu urwę mu jaja. Powiedziała Pati i nawet Klaudię to rozbawiło
-Dlaczego z nim nie zerwiesz? Spytałam łapiąc  ją za rękę
-Ja myślałam że go kocham   
-Jak to myślałaś? Spytała Pati
-No bo kochałam go bardzo ale później zaczęłam sobie uświadamiać że on naprawdę mnie zdradza, a teraz kiedy pocałował mnie David poczułam takie ciepło bijące od niego, jak wrócimy do Polski to ja z nim zerwę nie chce być więcej tą druga chce uczciwego chłopaka który będzie mnie kochał. Z jej oka spłynęła łza od razu przytuliłyśmy ją 
-Wracajmy juz do domu posiedzieć jeszcze z chłopakami
-Oki. 
Wstałyśmy i ruszyłyśmy w stronę domu przez drogę rozmawiałyśmy jeszcze o tym jak dziewczyny dają sobie rade same w szkole bo zawsze trzymałyśmy się we trzy a teraz.....
Po 20 minutach byłyśmy w domu weszłyśmy do salonu siedzieli tam wszyscy i oglądali jakiś film
-I jak? Porozmawiałyście? Spytał Ryan
-Tak już lepiej. Uśmiechnęłam się 
-No to świetnie siadajcie oglądamy jakiś horror 
-Uhhhh jak ja horrorów nie cierpię. Jęknęłam siadajac koło Tobyego a on objął mnie ręką
Oglądaliśmy tak az zadzwonił dzwonek do drzwi 
-To ja otworzę krzyknęłam. Szybko poderwałam się do drzwi na co oni się zaśmiali wiadomo dlatego tak wyrwałam bo to było jedyne wyjście aby nie oglądać tego straszydła. Podbiegłam do drzwi i otworzyłam je w drzwiach stał Justin
-Kamila wysłuchaj mnie proszę
-Nie Justin to ty mnie wysłuchaj nie jesteśmy i nie byliśmy para i zakładam że nie będziemy nią. Nie musisz mi się z niczego tłumaczyć juz wszystko jasne i skończone to cokolwiek pomiędzy nami było 
-Ale co ty za głupoty opowiadasz ja chce ciebie chce przeprosic ja to zrobiłem pod wpływem impulsu. Zaśmiałam sie ironicznie 
-Daruj sobie Justin 
-Kamila proszę
-Nie Justin z mojej strony to wszystko, cześć. Otworzyłam drzwi i spojżałam na Justina później na nie dając mu do zrozumienia że ma wyjść
-Przepraszam. Żegnaj. Wychodząc dał mi przelotnego buziaka i spóścił głowę



   



Wyszedł a ja zamykając za nim drzwi zsunęłam sie po nich i zaczęłam płakać ale tak żeby oni nie słyszeli
-Kamila wszystko w porządku? Usłyszałam głos Davida
-T...Tak ja zaraz wracam. Powiedziałam i biorąc szybko kluczyki wybiegłam z domu i weszłam do garażu i spojrzałam na mój motor szybko wyprowadziłam go z garażu i wjechałam na ulice pojechałam w to miejsce co zawsze TOR to był mój cel na moje szczęście był pusty jechałam slalomem po całym torze postanowiłam jechać jak najdalej mijałam rożne znaki i nie tylko. Jechałam tak z dobre 40 minut aż mój motor zaczął zwalnia co oznaczało tylko jedno a mianowicie że mój bak jest pusty no i znów mam szczęście bo zobaczyłam ze niedaleko jest jakiś mały budynek dojechałam tam, był to chyba jakąś kawiarenka wokół stało pełno motorów przeróżnych a przy stoliku pod parasolem siedział pełno chłopaków. Zatrzymałam się niedaleko nich od razu wszystkie głowy skierowały się na mnie po woli zeszłam z mojego motoru i wolniejszym ruchem ściągnęłam z głowy kask i zarzuciłam włosami. Po chwili byli z powrotem zatopieni w rozmowie i piciu piw podeszłam do chłopaka który stał najbliżej 


     



-Emmm przepraszam. Stuknęłam go lekko w ramię 
-Tak? Spyta spoglądając na mnie
-Bo... ymmm.. mam pusty bak i no potrzebuje pomocy
-Nic za darmo mała. Odezwał sie inny 



   




-Stary daj spokój. Powiedział ten bez koszulki 
-Łooo no jak już tu jest taka laska to może się zabawimy. Podszedł do mnie i przejechał dłonia po moich włosach a ja aż eis wzdrygnęłam i odsunęłam od niego
-Przeginasz... Znów mówił ten pierwszy
-Jack przestań taka laska to trzeba korzystać. Znów się do mnie przysunął 
-Skończ stary! Powiedział już donośniejszy głosem Jack i łapiąc go za ramiona odsunął do tyłu
-Masz szczęście że on tu jest ale spokojnie jeszcze nie raz się zabawimy. Mrugnął do mnie a ja zrobiłam odruch wymiotny. Jack złapał mnie za dłoń i wprowadził do tej kawiarenki 
-Poczekaj tutaj zaraz przyniosę. Oznajmił i się uśmiechnął 
-Dobrze, dzięki. Również się uśmiechnęłam 
Po parunastu minutach przyszedł z kanistrem w ręce 
-Chodź to naleje. Powiedział znów się uśmiechając no nie ukrywajmy tego ze był zabójczo przystojny i jeszcze te jego mięśnie uhhhh. Zrobił wszystko za mnie odstawiając kanister na drogę zaczął mówić
- Nie zwracaj uwagi na Kevina on już taki jest
-Dobrze. Chciałam ci jeszcze raz podziękować 
-A to drobiazg, a no i masz świetna maszynę. Powiedział uśmiechając się
-A dzięki
-Słuchaj nie chciałabyś brać udziału w wyścigach? 
-Jakich wyścigach? Spytałam 
-Co kilka miesięcy są tutaj organizowane wyścigi dla chłopaków i dla dziewczyn 
-W sumie czemu nie ale niestety mam szkołę już niedługo 
-Ale to nie problem bo wyścigi zawsze są wieczorem po szkole. My tez się uczymy
-Interesująca propozycja 
-Pierwszy wyścig będzie za tydzień tutaj masz wszystkie informacje jeśli będziesz zainteresowana masz mój numer. W tym momencie podał mi karteczkę z numerem -Dzwon i daj znać bo musisz być zapisana
-To nie będzie potrzebne ja już podjęłam decyzję chce się ścigać, będę za tydzień w tym miejscu
-Świetnie wiedz przygotuj się bo jest dużo mocnych zawodniczek 
O godzinie 20.00 byłam w domu dziewczyny z chłopakami zaatakowali mnie od samego progu, uspokoiłam ich i niestety ale nadeszła chwila pożegnania z dziewczynami. Było mi strasznie przykro z tego powodu ale miałam jakieś takie uczucie że one niedługo znowu tu wrócą. Żegnałyśmy się chyba godzinę ryczałyśmy jak głupie no ale to i tak nie jest najgorsza rzecz. O 23.30 siedziałam z chłopakami w kuchni i wcinaliśmy kolacje która zrobiłam
-Dobra teraz nam powiedz prawdę gdzie do cholery byłaś tak długo?! Patrick był wyraźnie wkurwiony
-Byłam na torze!
-Po co? Dlaczego tak nagle i nawet nic nie powiedziałaś? Zapytał łagodnie Toby
-Justin tu był i chciałam trochę pobyć sama 
-Justin? Powiedział ci?
-Ale co? Zapytałam zdezorientowana 
-No ze już jutro a raczej dzisiaj w trasę wyjeżdża 
-C..Co? A na jak długo?
-Dość długo chyba pół roku ale będzie czasem miał przerwy wiedz pewnie wpadnie
-Aha
-No i ty tak długo po torze jeździłaś? Znów wtrącił Patrick
-Nooo bo jechałam i nagle bak pusty dojechałam do jakiejś kawiarenki tam mi pomógł Jack pogadałam z nim i przyjechałam
-Ze kurwa kto?!!!! Wrzask rozszedł się po całym domu
-Jack...znasz go?
-Ten kretyn brat Kevina
-A on tez tam był..jakiś palant. A dowiem się kto to taki?
-Nasza konkurencja Jack nie jest taki zły al...
-Ale jest bratem tej mendy Kevina! Znów krzyknął Patrick
I teraz mi się przypomniało to ten Kevin wtedy ścigał się z Ryanem, no to się wpakowałam ale jak już jest źle to lepiej powiedzieć teraz niż kiedy indziej zaczynać znów to bagno 
-Emmm... bo jest jeszcze coś... Podrapałam się w skroń. Patrick wstał i widziałam jak mięśnie na jego ciele spinają się, Ryan spojrzał na mnie pytająco - B...Bo..Ja będę się za tydzień ścigała. Patrick walnął pięścią w ścianę tak mocno ze aż krew zaczęła mu lecieć. Stary wyjdź  stąd. David wstał i łapiąc go za ramiona wyszli z mojego domu
-Kamila w ty żeś się wkopała? Spytał Ryan
-W to samo bagno co wy! Krzyknęłam już zmęczona ta historia. Oni tylko spuścili głowy i nic się nie odezwali.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest 18 sorki ale tamten mi się usunął a ten nieco zmieniłam. Przepraszam że tak długo ale już mam kompa wiedz jeśli chcecie czytać tego bloga dalej to rozdziały będą regularnie dodawane. Martwi mnie tylko to że jak pisze że blog zostanie zawieszony to wtedy pojawia się dość duża liczba komentarzy a jak nic nie napisze takiego to jest 5, 6 komentarzy a wiem że stać was na więcej. Dlatego jeśli chcecie się dowiedzieć co będzie dalej pod tym rozdziałem muszą być jakiekolwiek komentarze, i niech każdy pisze po jednym bo chce zobaczyć ile was jest:)
KOMENTUJCIE!!!
http://ask.fm/aneczka2735
PYTAJCIE JAK CHCECIE COS WIEDZIEĆ:D

 


poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdzial 17

Obudziłam się po 10.00  wow długo spalam nie chętnie z czołgałam się z łóżka i do garderoby wybrałam taki zestaw:






Ruszyłam pól przytomna do łazienki zamknęłam za sobą drzwi i rzuciłam ciuchy na kosz od prania, z ciągnęłam z siebie piżamę i weszłam pod prysznic odkręciłam wodę i oparłam się o ścianę prysznica oczy mi się zamykały wiedz skierowałam strumienie prosto na moja twarz to mi pomogło powoli myłam swoje ciało truskawkowym żelem a włosy miętowym. Umyta wyszłam z kabiny i owinęłam się mięciutkim białym ręcznikiem stanęłam przed lusterkiem i zaczęłam myc twarz następnie rozczesałam i wysuszyłam włosy po czym zrobiłam delikatny makijaż. Ubrana już w wybrane ciuchy ruszyłam na dol z kuchni już dochodziły do mnie cudowne zapachy
-Witam. Powiedziałam wchodząc do kuchni i dając chłopakom caluśki w policzek
-Cześć księżniczko. Powiedzieli równo a ja się zaśmiałam
-Co robicie? Zapytałam opierając głowę na ramieniu Justina
-Naleśniki z owocami
-Mmm. Kocham takie jedzonko. Usiadłam do stolo i czekałam aż podadzą bo oczywiście mi nawet nie pozwolili głupich talerzy rozłożyć. Siedzieliśmy i wcinaliśmy szczerze powiem ze talent do gotowania to oni maja.
-Robimy dzisiaj imprę. Powiedziałam
-To my z Ryanem zajmiemy się jedzeniem, Chris załatwi ci ludzi
-No własnie Justin... Znasz jakiegoś DJ? Zapytałam słodko patrząc na niego
-Oczywiście ze znam. Załatwię tylko o której?
-Myślę ze o 17.00 będzie dobrze imprezę rozpoczniemy o 18.00
-Dobrze. Dal mi całusa i odstawił talerz do zlewu
Była 11.00 zostałam sama chłopcy wyszli załatwić wszystko a ja zostałam w domu sama postanowiłam zadzwonić po dziewczyny żeby pomogły mi przystroić dom od razu się zgodziły. Wszędzie świeciły się światła byłyśmy dumne ze swojej pracy usiadłyśmy padnięte na kanapę
-No to będzie impr, dawno na takiej nie byłam. Powiedziała Klaudia
-Ja tez. Przytaknęła Patrycja
-Ja jak przyjechaliśmy to byłam na koncercie Justina a kilka dni później na imprezie u niego i śpiewałam z Chrisem Brownem. Uśmiechnęłam się a dziewczyny siedziały z otwartymi buziami
-Z tym Chrisem Brownem? Zapytała Klaudia tak ona go kochała
-Tak.:)
-Jak ty szczęściarą jesteś. Jęknęła Pati
-Dobra nie ma gadania wy wzięłyście ciuchy no nie
-No tak
-To idziemy się szykować bo już 16.00
W tym momencie do domu wpadł Toby i Ryan obładowani torbami z jedzeniem
-Pomożemy im wszystko rozłożyć i idziemy się szykować. Jak powiedziałam tak zrobiłyśmy w 15 minut wszystko było gotowe i w tym momencie do domu przyszedł Justin i jakiś DJ
-Hej mała. Justin cmoknął mnie w policzek a DJ zaczął się rozkładać w salonie
-Cześć. Uśmiechnęłam się do niego
-Siemka dziewczyny. Wyszczerzył zęby do Klaudii i Patrycji
-Siema. Powiedziała Klaudia
-H...h...h...hej. Patrycja puściła buraka i patrzyła się na Justina rozmarzona a on pomachał jej ręką przed oczami
-Wszystko dobrze? Spytał jej
-Nigdy nie było lepiej. Zaczęła chichotać. A ja uderzyłam się otwarta dłonią w czoło, Justin i Klaudia wpadli w śmiech patrząc na Pati która prawie się przewróciła
-Dobra pomarzysz później teraz na gore przebrać się. Klepnęłam ja w tyłek a ona nie chętnie weszła po schodach. Pierwsza do łazienki weszła Klaudia później ja i Patrycja stałyśmy w samych bieliznach przed ogromnym lustrem w mojej łazience i robiłyśmy makijaż
-Kurwa jaka ty masz figurę. Powiedziała Klaudia mierząc mnie od góry do dołu
-Nie przesadzaj jestem za gruba
-Ty jesteś chora na głowę a nie gruba. Zaśmiała się Pati a ja uderzyłam ja lekko w ramie. Pomalowałam się i wyprostowałam włosy sięgały mi do tyłka. Przejrzałam się w lusterku ostatni raz i się uśmiechnęłam wzięłam aparat i cyknęłyśmy sobie kilka zdjęć później dziewczyny kazały mi pozować.
-Tylko nikt ma o tych zdjęciach nie wiedzieć. Zmrużyłam oczy w końcu byłam na nich w samej bieliźnie
-Dobrze dobrze nikt ich nie zobaczy. Pati oddala mi telefon i weszłyśmy do pokoju ubrać się po 10 minutach ja wyglądałam tak:


              









Pati tak:

             







A Klaudia tak:

                  




Zaczęłyśmy robić sobie zdjęcia i po jakiś 20 minutach usłyszałyśmy muzę z głośników i ludzi krzątających się po salonie. Zeszłyśmy na dół było mnóstwo ludzi był nawet barman nie no kocham tych chłopaków, wzięłyśmy z dziewczynami po drinku impreza się rozkręcała a ja nigdzie nie widziałam Justina nagle dziewczyny pociągnęły mnie w tłum i zaczęłyśmy tańczyć śmiałyśmy się i kręciłyśmy tyłkami nagle dziewczyny zniknęły mi z pola widzenia tańczyłam sama aż poczułam czyjeś ręce na swoim brzuchu odwróciłam się i napotkałam te karmelowe tęczówki
-Ślicznie wyglądasz. Zmierzył mnie wzrokiem
-Dzięki ty też. On wyglądał tak:



Po chwili jego usta przywarły do moich ruszaliśmy się w rytm muzyki przytuleni do siebie. Po 2 godzinach Justin poszedł do kumpli a ja do dziewczyn niestety Oliwia była już wcięta i kręciła z Chrisem a Klaudii nie widziałam postanowiłam jej poszukać, kręciłam się po domu nigdzie jej nie było postanowiłam się przewietrzyć wyszłam na taras a tam taki widok Klaudia z Davidem no nie wierze ale w końcu to się ciesze on jest taki opiekuńczy a ona ma głupiego chłopaka. Uśmiechnięta weszłam do środka usiadłam przy barze i zamówiłam drugiego drinka postanowiłam dużo nie pić bo muszę nad wszystkim panować czekając na niego ktoś koło mnie usiadł a tym ktosiem był Matt     
-Hej Kamila świetna impreza
-A dzięki chłopcy mi pomogli
-No ale świetna. Przekrzykiwaliśmy muzykę
-Przyszedłeś sam?
-Nie słyszę
-Przyszedłeś sam? Krzyknęłam  mu do ucha
-Tak. Miałem nadzieję że tu spotkam jakąś laskę. Zaśmiałam się z niego 
-I co są? 
-Oj i to ile. Chodź na zewnątrz bo tu się nie da rozmawiać 
Wyszliśmy na dwór koło basenu, kręciło się tam dość dużo ludzi. Rozmawiałam z Mattem, nagle zobaczyłam pod drzewem jak ktoś się całuje.
-Kto tam jest? Spytałam Matta
-Nie wiem, wszędzie tutaj ktoś się całuje
-Chodźmy bliżej. I poszliśmy jak zobaczyłam kto to poczułam ukłucie w sercu  i zrobiło mi się nie dobrze. Wzięłam piwo z rąk jakiegoś kolesia i podeszłam jeszcze bliżej.
-Przeszkadzam? Zapytałam Justina i stuknęłam go palcem w ramie, oderwał się od dziewczyny z którą się tak łapczywie całował, był tak nachlany że ledwo co stał. Odwrócił się do mnie i uśmiechnął a ja poczułam jak pod powiekami zbierają mi się łzy
-Kamila.....
-Zamknij się! Wrzasnęłam -Jesteś skończonym chujem. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach a wcześniej zabrane piwo miałam wylać mu na głowę ale nie będę takim chamem puściłam je i zaczęłam biec w stronę domu on nie wykonał żadnego ruchu stał jak sparaliżowany za to Matt pobiegł za mną
-Kamila czekaj
-Zostaw mnie chce być sama. Powiedziałam przez łzy i pobiegłam do swojego pokoju jednak on mnie nie posłuchał pobiegł za mną, weszliśmy do mojego pokoju położyłam się na łóżku
-Słonko nie płacz 
-Co j sobie myślałam, jestem totalną kretynką. Usiadłam obok chłopaka
-Nie jesteś, nie mów tak, to on jest kretynem że taka laskę zdradził
-W sumie to nie byliśmy parą 
-Dobrze ale już nie płacz tak? Uśmiechnął się i poprawił mi włosy
-Dobrze. Odwzajemniłam uśmiech
-To chodź zatańczyć. Wyciągnął do mnie rękę a ja ją złapałam. Zeszliśmy na dół i ruszyliśmy na parkiet chłopak objął mnie ręka w pasie odwracając do siebie tyłem kręciłam tyłkiem w rytm muzyki co trochę ocierając się o niego. 
Była 3 nad ranem wszyscy już się zbierali niektórzy spali ja leżałam z Mattem zmęczeni prawie ciągle tańczyliśmy Justina nie widziałam od tej pory co zobaczyłam go pod drzewem, nie chce go więcej w moim życiu było dobrze jak go nie znałam a teraz jest i wywrócił je do góry nogami, czemu musiałam się w nim zakochać i zaufać mu ponownie. Z oka znów popłynęła mi łza Matt to zauważył i przytulił mnie. 
Oczami Justina:
Piliśmy z chłopakami dużo, już nad sobą nie panowałem chciałem iść spać szukałem Kamili. W końcu zobaczyłem ją siedziała z Mattem uśmiechała się no i co wkurwiłem się, wyszedłem na zewnątrz stałem pod drzewem i wtedy podeszła do mnie jakaś laska. Nawet dobra dupa ale nie lepsza od Kamili mogę powiedzieć że każda jest ładna ale żadna nie będzie ładniejsza od mojej Kamili  miałem już zaplanowane jak ja zapytać o chodzenie a tu takie coś może nie robili czegoś szczególnie złego, o co mógłbym być zły ale jednak zabolało jak cholera czemu przy niej nie zostałem tylko musiałem nachlać się jak ta ostatnia świnia? Zakochałem się  w niej jest wyjątkowa. Powróciłem do rzeczywistości widziałem tylko ciemne oczy przed moimi a usta tej laski na moich bez namysły złapałem ja w pasie i zacząłem całować. Dlaczego to zrobiłem? Nie mam pojęcia działałem pod wpływem alkoholu i impulsu. I wtedy stało się to czego obawiałem się najbardziej stała przedemna moja księżniczka a ja nie wiedziałem jak się z tego wytłumaczyć, później widziałem tylko jej rozmazany obraz i jak ucieka do domu . Poszedłem do swojego domu nie chciałem wpaść na nią wiem ze ja zraniłem położyłem się na łóżku i odpłynąłem.
Rano:
Obudziłem się z bólem głowy i kacem ogromnym kacem, zaczęło mi się przypominać co zrobiłem wczoraj od razu wybrałem numer Kamili ale nie odbierała zszedłem dół w kuchni była mama
-Hej mamuś. Pocałowałem jej policzek
-No cześć. Nie miała zbyt dobrego humoru 
-Coś się stało?Zapytałem jej
-Byleś wczoraj bardzo pijany, a jutro zaczynasz dalej koncerty. I znowu byłem w szoku
-Jak to? To juz jutro?
-Tak Justin!
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest 17 KOMENTUJCIE!!!!!
JEST MAŁO KOMENTARZY I SIĘ ZASTANAWIAM CZY JEST SENS PISAĆ GO DALEJ......

sobota, 9 listopada 2013

Nowi bohaterowie:)




Klaudia
 Przyjaciółka Kamili i Patrycji z Polski. Po śmierci dziadka Patrycji przeprowadza się do Stratford i tam zamieszkają. Ma w Polsce chłopaka lecz nie jest świadoma tego ze ja zdradza na każdy możliwy sposób.
Lubi się zabawić. Chodzi do szkoły z Patrycja i Kamila...

Matt
22 lata. Starszy brat Davida. Pracuje jako kelner poznaje tam Kamile zaczyna go coraz bardziej ciągnąc do niej. Podrywacz żyję chwila, jego plan na życie to nigdy się nie zakochać jednak czy jego plan wypali? Woli dziewczyny młodsze od siebie...

Maria
Babcia Patrycji. Przeprowadza się z wnuczka i Klaudia do Stratford ponieważ ma tam dom. Ma 62 lata...

Selena
Gwiazda Disney'a i muzyki leci na Justina a raczej na jego kasę stara się być dla niego wymarzona księżniczka, jednak on ją już znalazł i nie jest nią Selena. Ma 21 lat. Lubi imprezy, alkohol i inne używki. Jest zarozumiała i dumna ze swojego "talentu" chwali się jaka to ona jest najlepsza, myśli że może mieć wszystko co tylko chce...

wtorek, 5 listopada 2013

Rozdzial 16

W rozdziale 13 juz sa poprawne linki!!!!
------------------------------------------------
Uslyszalam dzwonek do drzwi szybko stanelam na nogi bieglam tak szybko ze nie zauwazylam buta Julki ktory lezal na schodku noga przekrecila mi sie na bok i spadlam na tylek zjezdzajac z ostatnich schodkow na nim. Wyladowalam na szczescie nie na twardych kafelkach ktos ma niezly refleks i mnie zlapal. Podnioslam glowe do gory i zobaczylam Justina zarumienilam sie lekko
-Moj tylek. Jeknelam lapiac Justina mocniej i probujac sie podniesc, pomogl mi troszeczke.
-Nastepnym razem nie spiesz sie tak bo cos powazniejszego sobie zrobisz. Usmiech nie mogl opuscic jego twarzy
-Dobrze, dziekuje ci. Usmiechnelam sie slodko co on oczywiscie odwzajemnil
Nagle do przed pokoju wpadla mama i tata z walizkami
-Corcia mala zmiana planow my juz dzisiaj musimy jechac. Powiedzial tata a mama pobiegla po Jule
-Ok dam sobie rade
-Dasz rade bo Justin tu zostaje. A no wlasnie dziewczyny beda jutro bo ich lot zostal przelozony
-Nom ok.
Pozegnalismy sie i wyszli. Zostalam sama w domu z Justinem
-Czuj sie jak u siebie. Powiedzialam do niego i chcialam isc ale zlapal mnie za nadgarstek i przyciagnal do siebie. Nasze klatki piersiowe stykaly sie a oddechy odbijaly o nasze usta
-Chce cie przeprosic Kamila. Wiem ze moze myslisz ze tamte przeprosiny nic nie znaczyly ale to nie prawda znaczyly dla mnie bardzo duzo. Przepraszam ze zachowalem sie jak ostatni kretyn zostawiajac cie tam sama ale chcialem zakonczyc zwiazek z Selena jak najszybciej dla ciebie, przepraszam ze przezemnie cierpisz, przepraszam za to ze nie potrafie przestac o tobie myslec, ze nie potrafie wytrzymac chwili bez ciebie. Przesuwalismy sie powoli do tylu az zostalam przyparta do sciany oparl swoje czolo o moje i spojzal w oczy. -Przepraszam ze....ze sie w tobie zakochalem. Zacisnal powieki i po chwili jego usta zlaczyly sie delikatnie z moimi przejechal jezykiem po mojej dolnej wardze proszac o dostep ktory bez wachania mu dalam, nasze jezyki delikatnie sie o siebie obijaly. Po kilkunastu minutach oderwalismy sie od siebie Justin spojzal w moje oczy i szepna ciche przepraszam i znow cmoknal moje usta.
Siedzielismy w salonie i ogladalismy jakis film przytuleni do siebie w jego ramionach czulam sie bezpieczna czulam  ze moge mu zaufac pomimo tego jak mnie wczesniej potraktowal. Nawet nie wiem kiedy usnelam na jego kolanach. Obudzilam sie w swoim lozku powoli wstalam i ruszylam do lazienki wzielam goracy prysznic i ubralam na siebie granatowe spodenki i biala koszulke na ramiaczkach i czarna bielizne. Zeszlam na dol z kuchni pachnialo bardzo ladnie nie wiem czym ale ladnie. Weszlam do niej i usiadlam na krzeselku po kuchni krzatal sie Justin
-O wstalas ksiezniczko. Podszedl do mnie i mnie pocalowal.zarumienilam sie lekko.
-Co robisz? Zapytalam go
-Nalesniki. Odpowiedzial i sie usmiechnal
Po skonczonym sniadaniu przyszli do nas wszyscy chlopacy nie byli za bardzo zdziwieni kiedy zobaczyli ze sie calujemy, siedzielismy wlasnie w salonie i ogladalismy jakis film ale z tego transu wyrwal nas dzwonek do drzwi. Zeszlam z kolan Justina i ruszylam otworzyc w drzwiach stala Patrycja i Klaudia z wielkimi bananami na twarzach. Polozylam reke na ustach a z oczu zaczely plynac mi lzy po chwili zaczelysmy piszczec i rzucilysmy sie do uscisku. Po chwili oderwalysmy sie od siebie
-Jak ja za wami tesknilam tak sie ciesze ze przyjechalyscie. Wytarlam reka mokre oczy
-My tez tak sie cieszymy jak sie dowiedzialysmy ze tu przyjedziemy to Patrycja az kostke ze szczescia skrecila bo po calym domu skakala. Powiedziala Klaudia
-Tak sie ciesze. Pisnelam i znowu je przytulilam.
-Skarbie cos sie stalo? Kolo mnie znalazl sie Justin od razu mnie objal. Patrycja myslalam ze zemdleje przeciez ona kocha Justina Klaudia byla mu obojetna tak samo jak ja wczesniej oczywiscie bo teraz jest on dla mnie bardzo wazny
-Ju...Ju...Ju...
-Justin Bieber. Przedstawil sie i wyciagnal reke do dziewczyn
-Justin to jest Patrycja a to jest Klaudia moje przyjaciolki z Polski
-No tak. Usmiechnal sie
-Wchodzcie przedstawie was z reszta. Pokazalam gestem reki zeby weszly Patrycja patrzyla na Justina jak na obrazek weszla po schodkach i udezyla glowa w futryne drzwi i dopiero sie otrzasnela Justin cicho zachichotal co bylo mega urocze ona jest Belieberka szepnelam mu na ucho a on pochylil sie i powiedzial tak myslalem. Klaudia spokojnie weszla do salonu wszystkie pary oczu chlopakow spojzaly w nasza strone
-Wow co to za laski. Krzyknal Chris wstajac i witajac sie po chwili reszta uczynila to samo
-Jestem David. Moj kochany braciszek wyciagnal reke do Klaudi a ona ja uscisnela na tym sie nie skonczylo pocalowal jej dlon i usmiechnal sie slodko a ona jak to ona zarumienila sie. Siedzielismy gadalismy o wszystkim prawie bo przy chlopakach to tak troche dziwnie  mowic o naszych kobiecych sprawach. Chris ciagle bajerowal Patrycje a ona tylko sie smiala. David szeptal cos ciagle na ucho Klaudi i krecil jej wlosy na swoim palcu. Ja myslalam ze nie wyrobie przeciez Klaudia ma chlopaka w Polsce fakt nigdy za nim nie przepadalam i nie ukrywalam tego ale ona byla wrecz zakochana w nim
-Dobra chlopaki idziemy niech one sobie porozmawiaja bez nas. Powiedzial Toby i usmiechnal sie
-Racja przytaknal Ryan z Patrickiem. Poszlam z dziewczynami ich odprowadzic do drzwi pozegnalam sie z nimi calusem w policzek a na samym koncu z Justinem
-Pa slonko przyjde jeszcze dzisiaj. Przytulil mnie i wpil sie w moje usta wszyscy zaczeli wyc uuuuuuu a ja sie zarumienilam -Wygladasz slicznie jak sie rumienisz. Szepnal mi do ucha i jeszcze raz cmoknal moje usta po czym wyszedl.
-Łaaaa!!!!! Poznalam Justina Biebera!!!!! Pstrycja zaczela krzyczec tak glosno ze az ludzie na chodniku sie odwracali. -Kurwa i ty jeszcze z bim chodzisz no ja nie wierze
-Nie jestesmy para. Sposcilam glowe
-Jak to przeciez sie calowaliscie i takie slowka do ciebie mowil wygladaliscie jak para
-Powiedzial mi dzisiaj ze sie we mnie zakochal ale nie spytal czy zostane jego dziewczyna
-Napewno czeka na odpowiednia chwile. Klaudia mnie przytulila
-Moze. Ale koniec o mnie ty lepiej mow co to bylo z Davidem przeciez masz Fabiana w Polsce. Poruszylam zabawnie brwiami
-No co poszalec nie mozna. Zasmialysmy sie
-A ci co Chrisiak sie spodobal? Szturchnelam Patrycje palcem w zebra
-No on jest taki slodki widzialam go tylko na zdjeciach a teraz z nim rozmawialam nie wierze.
-No to uwierz to moi najlepsi przyjaciele tutaj kocham ich.
-Bedziemy sie czesciej spotykac?
-Tak ja sie z nimi codziennie widze.
-Loooo robi sie coraz lepiej
-A co w ogole sie stalo ze tu jestescie? Gdzie ciocia Maria?
-W domu
-Jakim domu?
-No bo babcia ma tu dom i my przyszlysmy do ciebie a ona cos w domu robi.
-No to szykujcie sie jutro impra bedzie
-Gdzie?
-Tutaj
-Jeeee. Zaczely krzyczec
Byla godzina 23.00 rozmawialysmy o wszystkim co sie dzialo kiedy mnie nie bylo jak im leci podobno Klaudia przechodzi kryzys w swoim zwiazku...ale nie wnikam ja nigdy nie tolerowalam tego jej Fabiana ale jak cos zlego na niego mowilam to sie obrazala dlatego wole sie teraz nie odzywac. Po 24.00 dziewczyny musialy isc chwile po ich wyjsciu do mojego domu wpadl Ryan Toby i Justin.
-Hej skarbek. Ryan mnie przytulil a Toby dal buziaka
-Czesc. Zaraz wam pokaze gdzie spicie. Usniechnelam sie
-A ze mna sie nie przywitasz. Justin stal z zalozonymi recami na piersi
-Ojjj biedaczek. Podeszlam do niego i dalam mu soczystego buziaka w te jego pelne malinowe usta..
-Ok to tak Ryan tutaj. Wskazalam mu pokoj, Toby tu, a ty Justin tutaj akurat mieli szczescie bo na gorze bylo 5 pokoi jeden moj drugi Julki a trzy goscinne i na dole byl jeszcze jeden mniejszy. Chlopcy weszli do nich i chwalili rozpakowali swoje rzeczy i nagle poczulam czyjes rece ba swojej tali
-Co dzisiaj jadlas skarbie? Justin delikatnie cmoknal moj policzek
-Emmmm. Sniadanko..? Powiedzialam slodko
-Juz do kuchni zmykaj szybko, chlopaki idziemy robic kolacje bo nasza ksiezniczka tylko sniadanie dzisiaj jadla. Zaraz po tych slowach chlopacy wybiegli z pokoi i poszlismy do kuchni. Pychcilismy pizze chlopacy sie popisywali i rzucali ciastem jak jacys kucharze krecili nim na palcu cala kuchnia byla w mace. Pozniej zjedlismy nasze dzielo bylo calkiem smaczne Justin odprowadzil mnie do pokoju
-To dobranoc skarbie. Cmoknal moje usta
-Dobranoc. Usmiechnelam sie i weszlam do mojego pokoju podreptalam do lazienki wymylam sie zelem truskawkowym a wlosy mietowym szamponem pozniej juz ogarnieta ubrana w pizamke ruszylam do mojego kochanego lozeczka a po glowie ciagle chodzila mi jedna mysl dlaczego nadal nie spyta czy chce byc jego dziewczyna a moze on jednak nie chce sie wiazac na dluzej a slowa zakochalem sie w tobie byly tylko pod wplywem impulsu? Nie potrafie odpowiedziec na te pytania. Z nimi w glowie usnelam...
________________________________________
KOMENTUJCIE!!!
Prosze piszcie co sadzicie ja sie staram i poswiecam kilka godzin a dla was to tylko kilka sekund. Dziekuje osoba ktore komentuja kocham was<3<3<3<3

sobota, 2 listopada 2013

Rozdzial 15

Obudzilam sie rano wtulona w Patricka podnioslam glowe i spojzalam na niego nie spal juz.
-I jak sie spalo? Spytal usmiechajac sie
-A bardzo dobrze a tobie
-Jak w raju. Wybuchnelismy smiechem -Chodzmy na sniadanie
-Ok. Wstalismy i ruszylismy do drzwi ale przed nimi Patrick sie zatrzymal
-Rostrzep wlosy zeby bylo bardziej widac ze niby sex uprawialismy. Zaczelam trzepac wlosami -Umiesz robic malinki?
-No raczej a co?
-To dzialaj. Kucnal i przechylil glowe na bok. Zaczelam ssac i przygryzac skore na jego szyi i po chwili dzielo bylo gotowe. Przejzal sie w lustrze i usmiechnal. Po chwili bylismy juz na gorze wszyscy siedzieli przy stoliku a my szlismy w ich strone trzymajac sie za rece
-O cho cho widze ze dzialo sie wczoraj. Stwierdzil Toby pokazujac palcem na malinke Patricka wszyscy spojzeli sie na nia pozniej na mnie. -No no Kamcia dobra jestes
-Dzieki
-O ktorej bedziemy w domu? Krzyknal Justin widac bylo ze jest wsciekly
-Stary spokojnie za niedlugo doplyniemy. Odpowiedzial mu lagodnie David
-Moge isc posterowac? Zapytalam
-Jasne. David sie usmiechnal
Jak postanowilam tak tez zrobilam stalam z jakies 5minut przy sterze gdy nagle ktos przystanal obok mnie. Odwrocilam sie Bieber stal i patrzyl na ocean z recami w kieszeniach
-Powiedz mi co was laczy? Widzialam wscieklosc na jego twarzy chociaz chyba chcial byc spokojny.
-Ze niby z kim?
-Z Patrickiem. Nie udawaj ze nie wiesz o kogo chodzi! Krzyknal odwracajac sie w moja strone
-Nie twoj interes. Burknelam dalej patrzac przed siebie
-Pytam co was laczy?!! Znow krzyk ale tym razem zlapal za ster uniemozliwiajac mi jaki kolwiek ruch nim
-Nie wiem o czym mowisz. Odpowiedzialam grzecznie odwracajac sie w jego strone stajac naprzeciw niego.
-Co do kurwy on ma czego ja nie mam?!!!!!! Otworzylam szeroko oczy patrzac na niego. W jego oczach malowala sie wscieklosc polaczona ze smutkiem. Zlapal swoimi dlonmi za moje ramiona i przyblizyl. -Co... Szepnal cicho po czym wpil sie namietnie w moje usta o ja pierdole jak on caluje nagle jakby nic wokol nie bylo doslownie pustka moje nogi jak z waty rece az sie prosily zeby wplatac je w te jego idealne lsniace wlosy ale bylam taka wstrzasnieta tym ze nawet nie potrafilam teraz poruszyc ustami. Ale on nie poddawal sie mimo ze ja nie oddawalam pocalunku on nadal zachlannie calowal moje usta az wkoncu odzyskalam czucie i moja dlon znalazla sie w jego wlosach a usta zaczely wspolgrac z jego oparl mnie o ster dalej calujac po jakis 10 namietnych minutach oderwalismy sie od siebie trzymalam rece na jego klatce piersiowej ktora unosila sie nie spokojnie oparl swoje czolo o moje obydwoje ciezko dyszelismy
-Przepraszam cie. Przepraszam za wszystko. Szepna patrzac prosto w moje oczy po czym znow wpil sie w moje usta
-Dlaczego sie zatrzy....
Piskliwy glosik wylonil sie zza plecow Justina. Oderwalismy sie szybko od siebie -Justin jak mogles... Krzyknela i uciekla, szkoda mi sie jej teraz zrobilo
-Selena czekaj!! Krzyknal Justin i tak po prostu mnie zostawil i pobiegl za nia stalam w szoku i patrzylam pusto przed siebie az mi lzy polecialy z oczu zsunelam sie na podloge i zaczelam plakac
-Kurwa Kamila co ci  sie stalo? Podbiegl do mnie David
-Calowalismy sie a on pobiegl do niej. Wydukalam przez szloch
-Och skarbie. Przytulil mnie mocno a ja odwzajemnilam sciskajac jego koszulke i moczac ja przy okazji. David zaprowadzil mnie do pokoju i chwile ze mna posiedzial
-Idz David nie musisz ze mna tu siedziec jestes kochany ale lepiej jak juz bedziemy w domu nie chce go wiecej widziec.
-Dobrze skarbie trzymaj sie. Pocalowal mnie w czolo i wyszedl, zostalam sama siedzialam na lozku i myslalam o tym co sie stalo widocznie dla niego ten pocalunek i przeprosiny nic nie znaczyly . Lezalam skulona na lozku i grzebalam cos w telefonie nagle w mojej glowie zaczely szalec mysli zwiazane z Justinem Kochasz go, nie oszukuj samej siebie, zakochalas sie w Justinie Bieberze. Wstalam chcialam pozbyc sie jakos tych mysli i nagle zrobilo mi sie slabo a w tym samym czasie w pokoju pojawil sie Toby widzialam tylko jego rozmazana postac i nagle przed oczami ciemno.

Obudzilam sie na swoim lozku w domu a obok mnie siedzial Toby. Przekrecilam glowe na drugi bok bylam strasznie slaba i bolala mnie glowa
-Co sie stalo. Szepnelam bo tylko na tyle  bylo mnie stac. Toby gwaltownie spojzal na mnie
-Kamcia w koncu tak sie martwilem. Polozyl sie obok i przytulil mnie. -Zemdlalas, badal cie lekarz, bylas nieprzytomna 2 godziny
-Cos ze mna nie tak? Mowilam troche przestraszona
-To ze zmeczenia, za dlugo przebywalas tez na sloncu i nic nie jesz malo brakuje ci do anemi. Ale teraz jak juz o tym wiemy nie dopuscimy do tego zebys nam w anoreksje popadla. Twoi rodzice jutro wyjezdzaja i maja przyjechac dopiero za dwa tygodnie
-Mieli jechac na tydzien. Przerwalam mu
-Tak ale twoja ciocia zachorowala i musza jej pomoc. A no i jakas twoja ciotka dzisiaj ma tu przyjechac
-Cooo przeciez obiecali ze sama mnie zostawia. Burknelam zla a Toby sie zasmial.
-Ale ona wpadnie tylko na chwile zeby sie przywitac
-Ciekawe co za ciotka... Zastanawialam sie
-No tego nie wiem ale wracajac do twojej masy chudzinko. Przytulil mnie bardziej i ucalowal w skron. -Twoja mama powiedziala ze do jutra nie opusci kuchni ciagle cos pychci
-Jejkuuuu...
-Ciesz sie ze udalo nam sie ja wyblagac zeby nie zostawala bo miala juz nie jechac ale przekonalismy ja ze zadbamy o ciebie i taka prawda. Usmiechnal sie bedziemy cie karmic dostalismy nawet pozwolenie tutaj zamieszkac do czasu ich powrotu
-Wszyscy tu bedziecie. Zapytalam uradowana
-No nie do konca. Podrapal sie po karku
-Jak to? Zmrozylam oczy
-No bede ja, Patrick, Ryan i....ten...no... Probowal uniknac tej odpowiedzi
-No kto?! Krzyknelam i zdziwilam sie skad mam na to sile. Toby spojzal na mnie takim smutnym wzrokiem
-Justin... Szepnal a ja opadlam na plecy
-Jak to Justin dlaczego on? Nie chce go tutaj! Kto mu pozwolil?
-Twoi rodzice on jest na dole martwi sie o ciebie zerwal z Selena dzisiaj. Ryan i Patrick pojechali po nasze rzeczy, Chris i David beda codziennie przychodzili. Jak poczujesz sie lepiej zabawimy sie mozemy zrobic impreze David juz przekazal wszystko Mattowi on tez sie martwi.
-Z..z..zerwal...z Selena? D..dlaczego? Spojzajam na niego
-Nie wiem na jachcie sie klocili i Justin powiedzial jej ze to nie ma sensu, ze jej nie kocha to byla pomylka mowil cos o jakims pocalunku z inna
-Toby....
-Tak?
-Ze mna...
-Co z toba? Toby spojzal na mnie i polozyl nademna podpierajac na rekach -Nie mow ze sie calowaliscie?
-No tak wtedy jak poszlam sterowac o przyszed klocilismy sie i tak jakos wyszlo pozniej przyszla Selena zobaczyla to i Justin za nia pobiegl ja sie poplakalam przyszedl David zabral mnie do pokoju pozniej przyszedles ty i.....film mi sie urwal.
-Och Kamila, Kamila. Pocalowal mnie w nos a ja przykrylam sie koldra az po czobek glowy. -No to odzyskalas przytomnosc, sily tez pewnie masz to idziemy jesc. Sciagnal ze mnie koldre a ja jeknelam
-Nie chce, nie jestem glodna...
-Nie marudz tylko ruszaj dupsko i idziemy na dol musisz zjesc ogarnac sie bo bedziesz miala gosci i chyba nie chcesz ich od razu wystraszyc. Zasmial sie a ja walnelam go w ramie
-Dobra.. Burknelam pod nosem i leniwie zeszlam z lozka bylam jeszcze troche slaba wiedz Toby zlapal mnie w pasie i tak zeszlismy do kuchni Toby posadzil mnie na krzeselku a ja sie z niego zasmialam
-Jezu kochanie jakiego ty nam stracha narobilas. Do kuchni woarowala mama z tata zaczeli mnie sciskac
-Ja zyje spokojnie. Powiedzialam smiejac sie. A oni wkoncu mnie puscili z tego jakze ciasnego uscisku
-Nie uwierzysz  kto dzisiaj nas odwiedzi.
-No jakas ciotka
-Nie jakas tylko Maria z Patrycja i Klaudia
-Cooooo?!!!! Nie moglam uwierzyc moje dwie najlepsze przyjaciolki przyjezdzaja. A Maria to nie jest moja ciocia to babcia Patrycji ale zawsze z Klaudia nazywamy ja ciocia:)
-Cieszysz sie? Spytal tata smiejac sie ze mnie
-Nie moge uwierzyc az z Polski beda tu dzisiaj ja nie wierze. Lzy polecialy mi z oczu pobieglam do salonu krzyczac jak glupia padlam na kanape rozmarzona. -A na ile przyjezdzaja? Krzyknelam i dopiero zauwazylam ze calej tej komicznej sytuacji przygladaja sie rozbawieni Justin i Toby. Gdy ich zauwazylam od razu spalilam buraka. Wyszlam z salonu i wrocilam do kuchni znadlam posilek przygotowany przez moja mame i pobieglam sie umyc. Justin z Tobym poszli do domu mieli wrocic dopiero jutro rano zeby mnie "pilnowac" ogarnieta juz chodzilam niecierpliwie po pokoju az do mnie Jula wpadla
-Wiesz ze za miesiac jak zacznie sie rok szkolny to bede chodzila do naszego domu kultury na hip hop? Mowila uradowana, nie dziwilam sie jej to rowniez jedna z rzeczy ktore ja kocham i robilam tanczylam w pewnej grupie hip hop to byl nasz zywiol najlepiej czulismy sie w naszej grupie tanczac to co kochamy, ale jakos z czasem nasza grupa zaczela sie zmniejszac i zostala rozwalona.
-Loooo no to swietnie sama z checia bym sobie potanczyla.
Rozmawialysmy o tancu o roznych innych rzeczach sluchalysmy muzyki az zadzwonil dzwonek.
KOMENTUJCIE!

piątek, 1 listopada 2013

Rozdzial 14

PRZEPRASZAM ZA TO ZE LINKI Z 13 ROZDZIALU NIE DZIALAJA ALE PISZE NA TELEFONIE I MAM Z NIMI PROBLEM POPRAWIE JAK TYLKO BEDE MIALA DOSTEP DO KOMPA!!!
-------------------------------------------------
Oczami Kamili
Nie no myslalam ze padne oni bracmi moj "braciszek" i chlopak z ktorym mam sie umowic ciekawi mnie tylko czy David wie o naszym spotkaniu
-To kiedy w koncu bede mogl cie gdzies zaprosic? Wyrwal mnie z zamyslen Matt
-Kiedy chcesz. Poslalam mu usmiech
-Sobota ci pasuje?
-Chyba nie mam zadnych planow.
-Wiedz wyslij mi sms adres i w sobote o 17.00 po ciebie bede ok
-Jestesmy umowieni. Usmiechnelam sie a on odwzajemnil
Stalismy i rozmawialismy i nagle wszyscy zaczeli wskakiwac do wody
-Poplywamy. Zapytal Matt zciagajac koszulke i spodenki. Zostal w samych bokserkach o ja piernicze jaka klata mmmm kiwnelam glowa przytakujac poszlismy z innej strony jachtu i zeszlismy wolno z drabinki  wskoczylam i zaczelam plywac a on ze mna poplynelismy ze strony gdzie wszyscy plywali zaczeli chlapac. Plywalismy tak z  pol godziny az nie mialam sily wyszlam z wody i zlapalam od razu za recznik Matt postanowil jeszcze plywac. Poszlam po picie i na siedzeniach pod daszkiem siedzial Justin z Selena mierzyl mnie od gory do dolu zrzucilam z siebie recznik i poszlam dalej nalalam soku i po chwili poczulam mokre rece oplatajace moja talie odwrocilam sie dalej bedac w obieciach chlopaka byl to Patrick
-Siemka laseczko nawet sie ze mna nie przywitalas dzisiaj
-Oj przepraszam zajeta bylam
-No wlasnie widzialem, krecisz z Matt'im?
-A wiesz poznalismy sie kiedys w restauracji i umowilismy.
-Niech zgadne....ymmm... Wylal ci przypadkiem wode na noge? Mina mi zrzedla od razu
-Skad wiesz?
-On tak podrywa kazda laske, chodz usiasc pogadamy. Poszlismy i pech chcial ze usiedlismy wlasnie na siedzeniach na przeciwko Biebera i Seleny wszyscy byli na zewnatrz tylko nasza czworka w srodku. Bieber znowu dziwnie sie na mnie patrzyl Patrick to chyba zauwazyl bo spojzal na niego i sie usmiechnal
-Co tam Justin podoba ci sie. Spytal go
-No zle nie jest tez by mi sie taki przydal. Gadali jeszcze chwile a mi die troche zimno zrobilo zblizal sie wieczor
-Mala zimno ci? Zapytal Patrick
-Troszeczke
-Poczekaj przyniose ci moja bluze
-Nie musisz
-Dobra dobra przyniose
I poszedl zostalam sama z ta dwojka probowalam na kazdy sposob unikac wzroku tej dwojki ale oni tak sie gapili ze nie dawalam rady
-Nie za wyzywajacy masz ten stroj? Spytala Selena krzywiac sie na moj widok. Nie no ta dziewczyna ma tupet ja sie wlasnie zastanawialam jakim cudem jej gora od stanika nie lezy jeszcze na podlodze
-Wiesz w porownaniu do ciebie to mysle ze wygladam seksownie moze troche przeswituje ale to dlatego ze jest bialy ale on ma sie przynajmniej na czym trzymac moje okragle piersi idealnie do niego pasuja, wiesz nie to zebym chciala powiedziec ze twoj nie ma na czym ale.... Nie dokonczylam tylko zmierzylam ja wzrokiem i wybuchnelam smiechem. Pozniej przyszedl Patrick ze swoja bluza i ubral mi ja nastepnie poszlismy spac.
Rano obudzilam sie ogarnelam i przebralam ubralam czarny stroj dwuczesciowy i spodenki wyszlam na poklad zjedlismy sniadanie
-Jaki plan na dzis? Spytal Toby
Dzisial bylismy tylko ja Toby Ryan Chris David Patrick Justin i Selena
-Plyniemy dalekooo. Odezwal sie David
-Jak daleko? Zapytalam
-Nie wiem daleko. Zasmialismy sie
-A kto steruje? Spytalam
-Ja. Odezwal sie dumny David
-Moge z toba?
-Jasne chodzmy juz. Zlapal mnie za reke i poszlismy do steru. David uczyl mnie pozniej sama sterowalam i zamiana ja poszlam sie opalac chlopacy siedzieli na krzeslach i chyba tez sie opalali i pili browary. Po ciaglych zmianach pozycji dolaczylam do chlopakow reszta dnia minela dosc przyjemnie.
Byla 18.00
Siedzielismy w pokoju pod pokladem Justin z Selena poszli na gore do pokoju tak tam tez byly pokoje.
-Gramy w butelke. Krzyknal Chris wypijajac ostatni lyk zawartosci swojej butelki
-Dobra. Powiedzielismy rowno i usiedlismy w kolku jako ze Chris to wymyslil on krecil pierwszy.
Butelka krecila sie i krecila az w koncu postanowila zatrzymac sie wskazujac na mnie Ooo nie!!!
-Moja kochana Kamcia. Krzyknal Chris przytulajac mnie nie ukrywajmy byl juz wstawiony -Musisz....ymmm... Masz isc do Justina i Seleny i powiedzidc zeby dali ci prezerwatywe bo ty nie wzielas a sa ci potrzebne i nie mozesz zdradzic ze gramy w butelke i to polecenie
-Ale przeciez oni tam sie....
-Spokojnie pewnie jeszcze nie uprawiaja seksu musisz nam zdobyc gumke bo inaczej bedzie kara
-Ja cie kiedys zabije. Powiedzialam do Chrisa i ruszylam do gory stanelam przed drzwiami i zapukalam nie czekajac na odpowiedz weszlam do srodka. Justin siedzial bez koszulki na lozku a naprzeciw niego stala Selena w stroju i chyba sie calowali
-Ekhmmm. Odchrzaknelam a oni spojzeli na mnie pan Bieberek nie wiedzial co ma zrobic Selena spojzala na mnie
-Czego? Burknela do mnie
-Macie pozyczyc gumke
-Ze co. Krzyknal Justin
-No prezerwatywe
-Wiem do cholery o co ci chodzi
-To dasz?
-Po co ci?
-A po co sa prezerwatywy. Odpowiedzialam mu pytaniem -Dasz?
-Nie!!!!
-Daj jej i niech sie odwali. Powiedziala brunetka
-Do kurwy nie  ! !!!
-Masz. Selena rzucila mi paczuszke z prezerwatywa
-Dzieki. Usmiechnelam sie a Bieber wszedl do lazienki i tak mocno trzasnal drzwiami ze az sie wszystko zatrzeslo. Zeszlam na dlo dumnie machajac woreczkiem na palcu i podrzucajac
-Masz. Rzucilam go Chrisowi
-No brawo
Gralismy tak dlugo az znowu krecil nachlany Chris i tym razem wypadlo na Patricka
-O dobra to tak.....chwile nad czyms sie zastanawial a po chwili jego oczy zablyszczaly -Mamy gumke to trzeba ja jakos wyprobowac nie? Masz z Kamila 20 minut
-Ze co? Spytalam
-Na gore juz! Krzyknal
-Dobra. Powiedzial Patrick wzial prezerwatywe od Chrisa i wstal podajac mi reke nie pewnie ja zlapalam a on mi poscil oczko -Tylko nie krzycz jak bedzie za glosno. Powiedzial do Chrisa. Ja juz wiedzialam o co mu chodzi odwrocil sie w moja strone i przyciagnal mnie wpil sie w moje usta i zlapal za posladki ja podskoczylam i owinelam nogi wokol jego pasa. Weszlismy na gore cicho sie smiejac jak Patrick otwieral drzwi dalej trzymajac mnie na rekach i opierajac o sciane z pokoju obok wyszla Selena a Patrick sie usmiechnal ja zlapalam jego twarz w onie i zaczelam sie z nim calowac bez opamietania. Zaraz za Selena wyszedl Bieber katem oka widzialam jak sie nam przyglada ale po chwili znikl nam z pola widzenia bo bylismy w pokoju. Patrick zamknal drzwi na klucz i polozyl sie na lozku a ja obok niego. Lezelismy i gadalismy nie zamiezalismy juz schodzic zasnelismy tam.
______________________________________
Hej:-) sorki za wszystkie bledy no ale na tel pisze i ciezko mi tak wszystko poprawiac. KOMENTUJCIE!!!  to jutro bedzie 15 ;)