niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 29

Od incydentu u Tommy'ego minęło już kilka dni, skończyliśmy projekt a ja umiem materiał na chemię. Jednak coś się zmieniło a mianowicie unikamy siebie na wszelkie sposoby, nie powiem bo podobało mi się ale najwyraźniej jemu nie....trudno...to nawet lepiej.
~*~
 Dzisiaj jest sobota wczoraj dowiedziałam się że zaliczyłam materiał z chemii na 5 i niby Tommy też dostał dobra ocenę za projekt, wiem powinnam mu podziękować ale nie mam odwagi do niego podejść. Zaraz będzie u mnie Patrick, dawno się z nim nie widziałam tak jak z resztą chłopaków tęsknie za nimi i za latem, za moim motorkiem, chce znów poczuć tą adrenalinę, ten wiatr we włosach. Codziennie prawie padają deszcze wiem że jak w siądę na motor muszę być gotowa na to, że mogę wpaść w poślizg, ale teraz to ma najmniejsze znaczenie ja po prostu muszę czuję taki pociąg do tego że nie panuję nad tym. Pojadę dzisiaj, ale chłopakom nie powiem o tym chyba by mnie zabili. Powiedzieli że jak wsiądę to mi go zabiorą i może oddadzą na wiosnę. Pojadę wieczorem żeby nikt nie widział, na tor tam jest pusto i tak za bardzo nie lubię tłumów dlatego to jest mi na rękę. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi na dole byli rodzice więc otworzyli, a po chwili w pokoju był Patrick
-Hej kochana - Cmoknął mnie w policzek
-No hej - Uśmiechnęłam się przytulając go
-I jak się czujesz?
-Emm dobrze? - Nie wiedziałam dlaczego pyta przecież nic się ostatnio nie wydarzyło
-Chodzi mi o tego kolesia co do ciebie wypisuje - Usiadł obok mnie i spojrzał
-Ach no na razie nikt nic się nie odzywa może ktoś sobie jaja robił - Wzruszyłam ramionami
-Miejmy taką nadzieję - Uśmiechnął się
-Ja mam - Zaśmiałam się
Opowiadałam mu wszystko co się stało z Tommym i ogólnie jak mi szło w szkole co się działo u nich jak mnie nie było w sumie to nic takiego się nie działo bo chłopacy tez jeszcze się uczą oprócz Patricka. Rozmawialiśmy jakieś 3 godzinki aż znów zadzwonił dzwonek a po chwili ktoś zapukał do moich drzwi
-Otwarte - Powiedziałam i spojrzałam zdziwiona na Patricka a on wzruszył ramionami zdziwiony tak samo jak ja. Drzwi die otworzyły a w nich stał Tommy z ogromnym bukietem róż
-Hej Kamila
-Cześć Tommy - Powiedziałam zdziwiona i wstałam razem z Patrickiem
-To ja już będę leciał - Powiedział Patrick 
-Jasne - Mruknęłam przytulając go. Odsunął się i posłał mi zadziorny uśmiech a ja znów nie wiedziałam o co mu chodzi
-Pa kotku - Pocałował mnie w usta tak mocno i zmysłowo że aż mi się w głowie zakręciło
-Paaa - Chciało mi się śmiać ale się powstrzymałam. Najzabawniejsze było to że wszystko widział Tommy bo stał obok, a jego mina była zabójczo śmieszna, miał szeroko otwarte oczy i myślałam że zaraz otworzy buzię
-Więc co cie tu sprowadza? - Zapytałam w końcu wyrywając go z tego transu
-Nie wiedziałam że....że masz chłopaka - Powiedział zdezorientowany
-Nie chwaliłam się - Mruknęłam 
-Mniejsza z tym... - Pokręcił głową -Chciałem ci podziękować za pomoc w projekcie 
-Mam nadzieję że pomogłam - Uśmiechnęłam się lekko
-Tak dostałem 6 
-To gratuluję
-Jeszcze raz dzięki, a...no to dla ciebie - Wręczył mi bukiet
-Nie trzeba było
-Drobiazg - Wręczył mi bukiet i wsadził ręce do kieszeni. Nastała niezręczna cisza 
-To ja naleje wody - Powiedziałam i chciałam go wyminąć
-Ja już muszę lecieć - Powiedział
-Może jednak zostaniesz? - Chciałam być grzeczna
-Nie mogę, pa - Powiedział pospiesznie i wyszedł 
Zdziwiona poszłam nalać wody do wazonu wybrałam czerwony w białe serca, postawiłam na szafce w moim pokoju stałam chwile i przyglądałam się im było ich dużo policzyłam 21 dlaczego akurat tyle? Zastanawiałam się powąchałam, pachniały ślicznie, ten dupek zaczyna mi imponować. Zagryzłam wargę i przypomniał mi się ten moment kiedy mnie całował, najgorsze jest to, że mi się to podobało...bardzo. Odgoniłam te myśli i przebierając się w to:
Zbiegłam schodami na dół rzuciłam rodzicom tylko że jadę do chłopaków. Ubrałam kask i ruszyłam było już dość ciemno ale mi to nie przeszkadzało. Padał deszcz ale nie mocno wręcz przeciwnie tylko trochę. Wjechałam na tor uch byłam taka podniecona kiedy pędziłam i nikt mi nie mówił że za szybko i muszę uważać. Jeździłam w kółko aż postanowiłam wrócić bo było już bardzo ciemno, i mogą się martwić. Jechałam ulicą nie szybko ale wolno tez nie mogę powiedzieć. Przestało całkiem padać, było cicho nagle z zakrętu na przeciwko wyjechał samochód pędził jak szalony prosto na mnie chciałam go wyminąć ale szybko zareagował i gwałtownie zjechał w moją stronę pchając mnie na pobocze, na moje nieszczęście byliśmy akurat na jakimś odludziu a ja spadając z motoru sturlałam się z jakiejś górki dość dużej a na dole zatrzymałam się na kamieniu uderzyłam w niego z taką siłą że film mi się urwał...........
~*~
Obudziłam się obolała a jasne światło nie pozwalało mi na otwarcie oczu, w końcu zebrałam się na otworzenie oczu byłam mokra i oblepiona liśćmi pewnie dlatego że w nich leżałam. Rozejrzałam się wokół leżałam gdzieś nie daleko lasu pod tą ogromną górka z której spadłam, jęknęłam na myśl o tym że muszę tam włazić. Podniosłam się ale od razu tego pożałowałam bo ogromnie zabolał mnie brzuch który częściowo był przygnieciony ogromnym kamieniem, z ogromnym wysiłkiem odepchnęłam go od siebie 
-Uch - Mruknęłam kiedy się podnosiłam, strasznie bolał mnie brzuch i noga ale mimo wszystko muszę się wdrapać na górę. Podarłam sobie przez niego koszulkę uch a niedawno ją kupiłam niech ten gnojek się lepiej ogarnie i odczepi. Zła poprawiłam włosy i ruszyłam, kiedy doszłam zgięłam się w pół z bólu który przeszywał mój brzuch. Powoli wyciągnęłam telefon była 10 rano żeby oni  tylko nie wzywali policji o to się modliłam. Miałam wiadomość 
*Od Ktoś
-Nie tak szybko skarbie:*
Więc to on. Rozejrzałam się i powolnym krokiem ruszyłam do motocykla leżącego na poboczu, podniosłam go tak żeby stał i próbowałam odpalić na marne. Kilka przekleństw uciekło z moich ust,pomyślałam o tym żeby zadzwonić do któregoś z chłopaków ale oni mnie zabiją, rodzice tak samo więc muszę iść. Wyciągnęłam kluczyk i schowałam do kieszeni w tym samym momencie brzuch dał o sobie znać w ten nie miły sposób i aż z bólu zgięłam się w pół i oparłam o motor. Nagle usłyszałam nadjeżdżający samochód i jak się zatrzymuję
-Boże Kamila co ci się stało - Odwróciłam się w stronę Tommy'ego i chciałam coś powiedzieć robiąc tym samym krok ale nie dane było mi iść dalej bo upadłam przez moja nogę prosto na Tommy'ego
-Weźmiesz mnie stąd? - Zapytałam
-Jasne, wsiadaj - Podprowadził mnie do drzwi samochodu i pomógł wejść do środka - To twój motor?
-Tak
-Poczekaj - Powiedział i zadzwonił do kogoś a po chwili był w samochodzie - Mój kumpel zabierze go za chwile 
-Dobra - Tylko na tyle się wysiliłam przez ból mojego brzucha. Ruszyliśmy i widziałam że jedzie ulicą do mojego domu
-Nie możesz mnie zawieść do domu - Złapałam go pospiesznie za dłoń
-Dlaczego - Spojrzał na mnie
-Oni mnie zabiją
-No dobrze zabiorę cię do mnie
-Dziękuję 
~*~
Całe szczęście jego rodziców nie było w domu, poszliśmy do jego pokoju
-Idź do łazienki weź prysznic, zaraz dam ci jakieś ciuchy 
-Ale nie mogę
-Dlaczego? - Spojrzał na mnie zdziwiony
-Już i tak samo to że mnie tu zabrałeś... - Nie dokończyłam bo mi przerwał
-Nie mógłbym cię tam zostawić a teraz nie marudź tylko idź weź prysznic wiem że chcesz tego
-No dobrze
Weszłam do łazienki i poczekałam chwilę na Tommy'ego aż mi coś przyniesie. Kiedy zostawił mi ubrania od razu wskoczyłam pod prysznic. Uważnie umyłam ciało ponieważ strasznie bolał mnie brzuch a wracając do niego był bardzo siny. Odświeżona i ubrana w za duże koszykarskie spodenki i jakąś koszulkę wyszłam z łazienki. Tommy siedział na łóżku i przyglądał mi się, podeszłam do niego i usiadłam obok. 
-Powiesz mi w końcu co się stało? - Popatrzył na mnie wyczekująco
-No mały wypadek i już - Wzruszyłam ramionami
-Nie musisz się wstydzić że pierwszy raz jechałaś i ci nie wyszło - Pogłaskał mnie po ramieniu, spojrzałam na niego jak na czubka i wybuchłam śmiechem  - Dlaczego się śmiejesz? - Za pytał zdezorientowany
-Emm sorki tak jakoś - Opanowałam się - Masz rację nie powinnam skoro nie potrafię - Uśmiechnęłam się blado chociaż w rzeczywistości chciało mi się śmiać 
-No więc dobrze, połóż się a ja przyniosę ci coś do picia.
-Dzięki - Usiadłam i znów ten ból
-Co jest? - Podszedł do mnie
-Nic. Tylko brzuch mnie boli
-Pokarz - Położyłam się i odsłoniłam brzuch
-Nie jestem lekarzem ale nie wygląda to dobrze
-To tylko stłuczenie, przejdzie mi - Nasunęłam koszulkę  z powrotem 
-Zaraz wracam - Wstał i wyszedł z pokoju
Leżałam i myślałam co robić muszę coś wymyślić. Postanowiłam zadzwonić do dziewczyn i poprosić o pomoc. Na moje szczęście rodzice jeszcze nie zadzwonili do dziewczyn więc mogą mnie kryć i się zgodziły, oczywiście musiałam się tłumaczyć ale nie powiedziałam całej prawdy. W momencie kiedy skończyłam rozmawiać z Klaudią do pokoju wszedł Tommy 
-Pokarz ni ten brzuch - Powiedział siadając. 
-Po co? - Jęknęłam 
-Zaraz będzie tutaj mój lekarz 
-Co?! - Usiadłam gwałtownie
-Spokojnie nikt się nie dowie obiecał być cicho
-Nie potrzebny mi lekarz - Zbulwersowałam się
-Tak? A ten brzuch sam się wyleczy? Nie sądzę - Podał mi picie
-Dzięki - Burknęłam
-Złośnica - Zaśmiał się a ja zmroziłam go wzrokiem -Żart? - Powiedział słodko się uśmiechając i unosząc ręce w geście obronnym 
-Nie lepszy - Wytkałam mu język i zakryłam się jego kołdrą. Siedział i przyglądał mi się z lekkim uśmiechem na ustach 
-Co mam zrobić z motorem? - Zapytał odchylając kołdrę 
-A jest już tu?
-Tak
-Mam nadzieję że nic takiego się z nim nie stało - Podniosłam się
-Widzę że nim się bardziej martwisz nisz sobą - Przechylił głowę na bok
-No trochę mi go szkoda - Uśmiechnęłam się
-Zobaczę co z nim jest nie tak, trochę się na tym znam
-Naprawdę mógłbyś? - Otworzyłam szeroko oczy
-Jasne 
-Dziękuję - Rzuciłam mu się na szyje 
-Nie ma za co - Zaśmiał się. Chwilę tak tkwiliśmy w uścisku ale po chwili się opanowałam i odsunęłam
-Umm, sorki - Spuściłam głowę 
-Spoko - Zapanowała niezręczna cisza ale po chwili on przerwał - Powinnaś zadzwonić do rodziców - Wstał i włożył ręce do kieszeni
-Racja - Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam
-Hej mam- Powiedziałam speszona
-Boże Kamila gdzie ty jesteś?! - Nie wiem czy mama była bardziej wkurzona czy ucieszona że się odezwałam
-Jestem u Klaudii i Patrycji - Spojrzałam na Tommy'ego a on spuścił głowę i kopnął lekko jakąś małą piłeczkę
-Dlaczego nie powiedziałaś że zostajesz na noc i nie odbierałaś telefonu?!
-Bo nie wiedziałam że zostanę, po prostu oglądałyśmy film i usnęłyśmy a nie odbierałam bo bateria mi padła a dziewczyny mają inne wejścia i dopiero dzisiaj znalazły jakąś ładowarkę - Byłam dumna z mojego kłamstwa. Ale nienawidzę okłamywać rodziców bo nigdy mi to nie wychodzi
-No dobrze o której wrócisz? - Zapytała łagodnie czyli że uwierzyła
-Nie długo 
-Wróć szybko i uważaj
-Jasne - Rozłączyłam i odetchnęłam z ulgą 
-No to od dziś nazywam się Klaudia i Patrycja? - Zaśmiał się
-Jeśli nie masz nic przeciwko - Rzuciłam i się zaśmiałam
~*~
Lekarz przyszedł punktualnie, zbadał mnie i okazało się że mam tylko stłuczone żebro ale to nic takiego i przepisał jakąś maść. Przyniósł mi ją ponieważ miał w samochodzie i kazał posmarować w okolicach żeber. Nie zadawał zbędnych pytań i bardzo dobrze bo nie chciałam by ktoś się dowiedział. Przez czas kiedy lekarz mnie badał Tommy'ego nie było w pokoju, wyszedł żeby dać trochę prywatności. Jestem mu ogromnie wdzięczna i muszę mu to jakoś wynagrodzić. Wiele dla mnie zrobił i mimo że jest 'dupkiem' to lubię go ale ciiii on się nie dowie;) Lekarz wyszedł a Tommy pojawił się w drzwiach oparty o ich framugę. Odkryłam kołdrę i uniosłam koszulkę, spojrzałam z bólem na mój brzuch i sięgnęłam po maść ale zatrzymała mnie ręka Tommy'ego która w tym samym czasie również złapała za tubkę. Speszona podniosłam głowę, przyglądał mi się...czy mówiłam już że on ma boskie oczy? O czym ty myślisz dziewczyno, to twój wróg! Zabrałam rękę i zaczęłam się bawić palcami 
-Pozwól mi...to zrobić - Powiedział siadając obok mnie. Lekko uniosłam głowę i jak zahipnotyzowana przytaknęłam -Połóż się - Uśmiechnął się, a ja wykonałam polecenie. Podniósł koszulkę która już zdążył się zsunąć i wycisnął na palce nie za dużo zawartości tubki. Kiedy jego palce dotknęły mojego brzucha ciarki przeszły po moim ciele a mięśnie się spięły. Chyba to zauważył bo podniósł wzrok na mnie 
-Przepraszam nie chciałem za mocno - Więc on myśli że dotknął za mocno? To nawet dobrze niech nie wie co ze mną robi. Uśmiechnęłam się i położyłam - Jest dobrze - Mruknęłam lekko się uśmiechając i przymykając oczy. Wykonywał delikatne okrężne ruchy na moim brzuchu i dam sobie rękę uciąć że patrzył na mnie ale ja byłam nie ugięta dalej z przymkniętymi oczami miałam głowę skierowaną w stronę sufitu. 
Kiedy przestał jęknęłam z niezadowolenia na co on się zaśmiał, szybko się ogarnęłam i zasłoniłam brzuch 
-Ja muszę już wracać do domu - Mruknęłam i wstałam
-Możesz zostać - Odpowiedział
-Nie już i tak wiele dla mnie zrobiłeś, bardzo ci za wszystko dziękuję, gdyby nie ty nie wiem co bym zrobiła, nie mam pojęcia jak się odwdzięczyć - Spuściłam głowę a on tak po prostu mnie przytulił, odwzajemniłam i się blado uśmiechnęłam. Odsunęliśmy się od siebie a on złapał za mój podbródek i uniósł go tak żebym na niego spojrzała
-Po prostu pozwól się odwieźć do domu - Pocałował czubek mojej głowy

-Ale.... - Nie dokończyłam bo przyłożył palec do moich ust
-Nie ma żadnego ale p prostu chce - Uśmiechnął się
-No dobrze, tylko się przebiorę
Przebrałam tylko spodnie bo moja koszulka była podarta, wyszłam z łazienki a w pokoju czekał Tommy 
-Ymm a ten...
-Jest twoja - Znów się uśmiechnął co ja odwzajemniłam. Naciągnęłam katanę i wyszliśmy z jego domu do samochodu.
~*~
Kazałam się zatrzymać dwa domy wcześniej żeby rodzice się nie kapnęli że przyjechałam z kimś innym.Zatrzymał samochód i spojrzał na mnie
-Jeszcze raz bardzo dziękuje za wszystko - Pocałowałam jego policzek i wyskoczyłam z samochodu usłyszałam tylko jego śmiech. Po chwili ruszył z powrotem do domu. Szłam chodnikiem i przechodząc koło mojego sąsiada zauważyłam że jest w garażu bo znów było zapalone światło a on stał oparty o samochód i wycierając ręce w jakąś szmatkę przyglądał mi się.  Złapałam głęboko oddech aa on uśmiechnął się do mnie, speszona odwzajemniłam gest ale bardziej wyszedł jako grymas. Pospiesznie ruszyłam do drzwi ale nie mogłam znaleźć klucza szybko przeszukałam moje kieszenie ale nie było, może mi wypadł odwróciłam się a przede mną stał on, mój sąsiad, serce waliło mi jak oszalałe chciałam się cofnąć ale przez drzwi nie mogłam
-Tego szukasz? - Podniósł kluczyki
-Tak - Powiedziałam szybko
-Wypadły ci na chodniku - Odezwał się i podał mi je
-Dziękuje - Mruknęłam nadal przestraszona 
-Wszystko w porządku? Wyglądasz jakoś nie ciekawie - Zmarszczył brwi
-Jest okej - Ręce mi się trzęsły
-To dobranoc - Uśmiechnął się i odszedł a ja szybko wpadłam do domu zdyszana ze strachu, a może on nie jest taki straszny?
~*~
Dzisiaj środa mamy lekcję wychowawczą na szczęście bo same ciężkie lekcje tylko ta jest luźna. Mieliśmy prawie na każdej lekcji kartkówkę na szczęście nie były takie trudne. Usiadłam w ławce a po chwili obok był Tommy
-Motorek sprawny - Szepnął mi do ucha
-Na prawdę? - Pisnęłam aż wszyscy na mnie spojrzeli, Tommy się zaśmiał i pokiwał głową
-Dziękuję ci - Cieszyłam się jak małe dziecko -Wpadnę po niego dzisiaj okej? 
-Jasne - Odpowiedział
Nauczycielka nawijała o czymś....nawet nie wiem o czym nie słuchałam byłam skupiona na oglądaniu profilu Tommy'ego coś było w nim takiego co przyciągało ale było tez coś co sprawiało że nie chciałam go znać. Rozmawiał właśnie z jakimś chłopakiem a ja gapiłam się na niego i myślałam. Po chwili chłopak odszedł a ja odprowadziłam go wzrokiem, w tym samym czasie Tommy przysunął się do mnie i nachylił nade mną
-Mam wrażenie że całą lekcję wlepiasz we mnie swój wzrok - Mruknął i zmarszczył brwi
-Masz złe wrażenie - Burknęłam i zaczęłam coś grzebać w telefonie
-Jasne - Usłyszałam tylko ale nie skomentowałam tego, wole nie rozpoczynać wojny na lekcji
Siedziałam na fejsie i czytałam co się dzieje na świecie, później weszłam na jakiś portal plotkarski i to co zauważyłam rozwaliło mnie
JUSTIN BIEBER WRACA DO KANADY!!! JEGO MANAGER NIE DAJĘ RADY Z WYBRYKAMI NASTOLATKA. PODOBNO JUSTIN MA ZACZĄĆ CHODZIĆ ZNOWU DO SZKOŁY, TO KARA ZA JEGO ZACHOWANIE. MIMO JEGO BUNTÓW JEGO MAMA JEST ZA TYM ŻEBY CHŁOPAK WRÓCIŁ DO RODZINNEJ MIEJSCOWOŚCI. NIC NIE JEST JESZCZE POTWIERDZONE, ALE MAMY NADZIEJĘ ŻE CHŁOPAK POPRAWI SWOJE ZACHOWANIE I NIE PRZESTANIE KONCERTOWAĆ, CHOCIAŻ TROCHĘ WOLNEGO I CHWILE ZE ZNAJOMYMI I RODZINĄ PEWNIE BY MU POMOGŁY!!! 
-Że co?! - Wybuchłam na całą klasę i znów wzrok wszystkich spoczął na mnie
-Może przestań rozmawiać z telefonem i pogadaj ze mną, nie chętnie ale wysłucham jaki masz problem - Uśmiechnął się zadziornie Tommy
-Wole gadać z telefonem niż z tobą - Burknęłam i wróciłam do telefonu 
-Proszę o spokój klaso - Odezwała się nauczycielka - Żebyście się lepiej poznali organizuję wyjazd do aqua parku. Datę ustalę z dyrektorem ponieważ starsze klasy będą z nami jechały i jeszcze nie wiadomo kiedy będzie czas ale już nie długo. - Wszyscy zaczęli się cieszyć 
Wyszliśmy z klasy i jakiś chłopak zaczął rozpowiadać że w piątek jest ognisko na działce Tommy'ego i ma być cała nasza klasa. Nie wiem czy pojadę po tym co się dzisiaj dowiedziałam nie wiem co myśleć. 
Wróciłam do domu i szybko odrobiłam lekcje, na szczęście nie miałam nic do nauki. Przebrałam się w to:
 
Musze iść do Tommy'ego na pieszo bo chcę wrócić motorkiem. Wzięłam kluczyki i szybko wyszłam z domu..bo rodzice nie mogą się dowiedzieć że idę po motor który się popsuł po ostatnim wypadku. Zabiliby mnie. Droga nie była długa ale nie była też krótka, na szczęście nie padał dzisiaj deszcz. Zastanawiam się czy dziewczyny mnie widzą czasem jak idę do Tommy'ego,  mam nadzieję że nie bo by gadanie było i że niby po między mną a Tommym coś jest..a dla jasności NIC NIE MA. Doszłam do jego domu i zadzwoniłam do drzwi, otworzył mi on, wyglądał tak

-Hej - Uśmiechnęłam się lekko
-Cześć, wejdziesz? - Zapytał i znów ręce w kieszeniach
-Nie ja tylko po motor 
-No ok poczekaj przyprowadzę go - Wyszedł z domu i poszedł, najprawdopodobniej do garażu 
Stałam przy furtce i spojrzałam w okno dziewczyn..były tam, stały i uśmiechały się zadziornie, pokręciłam tylko głową i odwróciłam się w stronę Tommy'ego który już był obok
-Emm a jak zamierzasz nim wrócić? - Zmarszczył brwi
-Normalnie - Zaśmiałam się i usiadłam 
-Chyba nie zamierzasz jechać - Przybliżył się
-Tak, właśnie mam taki zamiar - Uśmiechnęłam się i włożyłam kask
-Kamila zejdź proszę z niego bo znów coś się stanie - Złapał za kierownicę 
-Nic się nie stanie obiecuje - Zaśmiałam się
-No ale nie potrafisz - Powiedział cicho
-No to jedź ze mną - Złapałam go za dłoń i pociągnęłam 
-Zginiemy we dwoje - Powiedział siadając za mną
-Trudno - Odpaliłam i gwałtownie ruszyłam ale po chwili zatrzymałam - Szybko czy wolno? - Zapytałam
-Obojętnie - Mruknął mi do ucha, a mnie aż ciarki przeszły
-Ok- Szepnęłam i ruszyłam, miałam zamiar jechać na tor. Sprytnie ominęłam samochody, jechałam zgodnie z przepisami..nie za szybko. Kiedy byliśmy na torze moje tempo trochę przyspieszyło..no może trochę bardziej niż trochę. Kilka okrążeń i zatrzymałam motor, ściągnęłam kask a Tommy stanął obok
-Emm... - Spojrzał na mnie i się podrapał po głowie 
-Nie spodziewałeś się tego? - Zaśmiałam się
-Nie - Sapnął - Naprawdę jesteś dobra a mówiłaś..
-Bo chciałam ci pokazać - Uśmiechnęłam się 
-Dobra jesteś - Szturchnął mnie w ramię
-Jeżdżę od 3 lat
-To co było prawdziwym powodem twojego wypadku? - Zapytał przymrużając oczy
-Nie wiem jakiś samochód..uderzył we mnie - Spuściłam głowę
-Przepraszam
-Za co? - Spojrzałam na niego
-Za te oskarżenia
-Nic się nie stało
-Ale wiesz że powinnaś to zgłosić na policję 
-Tak wiem 
-Zrobisz to?
-Nie wiem zobaczę - Uśmiechnęłam się blado 
-No dobrze
-Wsiadaj jedziemy z powrotem
-Ok - Podszedł ale po chwili się zatrzymał i spojrzał na mnie
-Co? - Zapytałam
-Możesz mi coś wyjaśnić? - Przechylił głowę na bok
-Postaram się 
-Dlaczego jesteś tutaj teraz ze mną a nie ze swoim chłopakiem? - Uniósł brwi
-Ach - Mruknęłam i spojrzałam przed siebie
-Nie unikaj mojego wzroku - Podszedł i łapiąc mnie za podbródek zmusił bym spojrzała na niego 
-To już nie mogę mieć kolegi? - Zapytałam ironicznie
-Możesz, jasne, że możesz, ale dlaczego nie zadzwoniłaś po niego kiedy miałaś wypadek?
-Bo nie - Burknęłam
-To nie jest odpowiedź
-Siadaj, jedziemy - Zły wykonał moje polecenie a ja ze zdwojoną prędkością pognałam do jego domu. Tym razem nie przestrzegałam prawa, wyprzedzałam wszystkie samochody, żeby jak najszybciej być już w domu. Zatrzymałam pod jego domem
-Masz szczęście że glin nie było w pobliżu i nikt po nich nie zadzwonił - Zszedł zbulwersowany z siedzenia
-Tak, ogromne szczęście, może ty mi je przynosisz? A może po prostu mam gdzieś czy mnie złapią czy nie? - Warknęłam
-Jeździsz jak psycholka, nie zwracasz uwagi na to że w każdym momencie ktoś może wbiec na jezdnie prosto pod twoje koła i będziesz się dręczyła że za szybko jechałaś. Ale ty masz to w dupie i wiesz co? Ten wypadek na pewno był z twojej winy - Krzyknął 
-Nie wiesz jak było więc się zamknij - Czułam że moje oczy robią się mokre, on ma rację i to najgorsze. Ten wypadek pewnie był z mojej winy
-Ja.... - Nie dałam mu dokończyć
-Wiesz co? Masz rację, on był z mojej winy i szkoda że nie zginęłam na miejscu, bo tak by było lepiej...
-Nie pieprz - Podszedł bliżej
-Przepraszam że zajęłam ci twój cenny czas, że przez pół dnia leżałam w twoim łóżku, w twoich ciuchach, że twój kochany doktorek przeze mnie stracił pół godziny swojego czasu. Przepraszam że mnie tam znalazłeś i wyszedłeś do mnie i że pobrudziłeś sobie rączki tym gównem na którym teraz siedzę 
-Ale Kamila... 
-Daj mi spokój - Warknęłam i ruszyłam spod jego podjazdu, przez to wszystko zapomniałam włożyć kask i bum nagle gliny mnie zatrzymują no zarąbiście
~*~
Leże właśnie w moim pokoju i rzucam tą pieprzoną piłkę do kosza, muzyka gra tak że dudni na cały dom, mam to gdzieś ostatnio wszystko mam gdzieś. Pewnie gdyby moi rodzice byli w domu to by mnie zabili. Nudziło mi się więc zadzwoniłam do mamy i powiedziałam że odbiorę Jule ze szkoły tańca do której uczęszcza od tygodnia. Poszłam wziąć szybki prysznic i musiałam ściągnąć te ciuchy  i założyć czyste postanowiłam na luz 
Wsadziłam do mojej torby wszystko co potrzebne i wyszłam z domu. Zakluczyłam go i wsiadłam do mojej bryczki. Ruszyłam do szkoły tanecznej. Po jakiś 15 minutach byłam na miejscu. Powoli ruszyłam do środka, nie spieszyłam się bo Jula jeszcze ma lekcję więc nie muszę się spieszyć.  Kiedy doszłam na miejsce obserwowałam przez szybę jak tańczą, pamiętam jak kiedyś ja tak wywijałam. Przypomniały mi się dawne  czasy w Polsce było tak fajnie nie było tylu chłopaków co teraz i było dobrze. Z tych rozmyśleń wyrwała mnie kogoś dłoń na moim ramieniu, odwróciłam się do tyłu stała tam nauczycielka Julki.




-Dzień dobry jestem Katerina - Podała mi dłoń 
-Dzień dobry Kamila - Odwzajemniłam gest 
-Jest pani siostrą Julki? - Uśmiechnęła się 
-Tak, tylko proszę nie pani czuje się tak staro - Zaśmiałyśmy się 
-Dobrze więc Kamila bardzo dużo o tobie słyszałam 
-Oo no mogłam się tego spodziewać
-Ale same dobra rzeczy - Uśmiechnęła się
-Uff a co dokładnie?
-Że bardzo dobrze tańczysz - Uśmiechnęła się, naprawdę miła kobieta
-No nie powiedziałabym - Skrzywiłam się
-Bo potrzebujemy tutaj w szkole jeszcze jednej instruktorki i pomyślałam że może byłabyś chętna - Przekręciła głowę z lekkim uśmiechem
-Nie sądzę żebym się nadawała - Wzruszyłam ramionami
-Możemy to sprawdzić, jutro o 17 tutaj 
-Ale jest pani pewna że chce właśnie mnie, dziewczynę bez doświadczenia?
-Tak jestem
-No więc dobrze będę jutro
-Świetnie - Zaklaskała w dłonie -Aha no i jeszcze jedno - Spoważniała
-Tak?
-Tylko nie pani nie jestem taka stara - Zaśmiałyśmy się i Katerina weszła do dziewczyn. Dopiero teraz zauważyłam że jest tam również Eric. Julka tańczy hip-hop więc co się dziwić że tam tyle chłopców, ale dziewczynek też dużo. Oby tylko Tommy nie przyjeżdżał po Erica bo mam go dość na dzisiaj. Lekcja się skończyła a ja chyba wykrakałam bo po chwili Tommy stał oparty o framugę drzwi. Podeszłam jeszcze do Kateriny i rozmawiałam z nią. Wychodząc natknęłam sie na Tommy'ego
-Możemy porozmawiać? Proszę...to ważne...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak wam się podoba rozdział?

Chciałabym wam podziękować za ostatnie wyświetlenia i komentarze naprawdę to cholernie mnie motywuję, komentarze szybko przybywały chciałam wam dodać szybciej  29 ale wolałam was potrzymać trochę i zobaczyć czy będzie więcej komentarzy no i było 13 świetnie ale wiem ze stać was na więcej jest was tyle a nie mam pojęcia dlaczego nie chcecie poświęcić głupich kilku sekund na komentarz który dla mnie znaczy tak wiele. Jest ponad 100 wyświetleń czasem bywa że ponad 200 i bardzo się cieszę jednak  chciałabym żeby każdy skomentował ten rozdział bo chce zobaczyć ile was jest.
        
Zagłosujcie w ankiecie czy czytacie!!! Przecież to tylko chwila...

Co sądzicie o wiadomościach od tajemniczego chłopaka?
Spodziewacie się kto to może być?

7 komentarzy:

  1. Super rozdział czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty jest ten rozdzial xd A Tommy i Kamila to takie slodziaki ahh... <3 Jestem bardzo ciekawa kim jest ten tajemniczy chlopak. Zycze weny i czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajekurwabisty *.* daaaaleeeeej

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj dalej! Nie moge się doczekać *_*

    OdpowiedzUsuń
  5. boski!! Cholera jasna on jest swietny!
    Ciekawa jestem co Tommy ma jej do powiedzenia. i powrot Jusa na pewno nie zwiastuje czegos dobrego hihi jednak mam nadzieje ze on z Kami beda razem!!! Sa przeslodcy razem. chociaz z Tommym tez jest slodka ale wole jak jest z Jusem
    No nic. Rozdzial swietny! Mistrzostwo kochana <3
    Zycze weny i buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdzial , przeczytalam go w dniu kiedy dodalas i od tamtej pory codziennie zagladam zeby sprawdzic czy jest nastepny no ale jak na razie nie ma,. Wiec blagam dodaj kolejny bo ja tu umieram czekajac na niego ;) naprawde swietny blog i super sie czyta wiec czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń