sobota, 10 maja 2014

Rozdział 32

ŚRODA
Kamila:
-Justin... - Nie wiedziałam co powiedzieć dlatego spuściłam głowę
-Kamila, ja... - Przyjrzałam mu się, wyglądał tak:
-Ja mam lekcję, muszę iść - Szybko się odwróciłam ale złapał mnie za łokieć
-Poczekaj chwilę - stąpał z nogi na nogę
-Coś nie tak? - Zmarszczyłam brwi
-Bo przyjechałem i nawet się nie przywitałem czy coś
-Nie zdziwiło mnie to - Mruknęłam
-Co?! -  Warknął
-No zmieniłeś się - Spuściłam głowę
-Taa...ale chciałem wszystko sprostować
-Wow. Serio? - Zdziwiłam się
-No tak, krótki czas tu nie będę wręcz przeciwnie dlatego chce żeby wszystko było ok
-Nie mam nic przeciwko
-No to... - Przerwał bo mój telefon zaczął dzwonić
-Przepraszam - Odwróciłam się i odebrałam..dzwonił Tommy
-Hej myszko - Usłyszałam po drugiej stronie
-Cześć misiu - Zaśmiałam się cicho - Coś się stało? Nie było cię na angielskim.
-Wiem i przepraszam że dopiero teraz dzwonię ale dopiero się obudziłem i chyba jestem chory ale to nic takiego
-Co ci jest? - Przestraszyłam się
-Nic takiego gorączka i ogólnie boli mnie wszystko
-Biedny mój. Zdrowiej misiu
-Ach jeszcze jedno - Ściszył głos
-Tak?
-Bo jak będę miał gdzieś tak około 38 stopni to trochę mi odwala i mogę pisać albo gadać głupoty
-W jakim sensie?
-No ja wtedy nie jestem za bardzo świadom tego co robię
-Do lekarza idziesz?
-Tak za godzinę. Mama nalega
-To dobrze
-Dobrze to ja nie przeszkadzam już papa kotku
-Paa - Rozłączyłam
Odwróciłam się w stronę Justina
-Kto dzwonił? - Zmarszczył brwi
-Em Tommy
-Kim jest Tommy? - Kolejne pytanie
-Moim chłopakiem? - Uniosłam brwi
-Co chciał? - No on chyba jest śmieszny
-Książkę piszesz? - Zdziwiła mnie jego zmiana nastroju
-Nawet jakby to masz coś przeciwko? - Zbliżył się do mnie
-Co się z tobą dzieje? - Odepchnęłam go lekko od siebie
-Nie interesuj się - Warknął i ominą mnie uderzając moje ramie swoim. Odskoczyłam na bok i przysięgam że gdyby moja szczęka dała radę to leżałaby na podłodze. Stałam tak dopóki nie zniknął mi z pola widzenia, kiedy zniknął za drzwiami wyjściowym szkoły wstrząsnęłam głową i ruszyłam do szafki.
~*~
O 16.40 pojechałam do szkoły tańca gdzie miałam uczyć dzieci nowego układu na konkurs. Uwielbiam pracę z tymi maluchami są takie słodkie. Kiedy byłam pod szatnią zauważyłam instruktorkę Julki
-Siema laska - Sięgnęłam jej do ucha, stała tyłem więc mnie nie widziała
-Boże Kamila ja cię kiedyś zabije - Złapała się za głowę a ja wybuchłam śmiechem
-No przepraszam ale twoja reakcja była tego warta - Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu i ona chyba też bo po chwili śmiałyśmy się razem
~*~
Przebrałam się w to:
I wyszłam z szatni, skierowałam się pod moją sale, ale zatrzymała mnie Katerina
-Zapomniałam ci powiedzieć że dzisiaj masz zajęcia z dzieciakami jak zawsze ale ktoś nas odwiedzi
-Kto? - Zmarszczyłam brwi
-Pewien zespół
-Ach no dobrze
-Przeprowadzą z dziećmi małe warsztaty przez ponad dwa tygodnie
-To ja jestem nie potrzebna?
-Nie, nie. Oczywiście że jesteś będziesz z nimi, oni będą wpadali tylko na 2 godzinki a ty musisz robić rozgrzewki i co oni tam będą chcieli
-No okej to idę
-Powodzenia
-Dzięki - Zaśmiałam się
Weszłam na sale, dzisiaj mam zajęcia również z grupą Julki
-Hejo gotowi na wycisk? - Śmiałam się a oni zaczęli buczeć -Bierzemy się do roboty - Klasnęłam w dłonie
Zaczęliśmy robić rozgrzewkę a później wszyscy usiedli w dużym łuku a ja stanęłam po środku i zaczęłam tańczyć zawołałam do mnie chłopca który był najbliżej i pokazałam mu kroki, a po chwili wywijał razem ze mną.
 Wszyscy zaczęli się śmiać a kiedy zakończyliśmy wszyscy do nas podbiegli i razem tańczyliśmy ułożony wcześniej układ. Nagle muzyka się zmieniła a na sale wbiegło 6 chłopaków:
Odsunęliśmy się do tyłu a oni zaczęli tańczyć, nie mogłam oderwać od nich wzroku, śledziłam dokładnie każdy ich ruch. Jak oni tańczą O.o aż zrobiło mi się głupio że tutaj jestem przy nich czuje się jak mrówka obok wielbłąda. Wszystkie dzieciaki stały z otwartymi buziami aż zechciało mi się śmiać. W końcu zakończyli i podeszli do nas
-Hej dzieciaki - Powiedział jeden z nich miał kolczyka w dolnej wardze
-Część - Krzyknęli razem a oni się zaśmiali
-Jesteśmy Justice Crew i będziemy prowadzili z wami warsztaty przez 2 tygodnie. Postaramy się przygotować was jak najlepiej do konkursu chociaż wiemy że wasza instruktorka robiła to równie dobrze. - Uśmiechnęłam się lekko i on też. - Więc ja jestem Wildrock to jest Paulie, Lenny, Solo, Samson i John. Lenny i John są bliźniakami stąd ta podobizna- Przedstawił każdego po kolei i podeszli do dzieciaków się przywitać. Na końcu ja podałam dłoń każdemu z nich. Kazali nam się odsunąć i zaczęli tańczyć.
 Każdy po kolei spojrzałam na twarze dzieciaków byli tak zachwyceni że aż miło widziało się ich uradowane buźki. Jeden z chłopaków chyba John ciągle mi się przyglądał też mu się przyjrzałam miał czarną koszulkę na ramiączkach i dzięki temu bardzo dobrze było widać jego umięśnione i całe w tatuażach ręce, włosy miał zaczesane do góry a na nogach czarne rurki i trampki. Oderwałam wzrok od niego i przyjrzałam się jego bliźniakowi byli bardzo podobni.
~*~
Po 3 godzinach próby dzieciaki usiadły w łuku a Solo poprosił żebym stanęła obok niego, wykonałam jego polecenie a on pokazał mi kilka kroków
-Załapałaś? - Uśmiechnął się patrząc na mnie
-Okaże się - Puściłam mu oczko a Lenny jeden z bliźniaków puścił piosenkę do której mieliśmy zatańczyć. Solo pokazał raz jeszcze do muzyki a za drugim razem zaczęłam tańczyć razem z nim w końcu ustaliśmy się jak trzeba ja i Solo z przodu a za nami reszta chłopaków i zaczęliśmy tańczyć.
 Wszystkie dzieciaki zaczęły piszczeć i klaskać na co ją się zaśmiałam
-No, no dobra jesteś - Przyznał Paulie a reszta przytaknęła
-Uczyłam się u najlepszych jednak miałam długą przerwę z powodu kontuzji i już nie idzie mi tak dobrze jak wcześniej
-No co ty, jesteś zaje... - Samson nie dokończył bo przypomniał sobie o otaczających nas dzieciach. Spuścił głowę i odszedł do tyłu na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-Kto był twoim nauczycielem? - John zbliżył się do mnie
-Pan Lucas Dean a co? - Zmarszczyłam brwi
-A miałaś może partnera?
-Tańczyłam hip hop, więc raczej bez partnera, ale fakt czasami tańczyliśmy w parach. Moim partnerem był John, partner i dobry przyjaciel wszyscy uważali że stanowimy zgrany duet - Powróciłam myślami do tamtych czasów i chwila...chwila... -John, John Len Ruela Pearce - Spuściłam głowę żeby przypomnieć sobie więcej -Brat bliźniak Len John Ruela Pearce - Spojrzałam na Lenny'ego miał lekki uśmiech na ustach -Sydney 1991 później Polska..nie to nie możliwe - Moje oczy się powiększyły i skierowałam swój wzrok na John'a stał z szerokim uśmiechem
-Mały rozbrykany smyk Kamila Biernacka 1996 Polska. - Zaczął chodzić wokół mnie -Najlepsza w szkole tańca, pyskata, złośnica i moja najlepsza przyjaciółka - Stanął przede mną zmierzył wzrokiem -Tyle lat - Uśmiechnął się i przyciągnął mnie do uścisku który odwzajemniłam bez żadnych oporów
-Jak ja mogłam was nie poznać - Łza kapnęła mi z oka
-Gdyby nie John to na pewno byśmy cię nie poznali - Rzucili się na mnie i zaczęli ściskać
-Ja poznałem dopiero po tym jak zatańczyłaś, twoje ruchy są prawie takie same jak kiedyś tylko teraz pewniejsze bez skrępowania - Złapał za moje biodra i zakręcił tak jak robiliśmy to kiedyś -Tyle lat cię nie widziałem - Znów mnie przytulił
-No to malutka pokaż co nauczyłaś się przez te lata co nas nie było - Solo poczochrał mi włosy
-Uch ja nie jestem mała! - Tupnęłam nogą a wszystkie maluchy wybuchły śmiechem razem z chłopakami. Solo przybliżył się do mnie i się.zaśmiał a wszyscy razem z nim, a wiecie dlaczego? Bo dosięgam mu do łokcia. Odepchnęłam go od siebie na co oni śmiali się jeszcze głośniej
-Oj ona wcale nie jest taka mała - Koło mnie stanął Wildrock który był troszeczkę wyższy ode mnie.
-Dziękuje - Powiedziałam z ulgą
-No to pokaż na co cię stać - Paulie poklepał mnie po plecach i oddalili się z chłopakami gdzieś obok dzieciaków.
-Dobra to gdzie mój DJ - Zawołałam 
-Na stanowisku - Odwróciłam się w stronę Lenny'ego który już był gotowy do puszczania muzyki
-Okej to puszczaj - Stanęłam na środku sali, a po chwili usłyszałam piosenkę wsłuchałam się w nią i zaczęłam tańczyć. Pierwszy raz słyszałam tą piosenkę ale była świetna. Tak zatraciłam się w tym tańcu że nawet nie zauważyłam kiedy piosenka się zmieniła a ja zostałam kilkakrotnie okręcona wokół własnej osi, dopiero kiedy stanęłam trzeźwo na nogach zauważyłam że Samson trzyma mnie przyciśniętą w pozycji to tańca towarzyskiego. Zaczął poruszać swoimi biodrami więc ja zrobiłam to samo. Na koniec przerzucił mnie przez kolano
-Pamiętasz to jeszcze? - Zapytał uśmiechając się
-Jasne, tego się nie zapomina - Przypomniałam sobie dawne czasy
-Byłaś we mnie zakochana - Zagruchał 
-Ja wtedy byłam zakochana we wszystkich chłopakach z jakimi tańczyłam - Walnęłam go w ramię
-Ooo to John miał te zaszczyt bardzo długi czas prawda? - Poruszył zabawnie brwiami 
-Może - Zarumieniłam się
-Och tak też byłem w niej zakochany - John wydarł się z końca sali
~*~
Kiedy byliśmy już przed budynkiem i mieliśmy rozejść się w swoje strony zawołałam jeszcze Lenny'ego
-Hej Lenny
-Tak? - Odwrócił się w moją stronę
-Jaki tytuł miała piosenka do której miałam tańczyć?
-Boom Boom - Uśmiechnął się
-Boska - Cmoknęłam w powietrzu 
-A zobacz kogo - Powiedział jeszcze i odszedł
~*~
W domu opowiedziałam mamie i tacie o tym jak chłopacy się zmienili i w ogóle ze są sławni. O 20.30 zadzwonił mój telefon, siedziałam już na łóżku i czytałam książkę. Dzwonił Tommy
-Cześć kwiatuszku - Usłyszałam jego głos, było słychać że jest chory 
-No cześć misiek jak się czujesz, myślałam że już śpisz 
-Nie śpię jeszcze zaraz idę się myć dopiero 
-Ach no dobrze a jak się czujesz?
-No nie za dobrze mam gorączkę i trochę głowa boli
-Idź już spać i zdrowiej bo tęsknie
-Ja też tęsknie księżniczko. No to dobranoc słonko
-Dobranoc misiaczku - Rozłączył 
~*~
Po jakiś 30 minutach na ekranie mojego telefonu pojawił się komunikat że ktoś Tommy wysłał mi zdjęcie. Otworzyłam je i trochę zesztywniałam z wrażenia, na wyświetlaczu pojawiło się takie
zdjęcie Tommy'ego 
Moja pierwsza myśl to ''jakiego ja mam boskiego chłopaka'' nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć, może to jest właśnie to o czym on mówił że robi rzeczy których nie jest świadom, żeby tylko nikomu innemu tego nie wysłał. Z tą nadzieją odłożyłam telefon na bok. Po jakiś 10 minutach znów przysłał zdjęcie..nie tak odważne jak pierwsze, ale świadomość tego że on jest na nim nagi...rozwalała mnie.
 

Również nic na nie nie odpowiedziałam, miałam tylko nadzieję że nie posunie się do czegoś więcej. A jednak...myliłam się. Kolejne było takie

Nie, no to już za wiele. Następne pewnie będzie jeszcze bardziej odważne. Zeskoczyłam z mojego łóżka i pobiegłam do mojej garderoby. Wybierając to;

Zbiegłam na dół
-Mamo ja jadę do Tommy'ego
-Po co? O tej godzinie? On już pewnie śpi
-Nie śpi, uwierz. Jest chory muszę do niego jechać. Jutro mam na 10 więc przyjadę rano i zdążę
-Masz zamiar zostać tam na noc/
-Jeśli będzie taka potrzeba. To ważne
-No dobrze jedź tylko uważaj
-Będę - Cmoknęłam jej policzek i wyszłam z domu. 
~*~
W drodze do Tommy'ego słyszałam jak mój telefon wibruje w torebce na siedzeniu pasażera, wibracja szła jedna za drugą co oznaczało że przychodzą sms'y  ''ech ciekawe kto tym razem może Tommy... no nie wiem''  Puściłam sobie piosenkę w radiu i zaczęłam cicho nucić pod nosem. Po parunastu minutach byłam na miejscu. Zaparkowałam i biorąc torbę wyszłam z samochodu. Zadzwoniłam do drzwi a już po chwili stał w nich tata Tommy'ego 
-Dobry wieczór - Uśmiechnęłam się
-Cześć Kamila. Co ty tutaj robisz o tej godzinie? - Zaśmiał się 
-Ach długa historia ale chciałam się dowiedzieć ja z Tommym?
-Jest lepiej możesz iść do niego tylko oczywiście na własną odpowiedzialność bo możesz się zarazić - Puścił mi oczko i przepuścił w drzwiach 
-Spokojnie postaram się nie zbliżać do niego - Zaśmiałam się bo chyba każdy by się domyślił że kłamie 
-No to... - Nie dane mu było skończyć
-O cześć Kamila, skarbie co ty tutaj robisz? - Mama Tommy'ego właśnie wyszła z kuchni 
-To może ja ci wyjaśnię a ona niech już idzie - Pan Sean przyciągnął do siebie żonę i dał jej buziaka w policzek ''aww jak suuuodko'' 
-Sean przestań, muszę jeszcze zanieść leki Tommy'emu 
-Ja mogę wziąć - Powiedziałam 
-Dziecko jesteś tutaj gościem nie będziesz nas wyręczała - Odezwał się pan Sean 
-Ale nie ma problemu i tak idę do niego - Zachichotałam 
-No dobrze - W końcu mogłam ruszyć na górę
''dziwne że nie widać żadnego z dzieciaków, ale kurde już prawie 22 to pewnie śpią jutro szkoła''. Bez problemu pokonałam schody prowadzące do pokoju mojego chłopaka ''uch jak to pięknie brzmi''. Otworzyłam po cichu drzwi, światło było zgaszone ale widziałam jak Tommy leży plecami do mnie i robi coś w telefonie. Położyłam tabletki i szklankę wody na stoliku obok łóżka razem z moją torebką, zrobiłam to tak cicho że on nadal nie wie że tutaj jestem. Delikatnie wsunęłam się na łózko obok niego i przelotnie zerknęłam co robi...oglądał moje zdjęcia uśmiechnęłam się pod nosem i chyba zarumieniłam? Przysunęłam się do niego jeszcze bliżej i objęłam w pasie, całując jego ramie szepnęłam 
-Hej misiu - Znów pocałowałam jego nagie ramie 
-Kamilcia? - Odwrócił się w moją stronę
-Tak zboczuchu to ja - Zaśmiałam się
-Co ty tutaj robisz? - Przytulił mnie 
-Wiesz że jesteś 3 osobą która się mnie o to pyta - Zaśmiałam się 
-Mogłem się domyślić 
-Więc przyszłam sprawdzić jak się ma mój chłopak bo sądząc po tym co mi dzisiaj wysłał chyba miał gorączkę i bałam się że posunie się do czegoś więcej - Zaczęłam kreślić jakieś wzorki pod kołdrą na jego ramieniu
-Musze pogadać z typkiem - Wybuchł śmiechem a ja razem z nim 
-Musisz połknąć te tabletki - Podałam mu wcześniej przyniesione 
-Och ile ich jeszcze dzisiaj - Jęknął
-Tyle żebyś wyzdrowiał - Nie widziałam go bo w pokoju było ciemno ale po głosie dało się zauważyć że jest słaby
-Wiesz że możesz się zarazić? - Pocałował moją dłoń kiedy leżeliśmy obok siebie 
-Nie obchodzi mnie to - Przytuliłam się do niego
-Mój skarbek - Poczułam jego usta na moim czole . Uśmiechnęłam się pod nosem 
Chwile jeszcze tak rozmawialiśmy przytuleni, kiedy usłyszałam stukot obcasów na schodach...mama Tommy'ego. Wyskoczyłam s łóżka i stanęłam przy oknie, poprawiłam jeszcze moje ubranie i włosy 
-Skarbie przecież jesteś moją dziewczyną - Usłyszałam głos Tommy'ego
-Ale to nie znaczy że mam się pakować od razu tobie do łóżka 
-Nie robiliśmy nic nieprzyzwoitego - Jęknął i w tym momencie weszła jego mama do pokoju
-Kamilka zostaniesz na noc? - Zapytała zapalając światło
-Nie, nie ja zaraz będę leciała - Ruszyłam po moją torebkę 
-Ale możesz zostać pokój gościnny jest wolny i... - Nie dokończyła
-I w moim łóżku też jest miejsce - Powiedział Tommy a my spojrzałyśmy na niego, myślałam  że go zabiję 
-Tommy - Jego mama zmroziła go wzrokiem 
-Tez cie kocham - Wyszczerzył zęby 
-Szkoda że nie powiesz mi tego jak nie jesteś chory - Odpowiedziała 
-I vice versa - Prychnął a ja spuściłam głowę
-Ja już pójdę - Podeszłam do Tommy'ego i pocałowałam jego czoło
-Proszę nie idź - Złapał moja dłoń  
-Tommy ale ja... - Ciągle patrzył prosto w moje oczy
-Proszę kotku nie idź potrzebuje cię - Nie mogłam patrzeć na jego błagalny wzrok był taki słodki
-Myślę że to nie jest żaden problem - Jego mama się uśmiechnęła. Spojrzałam jeszcze na niego a on posłał mi błagalne spojrzenie 
-No....dobrze - Zgodziłam się 
-Więc rozumiem że pokój gościnny się nie przyda - Zaśmiała się a ja się zarumieniłam -Dobra to dobranoc dzieciaki - Wyszła zostawiając nas samych. Spojrzałam na Tommy'ego który się słodko uśmiechał
-Zabije cię kiedyś - Mruknęłam 
-Zrób to teraz, jestem bezsilny masz ogromne szanse - Znów ten słodki uśmiech
-Wole być na równi dlatego poczekam aż wyzdrowiejesz - Wytkałam mu język
-Weź sobie z szafki jakieś ciuchy bo w tych będzie ci nie wygodnie - Wyszczerzył ząbki
-Dobra - Poszłam w stronę jakiejś szafki zostawiając wcześniej torebkę na biurku. Otworzyłam pierwszą były koszulki wzięłam pierwszą lepszą i odwróciłam się w jego stronę pokazując koszulkę na co on tylko przytaknął z uśmiechem
-Emm a spodenki? - Zmarszczyłam brwi
-Szukaj - Wzruszył ramionami z ogromnym bananem na buzi ''to chyba nie były tabletki'' potrząsnęłam głową i odwróciła się znów w stronę innej szafki otworzyłam a tam bokserki -Nie ta - Zaśmiałam się i wyciągnęłam jedną parę -Jakie słodkie - Zaśmiałam się miały smerfa w okolicach...ech nie ważne 
-Kaaamillla zawstydzasz mnie..schowaj - Zakrył się cały kołdrą
-Szukam spodenek - Zaśmiałam się składając jego bokserki 
-Kto trzyma spodenki w szufladzie? - Znów śmiech 
-No na pewno nie ty - Zachichotałam i zamknęłam szufladę otwierając przy tym inną szafkę i bingo. Wzięłam jakieś czerwone i zamknęłam szafkę odwracając się w stronę tego wariata. Uśmiechał się do mnie złowieszczo a ja przewróciłam oczami 
-Łazienka Tommy - Uniosłam brwi
-Tutaj - Poruszył zabawnie brwiami 
-To zgaś światło albo już ja to zrobię - Ruszyłam w stronę wyłącznika 
-Ale jesteś - Jęknął 
Zaśmiałam się cicho i odchodząc pod szafki zaczęłam ściągać bluzę i koszulkę 
-Nie masz stanika - Klasnął w ręce 
-Dlaczego tak sądzisz? - Uniosłam koszulkę do góry i ściągnęłam ją przez głowę, zostałam w samym staniku i kurde jest teraz tak ciemno że dosłownie nic nie widać a ja nie wiem gdzie koszulka którą miałam ubrać 
-Ja mam taką nadzieję - Usłyszałam
-Daj na chwile telefon - Podeszłam do niego zasłaniając się wcześniej ściągnięta koszulką
-Proszę - Odblokował go co spowodowało że wokół nas zrobiło się widno, zanim mi go dał przekręcił ekran tak ze mógł zobaczyć mnie całą. Wyrwałam mu go z ręki i uciekłam we wcześniejsze miejsce
-A jednak masz - Zaśmiał się 
-I nie zamierzam ściągnąć - Mruknęłam rzucając ciuchy którymi się zasłaniałam na podłogę. Odblokowałam telefon bo zdążył się zablokować i zaczęłam szukać koszulki, kiedy już znalazłam musiałam rozpracować to czy nie jest tył na przód albo na lewą stronę. Nie zajęło mi to dużo czasu więc szybko wciągnęłam ją na siebie. Zaczęłam rozpinać rozporek i zsuwać obcisłe rurki, wciągnęłam spodenki były za luźne ale lepsze to iż nic. Pozbierałam moje ciuchy i położyłam na fotelu pod ścianą. Kiedy wracałam zatrzymałam się przy szafce po telefon Tommy'ego. Wzięłam telefon do ręki a drugą złapałam za koszulkę pod moja szyją, przyciągnęłam ją pod nos i wciągnęłam zapach Tommy'ego. Tak pachniała nim. Uśmiechnęłam się sama do siebie i kiedy już miałam się odwrócić w stronę łóżka dwie silne ręce owinęły się wokół mojej tali. Ten sam zapach...chłopak oparł podbródek na moi ramieniu i włączył przy stojącym radiu muzykę bardzo cicho ale leciało coś wolnego. Zaczął kołysać biodrami i delikatnie pocałował moją szyje, lekko zadrżałam pod jego dotykiem nie że mi się nie podobało...przeciwnie. Ułożyłam swoje dłonie na jego i odchyliłam głowę tak żeby pocałować jego policzek. Czułam jak się uśmiecha ja z resztą też. 
Chwile jeszcze się tak kołysaliśmy a on co trochę składał delikatne pocałunki na moim karku lub szyi. Nie miał pojęcia co robił ze mną kiedy całował mnie po szyi to mój czuły punkt dlatego przy każdym zetknięciu jego ust z moją skórą drżałam. 
Po kilku minutach wyłączył radio i poszliśmy do łóżka, odłożyłam jego telefon na szafkę po jego stronie i wtuliłam się w niego, mocno mnie objął 
-Dobranoc księżniczko - Szepnął do mojego ucha 
-Dobranoc skarbie - Złożyłam delikatny pocałunek na jego piersi i wtulając się znowu w niego zasnęłam. 
CZWARTEK

Obudziłam się i zaczęłam się przeciągać jednak coś uniemożliwiło mi to, otworzyłam oczy i zobaczyłam rękę oplatającą moją talię, odwróciłam się do tyłu a do moich pleców przytulony tak słodko spał Tommy. Uśmiechnęłam się i delikatnie uniosłam rękę Tommy'ego żeby się obrócić w jego stronę. W końcu miałam szanse przyjrzeć mu się z naprawdę bliska był tak jak uważałam na początku...nieziemsko przystojny i cały mój. Delikatnie palcem przejechałam po jego kościach policzkowych, nie mogłam powstrzymać się przed pocałowaniem go, już miałam to zrobić ale mnie wyprzedził, przycisnął mocno swoje usta do moich i uśmiechnął się otwierając oczy
-Dzień dobry - Mruknął z uśmiechem na twarzy 
-Dzień dobry - Odwzajemniłam jego gest i przyłożyłem rękę do jego czoła żeby sprawdzić czy spadła mu gorączka i chyba tak 
-To jak pani doktor, jestem już zdrowy? - Przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej i przytulił
-Sądzę że tak 
-Szkoda
-Dlaczego?
-Bo nie chce żeby moja pani doktor sobie poszła - Jęknął i wygiął buźkę w śmiesznym grymasie 
-Ale ona się jeszcze nigdzie nie wybiera - Uśmiechnęłam się
-To dobrze - Przytulił mnie 
-Ale muszę iść do szkoły. Która godzina?
-Nie puszcze cię - Mruknął mi do ucha i je przygryzł 
-Tooomy - Zachichotałam
-Taka prawda skarbie - Zaczął całować moją szyję 
-Ale muszę - Odepchnęłam go lekko od siebie
-Ech... - Westchnął i sięgnął po telefon - 8.00 - Powiedział
-To ja już muszę jednak iść - Podciągnęłam się na łokciach
-Będę tęsknił - Położył się na mnie i zaczął całować....namiętnie...bardzo
-Ja też - Wysapałam pomiędzy pocałunkami 
-Jeżeli się zarazisz obiecuję być przy tobie cały czas i opiekować się tobą - Wyszedł z łóżka a ja zmierzyłam jego ciało pierwszy raz na żywo widzę go bez koszulki w samych bokserkach. Zagryzłam wargę na ten widok. Miał umięśnione ciało...boskie ciało, jego włosy były w lekkim nieładzie co tylko dodawało mu urody.
Miał szerokie i umięśnione ramiona, pomiędzy karkiem a głową miał mały dołeczek. Jego brzuch ach kończył się idealną literą "V" co było mega seksowne i....o matko zarumieniłam się lekko. Jeszcze większy rumieniec pojawił się na mojej twarzy kiedy zauważyłam ze on przygląda się mi z uśmiechem na ustach. Odkryłam kołdrę i wstałam podchodząc do niego na co on zmierzył mnie wzrokiem i jeszcze większy uśmiech zagościł na jego buźce. Przybliżyłam się do niego i położyłam ręce po jego bokach 
-Wyglądasz bosko w tych ciuchach - Złapał dłońmi moje uda i podniósł do góry tak ze oplotłam nogami jego tyłek. Spuściłam głowę na dół i przyjrzałam się swojemu wdzianku
-Och... - Miałam na sobie czerwone spodenki z numerkiem wcześniej go nie zauważyłam -Nie powinnam ich brać - Mruknęłam i podniosłam wzrok na niego 
-Mi to nie przeszkadza byłabyś super koszykarką - Zaśmiał się i cmoknął mnie w nos. 
-Możesz mnie kiedyś nauczyć... - Bawiłam się jego włosami. Jestem dobra w kosza ale ciii...:D 
-Jutro mam trening przyjdź albo jedź ze mną - Patrzył mi w oczy 
-Jak na razie nie mam planów ale do jutra wszystko może się zmienić więc nie wiem jeszcze 
-No dobrze - Cmoknął moje usta a po chwili pogłębił 
-Tommy - Mruknęłam mu nieśmiało do ucha
-Hmmm? - Kreślił palcem kółeczka na moich plecach 
-Masz..umm... - Głupio mi było
-Co mam? - Cmoknął mój policzek
-Tatuaż - Wydusiłam z siebie 
Poczułam jak jego ciało wibruje pod wpływem śmiechu który chciał ukryć. Nie spojrzałam na niego bo pewnie wyglądałam jak burak 
-Może i mam - Cichy chichot uciekł z jego ust -Chcesz zobaczyć? - Odwrócił głowę tak że patrzył na mnie, uśmiechnął się i cmoknął moje usta. 
-Nie, raczej nie - Odpowiedziałam po chwili namysłu 
-Nie jest tam gdzie myślisz - Musnął swoim noskiem mój policzek 
-Okej - Zjechałam powoli z jego bioder i odsuwając się trochę do tyłu stanęłam naprzeciwko. Zsunął swoje bokserki jeszcze niżej niż wcześniej...zbyt nisko. W końcu zobaczyłam tatuaż miał napis który zaczynał i kończył się gwiazdkami 
-Carpe Diem - Przeczytałam i uśmiechnęłam się przejeżdżając palcami po napisie.

 Spojrzałam w górę Tommy patrzył na mnie z przygryzioną wargą. On nie zdaje sobie sprawy z tego jak seksowne jest to co on robi. Złapał moją twarz w swoje dłonie i pociągnął mnie do góry kiedy mu sprostowałam bez ostrzeżenia przycisnął swoje usta do moich nie był to taki pocałunek jak zawsze ten był pełen pożądania. Jego ręce zjeżdżały coraz niżej aż dotarł do końca mojej koszulki, delikatnie wsunął pod nią dłonie, tym razem suną do góry.

 Nasze języki walczyły o dominację, całował tak jakby to miał być ostatni nasz pocałunek, tęskny, pełen pożądania, przepełniony namiętnością i pasją. Jęknęłam cicho kiedy złapał za moje łopatki i przycisnął mnie bardziej do siebie, nie przestawał całować, jego usta ciągle były na moich a dłonie ściskały skórę na moich plecach. Moje ręce nie pewnie uniosły się do góry i położyłam je na ramionach Tommy'ego, jego usta wylądowały na mojej szczęce, za uchem gdzie zatrzymał się na dłużej. Zębami przygryzł tam moją skórę na co z moich ust znów wydobył się cichy jęk. Odchyliłam lekko głowę na bok dając mu lepszy dostęp. Przejechałam paznokciami po jego łopatkach, a z jego ust uciekł dźwięk zadowolenia, delikatnie całowałam jego szyje później pierś i zdałam sobie sprawę z tego że jak teraz nie przestanę to może iść za daleko. 
-Jak teraz nie przestaniemy to się nie powstrzymam i będzie za późno - Sapnął mi do ucha, no tak on czyta mi w myślach. Przytaknęłam i ostatni raz cmoknęłam jego usta. Odsunęłam się od niego i podeszłam do fotela po ciuchy 

Justin:
Obudziłem się o 9.00 wszyscy mają dzisiaj na 10.00 do szkoły bo nie ma lekcji tylko jakieś warsztaty na hali. Kurde mam godzinę, nie wiem czy się wyrobie ale szczerze to mam to gdzieś. Poszedłem do łazienki i wszedłem pod prysznic i nalewając na dłoń czekoladowy żel i zacząłem myć swoje ciało, puściłem chłodną wodę żeby się trochę rozbudzić i pomogło. 
~*~
Umyty i ubrany w to:
 

Wszedłem do mojego samochodu, dzisiaj bez plecaka bo jak już mówiłem nie ma dzisiaj lekcji. Powoli ruszyłem do budy, po drodze myślałem o tym że kurwa zaczynam tęsknic za tym co  było kiedyś za Ryanem, Tobym, Davidem i nawet tym fiutem Patrickiem. Może obracał moja dziewczynę ale chciałbym znów chodzić z nimi na imprezy, ścigać się, po prostu żyć beztrosko jak kiedyś za dawnych dobrych lat. Prychnąłem sam do siebie pod nosem, zachowuje się czasami jak baba z kompleksami, użalam się nad sobą a nie widzę tego że kogoś ranie...czy coś. Nim się zorientowałem byłem tu gdzie nie chciałbym teraz być...wolałbym siedzieć gdzieś sam. W tym samym czasie z samochodu obok wyszła Kamila. Trochę głupio mi za poprzednie zachowanie, ale...ach nie ważne. Spuściłem głowę i ruszyłem do drzwi, ona chyba tez nie czuła się za bardzo swobodnie w moim towarzystwie bo zwolniła kroku i wydała się spięta. Przy drzwiach zatrzymałem się i otwierając wpuściłem ją przodem 
-Dzięki - Mruknęła i szybko przemknęła do swojej szafki 
-Spoko - Powiedziałem jak nie było jej już w moim polu widzenia
Kiedy dotarłem na hale nie było jeszcze dużych tłumów więc stanąłem gdzieś pod ścianą i czekałem na to co będą kazali nam robić. Po jakiś 20 minutach oczywiście z 15 minutowym spóźnieniem, na sale wszedł dyrektor. 
-Słuchajcie postanowiliśmy trochę oderwać was od nauki i postanowiliśmy zorganizować jakąś zabawę. I dzisiaj nie kazaliśmy wam przynosić książek ponieważ waszym zadaniem będzie wymyślenie stylu tej imprezy i zorganizowanie ozdób oraz jakichkolwiek atrakcji na ten wieczór. Czy wszyscy zrozumieli? - Zapytał a wszyscy przytaknęli -Macie czas do 12.30 a o 12.40 powiecie co wymyśliliście. Jutro o godzinie 10.00 przyjdziecie szykować sale a o 19.00 będzie dyskoteka czy bal jak wolicie tak to nazwijcie
-Ale jutro o 10.00 zaczyna się trening chłopaków w kosza - Spojrzałem w stronę głosu Kamila. Dyrek spojrzał na innych nauczycieli od wf i zaczęli coś mówić pomiędzy sobą 
-Zgadza się, musimy to jakoś połączyć myślę że aż takie problemu nie będzie. Wybierze się kilka dziewczyn do ozdabiania a chłopacy to pomogą najwyżej z drużyny - Spojrzał na nauczyciela od kosza a on mu przytaknął.
~*~
Nie chce mi się iść na jakąś nędzną szkolną dyskotekę w jak to wymyślili stylu jakby sylwestrowym, chodzi o jak najwięcej cekinów na sukienkach i tego gówna co tak błyszczy. Ten pomysł był oczywiście Amber i jej świty. Do strojenia sali wybrali Patrycje, Klaudie, Kamile i jeszcze jakieś dziewczyny ja tylko zapamiętałem te trzy. 
Po całym tym gównie mogliśmy iść do domów, w dosłownie 2 minuty szkoły świeciła pustkami. Dowlokłem się do samochodu i ruszyłem na chatę. Mieszkałem sam, chociaż na to mi pozwolili jednak dzisiaj miała być u mnie mama bo chciała mi obiad zrobić, ma klucze więc problemu z wejściem tutaj nie miała
-Hej mamo - Pocałowałem jej policzek kiedy byłem już w kuchni 
-Cześć Justin - Uśmiechnęła się 
-To co tam pichcisz? - Zapytałem 
-Spaghetti 
-Mmm
-Masz gościa na górze - Powiedziała nie zbyt wesoła
-Okej - Odwróciłem się i już wiedziałem kto tam jest
Poszedłem po schodach do pokoju  i otworzyłem drzwi a na moim łóżku siedziała Selena... tak myślałem 
-Co tu robisz? - Zapytałem
-Chciałam cię zobaczyć. To takie dziwne? - Zmarszczyła brwi
-Tak to dziwne. Mów o co chodzi bo nie mam czasu na głupoty - Jęknąłem 
-Możemy zacząć wszystko od początku?
-Nie mam ochoty na seks wyjdź 
-Ale ja nie mówię o seksie nie jestem jakąś szmatą - Wstała i chyba była zła
-Serio? - Prychnąłem 
-Dupek - Pisnęła i wybiegła z mojego pokoju 
-Żal - Zaśmiałem się i zszedłem na obiadek
~*~
Jakoś po 17 postanowiłem trochę pojeździć....motorkiem, dawno tego nie robiłem.  Zanim wsiadłem na moją maszynę musiałem ja wyczyścić bo zdążył się zabrudzić. Kiedy zrobiłem co miałem zrobić wsiadłem na niego i założyłem kask, mój cel? Nie mam jadę przed siebie. Dodawałem gazu co jakiś czas, lubię jak adrenalina buzuje w moich żyłach. Za każdym razem kiedy jadę czuje się spełniony, brakuje mi jednego niestety do tej pory nie odkryłem czego. Jutro mam normalnie lekcje a ci co trening z kosza i dziewczyny które stroją sale mają wolne. Mogłem się tez zapisać czy coś. Kurde muszę iść na imprę bo jak nie przyjdę dyro mnie zabije że nie doceniam niczyich starań bla bla bla. Nie mam przecież odpowiedniego stroju. 
~*~
Po 20 byłem w domu muszę coś poszukać bo nie pójdę w samych gaciach. 

Kamila:
Po zajęciach z dzieciakami rozmawiałam jeszcze z chłopakami aż zauważyłam Tommy'ego stojącego opartego o framugę drzwi. Patrzył na mnie a ja zastanawiałam się czy coś nie tak czy o co mu chodzi że tak patrzy. 
-My już będziemy lecieli - Odezwali się w końcu 
-No ja też już muszę
-Zgaduję że ten chłopak w drzwiach ma z Tobą coś wspólnego - Zaśmiał się John
-To mój chłopak - Uśmiechnęłam się
~*~
Kiedy chłopacy poszli odeszłam do Tommy'ego
-Hej - Uśmiechnęłam się
-Cześć - Cmoknął moje usta -Kto to był - Zmarszczył brwi 
-Moi przyjaciele z dzieciństwa, tańczyliśmy razem kiedyś 
-Ach no to dobrze - Uśmiechnął się
-A co zazdrosny? - Zaśmiałam się
-Mam o co - Przyciągnął mnie do siebie i pocałował
-Fuuuu - Usłyszałam za plecami. Odwróciłam się a tam Jula z Erickiem 
-Kiedyś się wam spodoba - Powiedział Tommy 
-Na pewno nie - Wykrzywili się a my wybuchnęliśmy śmiechem 
~*~
Powiedziałam Tommy'emu o dyskotece i przyjdzie na szczęście nie będę sama. Pati mnie poprosiła żebym z nią jutro po strojeniu poszła kupić sukienkę,  zgodziłam się,  Klaudia nie mogła bo coś musi załatwić. Dawno nie wychodziłam nigdzie z Patrycją i w sumie się trochę ciesze że w końcu możemy porozmawiać.
PIĄTEK

Nie za dobrze ozdabiało się sale przy chłopakach którzy ciągle o coś zahaczali i zwalali a piłką rzucali gdzie popadnie i to trochę nie bezpieczne, jedyny plus to, to że Tommy tez tu jest prawie ciągle nauczyciel drze się na niego że ma się skupić na grze a on gapi się na mnie. Na chwilę musiałyśmy wyjść z sali żeby przynieść jakieś tam światełka, przynajmniej chwila w której Tommy będzie grał nie patrząc na mnie. 
Wzięłyśmy to co trzeba i wróciłyśmy na sale, w drzwiach prosto w moje ręce wpadła piłka. Złapałam ją i weszłam na sale wszyscy chłopacy stali w kółku a jeden z nich leżał na podłodze. Podszedł do mnie Tommy
-Co się stało? - Zapytałam podając mu piłkę 
-Złamał nogę, najprawdopodobniej. Pogotowie już jedzie
-I co teraz, za tydzień macie mecz
-Weźmiemy Marcusa. Gorzej z dzisiaj bo brakuje nam zawodnika 
-Ja z wami zagram - Uśmiechnęłam się
-Skarbie nie obraź się ale...
-Ale co? - Uniosłam brwi
-Ale jesteś dziewczyną - Pocałował moje czoło
-Chodzi o to że jestem dziewczyną czy o to że nie potrafię - Zapytałam kiedy już odchodził do trenera 
-Porozmawiamy po meczu - Cmoknął w górze i podbiegł do trenera
-Dupek - Mruknęłam 
Po chwili na sale wbiegli ratownicy i na noszach zabrali jednego z chłopaków. Stanęłam pod drabinkami i obserwowałam ich grę, nie szło im dobrze w drużynie Tommy'ego było 5 zawodników a w przeciwnej 4. Nie wiedziałam że to sprawia aż tyle problemu przecież to tylko jedna osoba, a jednak aż jedna. Któryś rzucił piłkę tak że wylądowała przy mnie, na początku spojrzałam tylko na nią i podniosłam do góry, kiedy mój wzrok padł przede mnie wystraszyłam się cała drużyna Tommy'ego biegła w moją stronę. Odwróciłam się więc w stronę kosza do którego rzucać mieli ci co jest ich mniej. Stałam na połowie boiska, więc szansa że wrzucę do kosza myła marna ale raz się żyje, rzuciłam w stronę kosza w momencie kiedy przygniotły mnie spocone ciała chłopaków ich głowy zwrócone były w stronę kosza do którego leciała piłka. Mimo bólu jaki poczułam po przygnieceniu do drabinek ucieszyłam się kiedy piłka wpadła do kosza. Nagle głowy wszystkich chłopaków którzy na mnie leżeli zwróciły się w moją stronę a ich spojrzenia zabijały, uśmiechnęłam się tylko przepraszająco a oni odeszli jedno ciało które było najbliżej zostało, podniosłam głowę do góry żeby zobaczyć oczy które kocham i które maja ochotę mnie w tym momencie udusić. 
-Au? - Powiedziałam z lekkim strachem 
-Więc tak mam ochotę cię zabić jak inni chłopacy z drużyny, ale fakt że jesteś moją dziewczyną a to było takie piękne sprawia że jestem z ciebie dumny - Wziął mnie na ręce i okręcił wokoło całując przy tym, jednak ktoś nam przeszkodził 

-Dobra, dobra puść tą cwaniarę - Podszedł do nas trener Tommy'ego
-To jest Kamila moja dziewczyna - Wyszczerzył się Tommy a ja się zarumieniłam 
-No tak słyszałem o tobie - Przejechał palcami po brodzie 
-Och - Mruknęłam 
-Same dobre rzeczy - Dokończył szybko - No ale nie wiedziałem że jesteś dobra w kosza 
-Nie jestem, to po prostu było...coś - Podrapałam się po głowie
-Coś? - Uczę w tej szkole już ponad 18 lat i to nie jest coś
-No ale...
-Zagraj z chłopakami - Zaproponował
-Ja nie mogę, muszę pomagać
-Dadzą radę bez ciebie 
-No ja nie wiem
-Ubieraj tą koszulkę i graj przeciwko chłopakowi pokaż że potrafisz
-No dobrze - Wciągnęłam jakąś za dużą koszulkę i weszłam na boisko
Tak zrobiłam zaczęłam grać i chyba szło dobrze bo byliśmy tylko 2 punkty do tyłu. 
~*~
Na zakupach Pati przymierzała sukienki a ja tylko doradzałam, w końcu zawołała mnie i weszłam do przebieralni żeby powiedzieć jej jak wygląda. 
-Śliczna - Powiedziałam uśmiechając się
-Naprawdę? - Odwróciła się w moją stronę
-Tak - Zachciało mi się płakać bo przypomniało mi się jak zawsze razem chodziłyśmy na zakupy a teraz wszystko się zmieniło
-Coś się stało? - Zapytała 
-Tak - Zebrałam się w końcu na odwagę żeby jej powiedzieć
-Co? - Zmarszczyła brwi 
-Odsunęłaś się od nas, brakuje mi ciebie i nie tylko mi Klaudii też. Zaczęłaś się zadawać z Amber zrobiłaś się chamska i nie jesteś już tą Patrycją która byłaś, moją małą siostrzyczką teraz jesteś inna - Powiedziałam i widziałam że z jej oka kapnęła łza z mojego z resztą też
-Ja..przepraszam. Chciałam zobaczyć jak to jest, ale nie lubię siebie takiej. Wiem że nie przeprosiłam wcześniej po prostu myślałam że wy już mnie nie lubicie i ja przepraszam - Rozpłakała się 
-Nigdy bym nie mogła cię nie lubić ja cię kocham jak siostrę dobrze o tym wiesz ale nie mogłam dłużej patrzeć jak się zmieniasz, chciałam żebyś wróciła - Przytuliłam ją
-Przepraszam raz jeszcze 
~*~
O 18.30 przyjechał po mnie Tommy ubrana w to:

Zeszłam na dół i ubierając skórę wyszłam na dwór, właśnie pod dom podjechał Tomiś 
-Cześć moja piękna - Pocałował mnie i zmierzył wzrokiem -Wyglądasz tak pięknie 
-Dziękuje ty też - Dałam mu soczystego buziaka i wsiadłam do samochodu 
W czasie jazdy ręka Tommy'ego gładziła moje odkryte udo 
-Rano na boisku byłaś boska - Złapał moją dłoń i pocałował
-Starałam się - Nachyliłam się żeby pocałować jego policzek
Dojechaliśmy na miejsce i szczerze powiem że dobrze się spisałyśmy sala cała błyszczała tak jak osoby na niej, przyszli chyba wszyscy  
-Chodź przedstawię cię moim przyjaciołom - Pociągnęłam go za rękę 
-A jak mnie nie zaakceptują? - Powiedział do mojego ucha
-Oni już cię zaakceptowali
-Hej wam - Uśmiechnęłam się 
-Cześć skarbie - Pocałowali mój policzek 
-Chciałam w końcu oficjalnie przedstawić wam mojego Tommy'ego
-No w końcu - Powiedział Ryan a my się zaśmialiśmy 
-Więc to jest Ryan, Toby, Chris i David - Podali sobie dłonie - Klaudie i Patrycje już znasz 
-Tak - Uśmiechnął się 
-Chodźmy zatańczyć - Klaudia pociągnęła mnie i Pati za ręce i pociągnęła w tłum 
-Ej a co z nimi? - Zapytałam bo chłopacy dopiero się poznali a już zostawiam ich samych
-Właśnie o to chodzi niech zostaną sami i się do siebie przyzwyczajają 
-Och no dobrze - Jęknęłam 
-Baw się mała w końcu jak za dawnych dobrych czasów - Zaczęłyśmy się śmiać
-Ooo jak ja kocham tą piosenkę - W głośnikach zaczęło lecieć Boom Boom  
-Skąd znasz? - Krzyknęła Patrycja
-Od chłopaków
-Tych z Justice Crew?
-Tak
~*~
Po 5 piosenkach przyszedł David i Tommy 
-Zatańczysz? - Zapytał David a Klaudia się zarumieniła 
-Jaaasne - Powiedziała  jeszcze bardziej rumieniąc się 
-A ty moja droga zatańczysz ze mną? - Tommy wyciągnął do mnie dłoń 
-Oczywiście - Uścisnęłam ją a on ją pocałował 
Spojrzałam na Patrycje która stała lekko zmieszana i szkoda mi się jej zrobiło. Spojrzałam w stronę Chrisa który stał pod ściana, kiwnęłam głową żeby podeszła do niego. Wyszeptała tylko ciche dziękuje i poszła. 
-Masz fajnych przyjaciół - Szepnął mi do ucha Tommy podczas wolnego
-Mówiłam że cię polubią - Wtuliłam głowę w zagłębienie jego szyi 
-Kamila? - Powiedział
-Tak? - Spojrzałam na niego
-Jaaa... - Zmieszał się
-Tyyy? - Zachichotałam 
-Boo...jaa.. - Był zakłopotany
-Tommy spokojnie - Złapałam za jego policzki 
-Kocham Cię - Wydusił z siebie a mnie zamurowało Tommy, Tommy mnie kocha? -Wiem to głupie nie powinienem, za szybko....
-Ja ciebie też - Pocałowałam go 
~*~
Resztę wieczoru przytulaliśmy się i Tommy szeptał mi ciągle do ucha czułe słówka przez które na mojej twarzy był ciągły rumieniec. Jego dłoń znajdowała się ma moich odkrytych plecach, a na karku czułam jego usta. Czasami jego dłoń z moich pleców powoli przesuwała się w bok pod sukienką tak że dotykał mojego brzucha. Nie mogłam przestać się śmiać jak opowiadali jakieś śmieszne historie. Bawiłam się świetnie. Był też Justin z Seleną ale nie przeszkadzało mi to mam nadzieję że on tez będzie szczęśliwy
Justin:
Trochę było mi szkoda Seleny za to jak ją potraktowałem wcześniej dlatego postanowiłem zabrać ją na dyskotekę. Zadzwoniłem i zgodziła się. W końcu znalazłem jakieś wdzianko i ubrany pojechałem po nią wyglądała nie źle. 
~*~
Na imprezie było spoko oprócz tego że Kamila tak świetnie bawiła się z Tommym, nie będę ukrywał wyglądała ślicznie ale ech coś mnie ściskało w środku...
~*~
Następnego dnia postanowiłem zadzwonić do Ryana muszę z nim pogadać. Odebrał po 3 sygnałach
-Cześć stary - Powiedziałem 
-Cześć - Powiedział było słychać że jest zdenerwowany 
-Masz może czas chciałbym pogadać
-Na pewno nie dzisiaj - Powiedział szybko
-Kurwa wiem że jestem kretynem ale nie bądź taki zły
-Nie jestem zły
-Jesteś jakiś zdenerwowany
-To na pewno nie z twojego powodu
-A z jakiego? - Zmarszczyłem brwi chociaż wiem że on tego nie widział
-Kamila miała wypadek, ktoś poluźnił hamulce w jej samochodzie, leży w szpitalu - Powiedział szybko
-Co? - Moje serce nagle przyspieszyło
-Jest w ciężkim stanie - Połączenie zerwane 
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
MAKABRA
PRZEPRASZAM :(
KOMENTUJCIE!!!