piątek, 4 października 2013

Rozdział 9

Oczami Justina:
Świetnie się bawiłem z Kamila bardzo się ciesze ze wybaczyła mi, bardzo mi na tym zależało tak samo jak na niej dopiero te sowa ''Mogę nazywać cie najlepszym przyjacielem?'' rozwaliły mnie no ale na co ja liczyłem?
Jechałem samochodem i w ogóle nie zwracałem uwagi na drogę ciągle myślałem o niej nie mogłem przestać, z tych rozmyśleń wyrwał mnie łomot i uderzenie, ocknąłem się od razu i spojrzałem przed siebie okazało się ze wjeżdżałem już na mój podjazd kolo domu no ale przywaliłem w skrzynkę pocztowa a raczej w dość wysoki i myślałem do tej pory ze stabilny slup. Wyskoczyłem z samochodu i spojrzałem na zderzak  tablica rejestracyjna odpadła no niestety i było dość duże wgniecenie 
-Kurwa... Wkurzyłem się i kopnąłem w oponę od samochodu, wsiadłem do niego i wjechałem do garażu. Następnym celem była moja łazienka i łóżeczko, otworzyłem drzwi i ponownie je zamykając jak bylem już w środku ruszyłem od razu do łazienki. 
Wszedłem do kabiny prysznicowej i pościłem ciepła wodę która powoli spływała po moim ciele  moim czekoladowym żelem umyłem swoje ciało a włosy eukaliptusowym szamponem, wyszedłem z pod prysznica i usłyszałem dzwonek do drzwi, złapałem szybko ręcznik i owijając go wokół bioder pobiegłem otworzyć, przy drzwiach zerknelem na zegarek po 23 ''kto to może być?'' huczało w mojej głowie. Otworzyłem drzwi a w nich stała Kamcia uśmiechnięta ale jak mnie zobaczyła to od razu zesztywniała, teraz  dziękowałem Bogu ze nie ubrałem się wcześniej rozbawiła mnie jej mina mierzyła mnie wzrokiem od stop do głowy:)  
-Hej....!!! Powiedziałem szczerząc się i przerywając ta cisze. 
Oczami Kamili 
Wróciłam do domu i usnęłam ale trwało to chyba tylko z 2 minuty bo obudziłam się i przypomniałam sobie ze mam jego bluzę wiem to głupie przecież mogę mu ja jutro oddać ale coś mnie tam do niego ciągnęło  mało myśląc wyskoczyłam z łózka i ubierając się w:










ruszyłam do jego domu na pieszo bo po co mam brać samochód albo motor skoro mam blisko, stanęłam pod jego drzwiami i nacisnęłam 2 razy dzwonek po jakiś 2 minutach otworzył mi, uśmiechnęłam się do niego ale jak zobaczyłam jak on wygląda zamurowało mnie, miał na biodrach tylko biały ręcznik woda kapała z jego nagiego ciała jakby dopiero wyszedł z pod prysznica włosy miał rozczochrane tak samo mokre, ''wyglądał tak seksownie ''o czym ty kurwa myślisz'' skarciłam się w myślach ''przecież to twój przyjaciel'' a jednak ciągle mierzyłam go wzrokiem od góry do dołu aż on w końcu przerwał ta niezręczna chwile ''ma takie cudowne ciało ' wyrzeźbione ' ''ugh'' ''ja jestem jakaś nienormalna'' pomyślałam po chwili tych głupich myśli 
-Hej...!!! Powiedział po chwili
-H..Hej.. Powiedziałam nie pewnie 
-Co cie tu sprowadza? Mówił ciągle się śmiejąc  ''kurwa no fajnie jeszcze się ze mnie haha''
-Y mmm przyniosłam ci bluzę  Podałam mu szybko -Dobra spadam cześć. Powiedziałam szybko i się odwróciłam 
-Nie czekaj stój !! Wydarł się chociaż ciągle byłam blisko fakt już odchodziłam ale byłam na tyle blisko ze mógł powiedzieć to normalnie 
-Po co? Zapytałam niepewnie 
-No może wejdziesz? Po co ja w ogóle pytam wchodź!!! Pokazał gestem reki żebym weszła
-Nie, nie ja już muszę iść  a zresztą ty chyba tez coś robiłeś. Stwierdziłam i znów przeleciałam wzrokiem po jego ciele.On się uśmiechnął 
-No wchodź nie daj się prosić. Poruszył zabawnie brwiami
-Juuuusti tylko na chwile ok? 
-No ok, ok właź już bo marznę. Weszłam wolnym krokiem do jego domu a on zamknął za mną drzwi 
-Idz do salonu zaraz przyjdę  Powiedział i wskazał mi salon, było tam ślicznie miał duży salon i był rozpalony kominek usiadłam na fotelu obok niego i zaczęłam się grzać i nagle kolo mnie pojawił się Justin obj mnie ramieniem i się uśmiechnął, spojrzałam na niego niepewnie i wróciłam do poprzedniej czynności czyli grzania rak:) jego ręka delikatnie gładziła moje ramie a jego wzrok wypalał mi dziurę w twarzy, odwróciłam się w jego stronę i delikatnie uśmiechnęłam on odwzajemnił ''Jenny jaka on ma boska klatę ' poczułam ja jego dłoń delikatnie przyciska mnie do jego klatki piersiowej byliśmy niebezpiecznie blisko dzieliły nas centymetry Juss powoli zaczął zbliżać swoja twarz do mojej i już miał mnie pocałować kiedy zadzwonił mój telefon, szybko odskoczyłam od niego i wyciągnęłam swój telefon z kieszeni spodni po całym domu rozbrzmiał dźwięk LOLLY widziałam  ze Justin był zawiedziony ze do niczego nie doszło ale jak usłyszał ta piosenkę od razu się zaśmiał odebrałam telefon dzwoniła mama:
m-mama k-Kamila
m-Gdzie ty jesteś? Byla wściekła
k-Juz wracam pa. Rozłączyłam nic nie mówiąc
Koniec rozmowy...
-Dobra muszę lecieć cześć. Rzuciłam szybko
-Ale.. my... Nie dałam mu skończyć
-Nie Justin jesteśmy przyjaciółmi, to nie powinno się wydarzyć przepraszam zapomnij o tym
-Ale...
-Cześć. Powiedziałam i wybiegłam z jego domu nie czekając na odpowiedz wpadłam do domu no i zaczęło się kazanie po jakiś 15 minutach mogłam iść do pokoju rozebrałam się i padłam na łóżko nie mogłam zasnąć ciągle myślałam o nim......
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Dobra jest 9 sorki e krotki ale no tak wypadło jeszcze raz przepraszam obiecuje ze 10 będzie dłuższy. Dziękuję za komeny 


7 komentarzy:

  1. kocham twój blog *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś cudowna ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. jest swietny!!! <3 czekam na nn <3 mam nadzieje ze dodasz szybko :* zycze weny i powodzenia! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nwm mam teoche problemow ale postaram sie jak najszybciej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super blog : ) Czekam na nexta siostro : D . I przy okazji zapraszam na mojego bloga w którym główną rolę gra Justin . http://please-do-notgo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń